niedziela, 29 grudnia 2013

Ostre Chili Bhut Jolokii

26 -letnia kobieta z północno-zachodnich Indii- Anandita Dutta Tamuly pobiła  rekord Guinnessa w jedzeniu najostrzejszych chili na świecie. Poziom ostrości Bhut Jolokii szacuje się na ponad 1.000.000 jednostek Scoville'a. Anandita od dzieciństwa jest miłośniczką ostrych papryczek, aby zapobiec rozwijaniu się infekcji posmarowano jej język pastą z chili. Tamuly zjada 60 papryczek w ciągu dwóch minut! Oprócz tego wsmarowuje pozostałe chili w oczy w ciągu jednej minuty. Pojedyncze nasiona Bhut Jolokii powodują łzawienie oczu, katar oraz uczucie pieczenia w jamie ustnej. 
We wrześniu ubiegłego roku początkujący kucharz zmarł po zjedzeniu sosu chili w ramach konkurencji wytrzymałościowych z przyjacielem. W 2007 roku Guinness uznał Bhut Jolokii za najgorętsze papryczki na świecie.  


Mróz na północy Indii


W stanach Pandżab i Haryana na północy Indii temperatura nie przekracza 2 stopni Celsjusza. W Chandigarh zanotowano najzimniejszą temperaturę  w nocy jak do tej pory 3,8 stopni Celsjusza. Chociaż w ciągu dnia świeci słońce temperatura jest bardzo niska, ludzie nie są przyzwyczajeni do takich warunków pogodowych, starają się utrzymać ciepło na wszelkie możliwe sposoby. Rząd dostarcza najbardziej potrzebującym koce oraz materiały izolacyjne. Taka pogoda ma się utrzymać jeszcze przez kilka najbliższych dni.


środa, 25 grudnia 2013

Wigilijny Cocktail

Po rozdaniu prezentów i zjedzeniu pierogów postanowiłam zmienić nieco klimat i obejrzeć długo zalegający na komputerze film z gatunku Bollywood. Zachęciła mnie okładka- taka słoneczna, wręcz wakacyjna. 
Zabrałam się więc do oglądania z wielką chęcią, jednak po mniej więcej 30 minutach chęć zniknęła...
W filmie główne rolę grają  boski Saif Ali Khan oraz pożądana przez Indusów  Deepika Padukone, ale to mu wcale nie pomogło. 
Akcja toczy się w Londynie, gdzie poznajemy przystojnego Gautama, który nie uznaje stałych związków. Wieczny chłopiec boi się odpowiedzialności i zaangażowania. Oczywiście nie jest jakimś tam przeciętnym zjadaczem chleba, pracuje w wielkiej korporacji.
Z kolei Weronica, jego późniejsza przyjaciółka jest rozpieszczoną, panienką z bogatego domu, którą ojciec porzucił na rzecz rozwoju kariery. W tym wszystkim pojawia się nieszczęśliwa i porzucona przez męża Meera- wprost z Indii trafia pod skrzydła Weronici ...Mieszkają razem, przyjaźń wprost kwitnie, na późniejszym etapie dołącza do nich cudowny Gautam i właśnie wtedy z założenia miały zacząć się komplikacje...Jedna zakochana,nadużywająca alkoholu imprezowiczka, druga dziewczyna z dobrego domu, zakochana wbrew wszystkiemu a w samym środku biedny skrzywdzony mężczyzna.
Akcja tak przewidywalna, że aż boli!  Nie umiałam się wczuć w położenie bohaterów, wszystko wydało mi się takie sztuczne i wydumane. Konflikt między dwiema przyjaciółkami, rozterki moralne jednej a później drugiej...kompletnie mnie nie ruszyły. Czekałam na jakiś rozwój wypadków i nic...przewidziałam w zasadzie wszystko, łącznie z tym że Weronica zostanie potrącona przez samochód! Bo jakże by inaczej?! Oczywiście on powodowany wyrzutami sumienia zostaje z nią chociaż kocha tamtą i widzi ją w każdej innej kobiecie. Ale jest twardy! Muzyka mnie nie zachwyciła, mimo usilnych starań Pritama. Deepika jest jedyną wartościową postacią w tym filmie i tylko ze względu na jej kreacje można zobaczyć to "dzieło". Tylko na nią dało się patrzeć, nie była mdła. Czego nie mogę powiedzieć o pozostałej dwójce. Jeszcze Saif w stroju wikinga zasługuje na wzmiankę :) Można nabawić się niestrawności po spożyciu tego rodzaju coktailu... Tylko dla wytrwałych. 

środa, 18 grudnia 2013

Na Boże Narodzenie do Indii

Należę do osób, które nie przepadają za Świętami Bożego Narodzenia. Jestem trochę jak bohater "Opowieści wigilijnej". Święta tuż, tuż... nic tylko uciekać...a gdzie? Oczywiście do Indii. Tam przecież wszystko  wygląda bardzo podobnie, całe rodziny zasiadają do wspólnej wieczerzy, obdarowują się prezentami, znajdą się również choinki a nawet i mikołaje. A wszystko to w cudownie egzotycznej scenerii przy 30 stopniowym upale...:) Zamiast barszczu z uszkami drink z palemką, zamiast polsatowskiego Kevina kino Bollywood :) Mogłoby być na przykład tak: 

sobota, 14 grudnia 2013

Hrithik Roshan się rozwodzi

Ta informacja obiegła lotem błyskawicy wszystkie indyjskie gazety. 

" Suzanne zdecydowała się zakończyć nasz siedemnastoletni związek. To trudny okres dla całej naszej rodziny” – powiedział Hrithik w oświadczeniu dla prasy. Poprosił media o uszanowanie prywatności. – „Nie chcę, żeby ta wiadomość w jakikolwiek sposób zachwiała wiarę moich fanów w instytucję małżeństwa. Ja nadal w nie wierzę i ogromnie szanuję. Jestem wdzięczny fanom za troskę i modlitwy.”

Podobno fani są wstrząśnięci... Cóż, zdarza się najlepszym a przy takim wyglądzie zapewne nie pozostanie długo sam...  

sobota, 7 grudnia 2013

Przegląd prasy

Według informacji The Times of India nowe dane wskazują, że nastąpiło znaczne zmniejszenie osób bezdomnych w Indiach na obszarach wiejskich, lecz ich liczba w miastach wzrosła o prawie 21%.  

*****

Po czterech dniach intensywnych negocjacji członkowie Światowej Organizacji Handlu (WTO) zaakceptowali postulaty rządu Indyjskiego na temat bezpieczeństwa żywności, które będą chroniły Indie i inne kraje rozwijające się od kary nakładanych za naruszenie krajowych  norm w wysokości 10% wartości produkcji. Zatwierdzenie projektu pozostaje formalnością. Indie odniosły zwycięstwo w negocjacjach, Chiny oraz Brazylia się wycofały. Głównym sojusznikiem Indii było RPA wraz z Argentyną oraz niektóre kraje afrykańskie takie jak Kenia czy Nigeria. 

"Jeśli członkowie WTO zatwierdzą postulaty będzie to pierwszy przełom w rolnictwie i coś co przyniesie korzyści krają rozwijającym się"- powiedział główny negocjator Indii. 


Umowa ułatwiająca handel będzie jednak wymagała poważnych zmian w indyjskich przepisach prawnych, w szczególności Ustawy Celnej. Będzie wymagane szybsze przejście do płatności elektronicznych we wszystkich portach oraz zostanie utworzony specjalny zestaw reguł aby przyśpieszyć przepływ informacji i kurierów na lotniskach. Podczas negocjacji zauważono, że lotniska i porty wymagają dużych inwestycji aby poprawić ich stan faktyczny, jednak rząd indyjski odrzucił jakąkolwiek pomoc uważając, że jest widoczna znaczna poprawa infrastruktury a w razie potrzeby modernizacje będzie łatwo sfinansować. 



wtorek, 3 grudnia 2013

Amjad Sabri&Brothers

Niedawno TVP Kultura wyemitowała nagranie z koncertu w Polsce tego niezwykłego zespołu. Wprawdzie nie pochodzą oni z Indii, ale przecież Pakistan był kiedyś ich częścią :) 


niedziela, 24 listopada 2013

Dźinizm - świat nigdy nie powstał i nigdy się nie skończy

Święto kumbhamela obchodzone przez dźinistów co 12 lat w intencji pokoju na świecie. 

Powstał w Indiach jako ruch reformatorski a przekształcił się w religię za czasów 24 dźinijskiego proroka Mahawira. Mahawira czyli Wielki Bohater uznawany za twórcę dźinizmu żył prawdopodobnie w VI wieku p.n.e. Opuścił Patnę, by żyć jako nagi asceta, dopóki nie osiągnął duchowej wiedzy. Stał się dźiną- zdobywcą, a jego zwolenników nazywano dźinistami. Mahawira nauczał, że świat jest nieskończony, nie stworzony a we wszystkim obecne są duchy- dźiwa. Dlatego dźiniści wprowadzają w życie ahimsę- szacunek dla wszelkiego życia. Posłuszeństwo zasadzie niezadawania gwałtu, w połączeniu ze stosowaniem się do surowego kodeksu zachowania. może prowadzić do wyzwolenia- moksza. Dźiniści uważają, że nawet rośliny i owady mają duszę. 
Podobnie jak hindusi czy buddyści wierzą w reinkarnację i wyzwolenie, które mogą zostać osiągnięte właśnie poprzez szacunek dla wszystkich form życia oraz przez ascetyzm i pielgrzymowanie do świętych miejsc. Według filozofii dźinijskiej dusza podróżuje przez 14 etapów, zanim w końcu wyczerpie całą karmę i wyzwoli się od krępujących ją więzów. 
Świat nigdy nie powstał ani nigdy się nie skończy. Przechodzi on przez cykle wznoszące się i opadające składające się z 4 wieków. Wyższy to świat niebieski składający się z siedmiu niebios, natomiast świat ziemski to kraina potępiona obejmująca siedem piekieł, piętrzących się jedno na drugim. 
Dźiniści dzielą się na dwa odłamy. Rygorystyczni digambarowie ("odziani w powietrze", "odziani w przestwór"), niczego nie posiadają i wierzą że tylko ludzie są w stanie osiągnąć mokszę. Przez cały czas chodzą nago, nawet w chłodne dni wolno im przykryć się jedynie słomą. Wyrywają sobie włosy z głowy, noszą ze sobą jedynie naczynie na wodę i miotełkę do omiatania drogi, aby przez przypadek nie zdeptać jakiejś żywej istoty (robaczka czy muchy). Jedzą raz dziennie na stojąco, całymi dniami oddają się medytacji i czytają święte księgi. Oraz ubrani na biało śwetambarowie posiadający mniej surowe zasady, często odnoszą sukcesy handlowe. 
Dźinizm nigdy nie wykroczył poza granice Indii jednak obecnie w całych Indiach żyje ok. 4 mln dźinistów. 

Źródła: Przewodnik National Geographic, Indie-Itaka.

niedziela, 10 listopada 2013

Monsunowe wesele


Obraz współczesnych Indii, współczesnej rodziny, gdzie kobiety mają coś do powiedzenia a mężczyźni nie rzadko siedzą pod pantoflem. W tle zaaranżowanego wesela, które stało się pretekstem do opowiedzenia kilku ludzkich historii. Młoda dziewczyna widziała swojego narzeczonego zaledwie kilka razy, poddała się woli rodziców, którzy z zapałem wydają pieniądze na jej przyjęcie weselne. Narzeczony młody, przystojny i bogaty- z Ameryki. Romans z żonatym mężczyzną kładzie się cieniem na ich przyszłe małżeństwo... 
Rodzina zbiera się w wielkim, pięknym domu i zaczynają się przygotowania. Nagietki można spotkać na każdym kroku, organizator wesela dwoi się i troi żeby sprostać wymaganiom swoich klientów. Widzimy jak rodzą się uczucia, jak rozkwita miłość- nie tylko między młodymi. Alice i Dubery podobali mi się najbardziej- oboje doświadczeni przez los, oboje samotni. Ich niewinny flirt i zauroczenie różniły się od tego co można było zobaczyć u rodziny panny młodej. 

"Monsunowe wesele" porusza ważny temat, który do tej pory uważany jest za tabu, o którym w dobrych rodzinach po prostu się nie mówi. Molestowanie dziewczynki przez wuja- bogatego i wpływowego zamiatane jest pod dywan...na szczęście do czasu. Tu wielkie brawa dla Nasseruddina Shaha za mistrzowską rolę Lalita!; ukazuje Indie takie jakimi są, bez zbędnych ozdobników i koloryzowania. Przywiązanie do tradycji miesza się z nowoczesnością, kontrasty, kontrasty...dylematy...
Mądry, wzruszający film ze znakomitymi zdjęciami i muzyką. Polecam! 


sobota, 9 listopada 2013

Światło indyjskiej latarni

Niegdyś wskazywały statkom bezpieczną drogę do portu. Dziś utraciwszy swoje przeznaczenie stały się obiektami turystycznymi. W Polsce podziwiać je można w każdym nadmorskim mieście, a jak wygląda sytuacja w Indiach?

Wzdłuż wybrzeża Indii jak i na powiązanych z nim wysepkach spotkać można wiele latarń morskich. Zarządzane są one przez Dyrekcję Generalną oraz rząd Indii, podzielone zostały ze względów administracyjnych na dzielnice\powiaty (Kalkuta, Mumbai, Visakhapatnam, Madras, Kerala i Karnataka, Kachch i Saurashtra, Andaman i Nicobar). Nie wszystkie otwarte są dla turystów. Ale czyż nie są piękne? :)





niedziela, 3 listopada 2013

Diwali!


Dziś rozpoczyna się święto świateł w całych Indiach. Miliony hindusów i nie tylko wychodzą na rozświetlone ulice. Święto potrwa do 7 listopada. Wszystkiego dobrego z okazji Diwali! 

czwartek, 31 października 2013

Zamki na piasku, gdy pełno w szkle...

... śpiewał kiedyś zespół Lady Pank. Sudarsan Pattnaik uznany na całym świecie rzeźbiarz, tworzący w piasku, raczej nie zaprzyjaźnia się z pełnym szkłem gdy tworzy, bo to mogłoby źle wpłynąć na jego niezwykle precyzyjną sztukę. Ten urodzony w Puri artysta zaczął rzeźbić w wieku siedmiu lat, ponieważ profesjonalna edukacja artystyczna, ze względu na ubogą rodzinę w której przyszedł na świat, nie była dlań dostępna. Zaczął więc tworzyć z tego co miał pod ręką a był to piasek. Do tej pory bierze udział w wielu projektach, których celem jest przekraczanie granic podziałów społecznych, otwartości i dostępności sztuki a także ekologii. 



Reprezentuje Indie na międzynarodowych festiwalach sztuki, gdzie zdobywa mistrzowskie tytuły. Jest znany z wielu prac - między innymi stworzył 500 św. Mikołajów (napis na wzgórzu Go green, save Earth):

Ostatnio także rzeźbę nowego papieża. Stworzył również fundusz na rzecz ofiar cyklonu Phailin. Swoje rzeźby utrwalał i sprzedawał, a dochód ze sprzedaży poświęcił w całości na rzecz dotkniętych tą katastrofą naturalną.


A gdybym zgolił wąs...

A gdybym zgolił wąs, czy byś poznała, czy byś poznała, moja kochana - śpiewa zespół Bracia Figo Fagot. Żona Ram Singh Chauhan'a na pewno by go nie poznała, gdyby ten pozbył się swoich rekordowych, bo wpisanych do Księgi Rekordów Guinessa wąsów. Imponujące - bo mierzą 427 cm długości - wąsy ten niepozorny Hindus hodował przez 32 lata a ich pielęgnacja zajmuje mu dwie godziny dziennie. W mieście Jaipur Chauhan jest lokalnym celebrytą, a turyści chętnie robią sobie z nim zdjęcia. 


niedziela, 20 października 2013

R...Rajkumar

Nowy film z Shahidem ;) Żałuję, że nie będzie go można zobaczyć u nas na dużym ekranie. Premiera w Indiach 6 grudnia. 


sobota, 12 października 2013

Zmiana, ale czy na lepsze?

Bollywood.pl ma nową odsłonę, która bardziej przypomina stylizacją jakiś plotkarski tabloid. Albo youtube...Gdzie się podziały kolory? Bollywood to przecież głównie kolor...radość...a na tej stronie nie ma nic...Pomijam fakt, że moje konto które miałam założone długo przed powstaniem bloga po prostu wyparowało. Wszystko można zrozumieć, kłopoty, nowy właściciel, ale czy trzeba było akurat "ulepszać" ją w ten sposób? 
Jestem rozczarowana, miało przecież być tak pięknie...

czwartek, 10 października 2013

"Mumbai taxi"

Nigdy nie byłam miłośniczką gier internetowych, poza kilkoma grami strategicznymi i oczywiście symulacją życia nie grałam zbyt wiele. Do czasu... Mumbai taxi to gra, gdzie jesteś kierowcą indyjskiej taksówki, wciskasz się na trzeciego, omijasz kozy, krowy i przejeżdżasz oczywiście na czerwonym świetle. Zupełnie jak w życiu! :) Mam nadzieję, że wam się spodoba. 

wtorek, 1 października 2013

Nowy rok akademicki, nowy "super plan"



Czasami pozostaje tylko napić się czegoś z procentami, albo posłuchać mantry (żeby nie zwariować); wybieram drugą opcję... 

środa, 25 września 2013

Women's Hockey Asia Cup



W dniu 21 września rozpoczął się Puchar Azji 2013 w którym udział brała i nadal bierze reprezentacja Indii.
Po dotychczas rozegranych spotkaniach (India 13 – 0 Hong Kong China; India 0 – 1 Chiny; Malaysia 0 – 2 Indie) Indie, z dwoma zwycięstwami, uplasowały się na drugim miejscu w grupie A, tuż za Chinami. W ten czwartek, tj. 26 września zagrają mecz ze zwyciężczyniami grupy B, Koreą Południową. Ewentualne zwycięstwo pozwoli reprezentacji Indii zagrać w Finale.




wtorek, 17 września 2013

Talaash

Indyjski policjant, do niedawna szczęśliwy mąż i ojciec rozpoczyna śledztwo w sprawie zagadkowej śmierci gwiazdy filmowej. Zdarzenia jakie miały miejsce w jego życiu osobistym kładą się cieniem na przebieg śledztwa. Inspektor mimo przeciwności postanawia doprowadzić sprawę do końca...

Kolejny raz Aamir Khan udowadnia, że nie znalazł się w branży filmowej przez przypadek. Talaash jest fascynujący! Wciąga od pierwszej do ostatniej minuty. Pokazuje obraz skorumpowanych, wulgarnych i okrutnych Indii. Ukazuje kontrasty w pełnym świetle, daje widzowi do myślenia, pozostawia miejsce na refleksję. 
Dotyka problemu prostytucji, pokazuje funkcjonowanie policji- metody przesłuchań, które pozostawiają wiele do życzenia... 
Jednak, gdzieś w tym wszystkim istnieje także miłość. Miłość niebanalna, trudna i niecierpliwa, miłość nie do pokonania... 
Film zaskakujący! Szczególnie zakończenie, o którym specjalnie nie wspomniałam ani słowa... :) Historia policjanta pochłania widza całkowicie i na długo zostaje w pamięci.
Nie mogę zapomnieć  o uroczej Rani- żonie wiecznie czekającej aż mąż wróci do domu...pełnej nadziei, że jeszcze wszytko może być jak dawniej... 
Moja ocena: 8\10.


wtorek, 10 września 2013

Indyjskie boginie przeciwko przemocy w rodzinie


Agencja Ad Taproot odtworzyła wizerunek bogiń na twarzach swoich modelek w niecodzienny sposób. Wszystkie rekwizyty użyte podczas wykonywania zdjęć były prawdziwe lub też namalowane, chodziło w dużej mierze o zachowanie realizmu. Obecnie ponad 68% kobiet w Indiach pada ofiarą przemocy domowej. 



Kampania prosto i skutecznie wychwytuje niebezpieczną sprzeczność; czcząc kobiety w mitologii nie dostrzega się tego jak bezbronna jest kobieta w dzisiejszym indyjskim społeczeństwie, nie widzi się nadużyć i krzywdy... 


Zbrodnia i kara

Sąd w Delhi uznał za winnych sprawców brutalnego gwałtu i zabójstwa 23-letniej studentki. Do zdarzenia doszło w grudniu ubiegłego roku. Kobieta zmarła w skutek odniesionych obrażeń. Przewodniczący składu sędziowskiego oświadczył, że oskarżeni winni są zbiorowego gwałtu ze szczególnym okrucieństwem, niszczenia dowodów, a także spowodowania śmierci ofiary, którą pozostawili bez pomocy. Prokuratura zakwalifikowała zbiorowy gwałt i pobicie jako morderstwo. Nastolatek, który w chwili przestępstwa miał 17 lat został skazany na trzy lata w zakładzie poprawczym, jest to maksymalna kara jaką mógł otrzymać, gdyż w chwili popełnienia przestępstwa nie był pełnoletni. 
 Czterem innym mężczyzną, którzy również są oskarżeni w tej sprawie grozi kara śmierci. Obrońca oskarżonych zapowiedział już, że co najmniej jeden z nich złoży apelację. 

Indyjski sąd skazał w lipcu tego roku sześciu mężczyzn na dożywocie za gwałt na szwajcarskiej turystce do którego doszło w marcu. 
Kilka tygodni przed gwałtem na turystce zaproponowano zmiany w indyjskim prawie, przewidując między innymi karę śmierci dla gwałcicieli. 

Źródło: TVN24

poniedziałek, 9 września 2013

Zakaz pedałowania

Mieszkańców Kalkuty zaczął obowiązywać zakaz jeżdżenia rowerem po ulicach. 

Kalkuta jest jedyną metropolią indyjską, w której rowerem jeździ się częściej niż samochodem. Problem będą mieli drobni przedsiębiorcy, tacy jak dostawcy jedzenia czy gazeciarze. Policja uważa, że rower może być narzędziem zbrodni, gdyż można nim przewozić bombę. Na ulice Kalkuty wyszli protestujący.

czwartek, 5 września 2013

Dhoom 3


Aamir Khan u boku Katriny Kaif w trzeciej odsłonie przygód o policjancie i złodzieju...Premiera na Gwiazdkę.
Czy ktoś może mi wytłumaczyć, co tu robi Aamir?!!?


niedziela, 1 września 2013

Znów płakałam, wczoraj znów płakałam...


W każdej chwili, tu, na ziemi, żyj pełnią życia, czasu, który masz, jutro może zabraknąć...

Pierwszy raz zetknęłam się z Kal Ho Naa Ho w roku 2008, kiedy to mama przyniosła do domu film zakupiony razem z gazetą "Pani Domu". Rozerwałam pudełko i pełna zachwytu włożyłam płytę do odtwarzacza. To były początki mojej fascynacji SRK oraz Indiami. Od tamtej pory widziałam film chyba z 5 razy. 
Wczoraj postanowiłam na nowo przeżyć tę historię, przekonana, że już na pewno się nie wzruszę - w końcu znam ten film niemalże na pamięć. Jakże się myliłam! 
Historia Amana i Nainy nieodmiennie robi na mnie piorunujące wrażenie. Kal Ho Naa Ho jest typowym wyciskaczem łez, dramatem trzech serc. W tym filmie jest wszystko; miłość, przyjaźń, nienawiść i śmierć. 
Myślałam, że ciężko będzie mi przebrnąć przez te sceny dodatkowe, lecz nawet Pani Lato nie denerwowała mnie tak jak dotychczas. Sweetu i jej głodna drugiego ciała siostra, "Prywatne i poufne", wszystko to składało się w jedną całość. Nieodłączny element historii. 
Sama postać Amana... Scena w której pojawia się na dworcu (lub lotnisku), a wiatr rozwiewa mu włosy, jest dla mnie kultowa! Padający śnieg, modlitwa w sąsiednim domu, jego cudownie miękki niebieski sweter... A potem taniec na podwórzu i pierwsze spojrzenie na Naine wyglądającą przez okno... "Okularnica"... 
Trzymałam się dzielnie do momentu, kiedy to Naina - ubrana w czerwoną sukienkę - nie zjawiła się u Amana, chcąc wyjawić mu swoje uczucia. (Oczywiście nie zapominajmy o biednym Rohicie, który to został tej możliwości pozbawiony). Późniejsze sceny w zasadzie widziałam jak przez mgłę... Nie mam pojęcia co jest takiego w tym filmie, że potrafi on wywołać we mnie takie emocje. Może to przez grę aktorską ShahRukh Khana...a może przez te melodię... Wzruszenie towarzyszyło mi już do końca, a kumulacja nastąpiła w scenie, kiedy to Aman biegnąc za Nainą wyznaje jej miłość z pamiętnika Rohita, strony pamiętnika stają się puste... I wszyscy wiemy, co dzieje się później. 

Jest to dla mnie wyjątkowy film, nie tylko dlatego, że był jednym z pierwszych obejrzanych. Bawi mnie, wzrusza i pozwala zapomnieć o otaczającej rzeczywistości. Przez te trzy godziny człowiek jest w innym świecie, w świecie Amana, gdzie remontuje restauracje, jest świadkiem kłótni teściowej z synową, ale przede wszystkim widzi rodzące się uczucia trojga ludzi.

Rushdie o sytuacji w Indiach

W wywiadzie, który ukazał się w Gazecie Wyborczej (24-25.08.2013) urodzony w Bombaju pisarz Salman Rushdie skomentował sytuację w Indiach. Wprowadzenie dziennikarza: W ostatnich miesiącach oczy  świata zwrócone były na Indie z powodu gwałtów, do których doszło na ulicach New Delhi. W jednym z polskich tygodników przeczytałem, że to co się wydarzyło jest wynikiem szybkiego i niezrównoważonego rozwoju, społecznego rozdarcia.

Salman Rushdie:

 Absolutnie się z tym nie zgadzam. Co bardziej konserwatywni politycy indyjscy twierdzą, że to zjawisko ogranicza się do miast - ich szybki rozwój sprawił, że stały się bardziej zachodnie, co doprowadziło do takich wynaturzeń. Tymczasem w położonych na odległej prowincji wioskach, w których żyje ponad dwie trzecie ludności Indii, dochodzi do ogromnej przemocy. Ataki na kobiety zdarzają się tam częściej niż w miastach, tyle, że dopuszczają się ich z reguły wujowie, ojcowie, dziadkowie. Ludzie unikają tego tematu, nie chcą tego dostrzegać. Często nie robi się nic, aby osądzić sprawców, czasami poszkodowana kobieta otrzymuje w ramach rekompensaty jakieś liche pieniądze. Nierzadko to kobietę obarcza się odpowiedzialnością za tę przemoc. Wydaje mi się, że gwałt, do którego doszło w styczniu w Delhi, przeraził wielu ludzi. Tyle, że różnił się od innych, bo dziewczyna nie była znana napastnikom - osaczyli ją w autobusie, potem brutalnie zgwałcili. Często sprawcami gwałtów są osoby z najbliższego kręgu ofiary. I to jest rzeczywisty problem - jak zmienić relacje seksualne w indyjskiej rodzinie. Indie potrzebują głębokiej zmiany we wzajemnym myśleniu o sobie kobiet i mężczyzn. I wielkiej debaty na temat zła wynikającego z tego, jak indyjscy mężczyźni - a przynajmniej wielu z nich - myślą o kobietach i jak je wskutek tego traktują. Ta debata jeszcze się nie zaczęła.
Salman Rushdie w Indiach. [źródło]

piątek, 23 sierpnia 2013

Niebezpieczny Mumbai


Ofiarą brutalnego zbiorowego gwałtu padła 23-letnia fotoreporterka robiąca zdjęcia w opuszczonej fabryce tekstylnej. W pracy towarzyszył jej przyjaciel. Według policji podeszło do nich trzech napastników, którzy pobili i związali mężczyznę, gdy ten próbował bronić kobiety. Napastnicy zaciągnęli dziennikarkę w głąb opuszczonego budynku, zawołali innych trzech mężczyzn i zgwałcili ją- podaje telewizja NDTV. 
 

Kobieta z wieloma obrażeniami ciała trafiła do szpitala na południu Mumbaiu. Według NDTV jej stan jest stabilny. Policja zatrzymała 16 osób, które są przesłuchiwane. Do ataku doszło w dawnej dzielnicy przemysłowej, która jest obecnie jedną z najszybciej rozwijających się części miasta, pełną luksusowych apartamentów, centrów handlowych i barów. Czwartkowy gwałt wywołał poruszenie w mediach społecznościowych. Wielu internautów jest w szoku, że gwałt miał miejsce w Mumabiu, uważanym za najbezpieczniejsze dla kobiet miasto w Indiach. 
 


Źródło: Gazeta.pl

czwartek, 15 sierpnia 2013

Niepodległe Indie



Na Indie kierowały się oczy Europejczyków - Holendrzy, Duńczycy, Francuzi i w końcu Anglicy wyruszyli do Indii, aby zakładać tam placówki handlowe. Anglicy, gdy nie zdołali przełamać monopolu Holendrów w Indiach Wschodnich, coraz bardziej rozszerzali kontakty, poszukiwali możliwości na Półwyspie Indyjskim. 31 grudnia 1600 roku królowa Elżbieta I formalnie zatwierdziła status Kompanii Wschodnioindyjskiej: "...tak dla honoru naszego królestwa Anglii jak dla powiększenia naszej marynarki i rozwoju handlu". Kilka lat później angielski handel zyskał nowe możliwości, gdy Thomas Roe przybył do Indii z poselstwem od dworu Jakuba I (panującego 1603-1625). Bardziej dyplomacją niż siłą od 1647 roku Anglicy założyli 23 faktorie, w 1661 roku kompania nabyła bagniste, malaryczne wyspy Bombaj, stanowiące część posagu portugalskiej księżniczki Katarzyny z Braganzy, wniesionego do małżeństwa z Karolem II (panującego 1660-1685).

Brytyjskie przedsięwzięcia handlowe powoli zaczynały mieć wpływy polityczne. W 1774 roku od Warrena Hastingsa zaczęło się panowanie brytyjskich gubernatorów, później noszących tytuły wicekróla. Europejscy i indyjscy kupcy zbijali majątki na darach, monopolach i rabunkach. W XVIII wieku wprowadzono podatki ziemskie i system poborców podatkowych, dzięki którym kompania corocznie zbierała równowartość 4 mln dolarów, mimo epidemii głodu. Kompania obejmowała wkrótce swym wpływem całe Indie, gnana wciąż niezaspokojonym apetytem na zysk. Na skutek zawartych umów handlowych większość władców indyjskich popadła w długi wobec Kompanii.

Brytyjczycy zaczęli zagospodarowywać tereny poza fortami i otwartą przestrzenią placów ćwiczeń wojskowych. Proste domy zastąpiono wspaniałymi, tynkowanymi dworami i budowlami użyteczności publicznej. Pojawiły się kościoły, cmentarze, placówki wojskowe i kluby. Problemy narodziły się w latach 30. XIX wieku, gdy zaczęła spadać sprzedaż bawełny i opium do Chin oraz indygo do Europy, a produkowane w Wielkiej Brytanii materiały odebrały pracę indyjskim tkaczom i w całym kraju zapanował głód. W całych Indiach zaczęły wybuchać niewielkie, nieskoordynowane bunty, obejmujące również odmowę płacenia podatków wobec braku zboża. W 1857 roku wybuchło powstanie zwane Rebelią, atmosferę podgrzewał gniew żołnierzy armii bengalskiej z powodu utraty przywilejów, awansowania przedstawicieli niższych kast, wysokich lokalnych podatków, a także podejrzenie, że do natłuszczania nabojów do nowych karabinów Lee Enfield, które żołnierze musieli otwierać zębami, stosuje się tłuszcz wieprzowy i wołowy. 

10 maja 1857 roku wybuchł bunt w garnizonie w Miracie, następnie wybuchły powstania w Delhi, Lakhnau i Kanpurze, a w końcu w całym Bengalu. W 1858 roku rozwiązano Kompanię Wschodnioindyjską, a ostatni władca z dynastii Wielkich Mogołów, Bahadurszah II, który poparł powstanie musiał ustąpić z tronu. Od tej pory Indie były administrowane bezpośrednio przez Koronę brytyjską zgodnie z brytyjskim prawem. Indusi stali się poddanymi królowej Wiktorii (Wielka Brytania uznała się za feudalne mocarstwo, a Indie za swego wasala). W 1911 roku podczas odwiedzin króla-cesarza Jerzego V stolica Indii została przeniesiona z Kalkuty do całkiem nowego miasta- New Delhi. Coraz bardziej otwarcie jednak kwestionowano obecność Brytyjczyków na ziemiach indyjskich. Władze brytyjskie ograniczały handel indyjski, promowały angielskie wykształcenie. Świadomość narodowa jednak budziła się coraz to mocniej nie tylko wśród inteligencji. W 1885 roku powstał Indyjski Kongres Narodowy a rok później muzułmanie założyli Ligę Muzułmańską. 

Walka o niepodległość weszła w nową fazę w 1915 roku, gdy z Afryki Południowej powrócił Mahatma Gandhi. Stanął on na czele moralnego protestu przeciw uciskowi swojego kraju. W1930 roku zorganizował "marsz solny" protestując przeciwko brytyjskiemu monopolowi na warzenie soli. (podatek od soli). W tym samym roku Kongres Narodowy, któremu przewodniczył młody Pandit Jawaharlal Nehru, przyjął rezolucję domagającą się całkowitej niepodległości Indii. Ustawa o rządzie Indii przyjęta przez parlament brytyjski w 1935 roku, nadawała prawo wyborcze tym Indusom, którzy spełniali surowe warunki wykształcenia i własności (ok.14% ludności). Kongres wszędzie wygrał wybory, a agitacja trwała dalej. W 1942 roku Kongres wezwał Brytyjczyków by opuścili Indie. Równocześnie Liga Muzułmańska zaczęła domagać się odrębnego państwa dla wyznawców Islamu, które nosiłoby nazwę Pakistan. Kiedy po zakończeniu II wojny światowej wybory w Wielkiej Brytanii wygrała Partia Pracy, nowy premier Clement Atlee opowiedział się za niepodległością Indii.

W 1947 roku równocześnie wprowadzono niepodległości i podział kraju. 14 sierpnia formalnie powstał Pakistan - w dwóch częściach oddalonych od siebie o 1931 km. O północy z 14 na 15 sierpnia 1947 roku na placu przed Czerwonym Fortem w Starym Delhi, ostatni wicekról Louis Mountbatten, formalnie przekazał władzę w ręce pierwszego premiera Indii, Nehru, na maszt po raz pierwszy wciągnięto szafranowo-biało-zieloną flagę Indii. W kraju zaczęły się czystki etniczne na wielką skalę - setki tysięcy ludzi uciekały z domów; hindusi z Pakistanu przenosili się do Indii i odwrotnie. Ok. 2 mln ludzi straciło życie w wyniku rozruchów i masakr na tle religijnym, do których dochodziło podczas wędrówki ludów. Gandhi rozpaczał nad przemocą, rozpadem Indii  i wybuchem nienawiści. 30 stycznia 1948 roku został zamordowany przez fanatyka-hindusa. 

źródło: Przewodnik National Geographic. 

wtorek, 6 sierpnia 2013

Race

" Przyrodni bracia Ranvir (Saif Ali Khan) i Rajiv (Akshaye Khanna) są właścicielami wielkiej stadniny koni w Durbanie. Sophie (Katrina Kaif) jest niezawodną asystentką Ranvira, która się podkochuje w swoim pracodawcy. On jest jednak zauroczony piękną modelką, Sonią (Bipasha Basu), i nie zwraca na Sophie uwagi. Jego młodszy brat, Rajiv, jest rozpieszczonym chłoptasiem, zazdrosnym o sukcesy brata i popijającym trunki od samego rana.
Życie bohaterów zmienia się w wyniku splotu wydarzeń, który doprowadza do tajemniczego morderstwa. Jego zagadkę usiłuje rozwiązać detektyw Robert D`Costa (Anil Kapoor) ze swoją asystentką Mini (Sameera Reddy)".- Bollywood.pl 


Długo czekałam na obejrzenie tego filmu, ale się doczekałam. Historia dwóch braci miło mnie zaskoczyła! :) Z początku niechętnie zabrałam się do oglądania, bałam się, iż akcja będzie żadna albo też przewidywalna. Jak bardzo się myliłam! Saif Ali Khan z nagim torsem, tańczący, taki nieogolony...Oh! co ja mogę powiedzieć?! :) Bałam się powtórki Dhoom, a otrzymałam trzymający w napięciu dobrze zagrany thriller. Film pełen nieoczekiwanych zwrotów akcji, fantastycznej muzyki. Nawet Katrina tak bardzo mi nie przeszkadzała. Nie chciałabym zdradzać fabuły, bo było by to nieuczciwe w stosunku do tych, którzy nie oglądali. A naprawdę warto! 
Asystentka detektywa R.D po prostu cudowna w swej naiwności. :) Polecam, moja ocena to 8\10.

wtorek, 30 lipca 2013

7 grzechów Priyanki

" 7 khoon maff" - dzieło jaki mało...
Sussana jest piękna, młoda i niewinna... Przyciąga mężczyzn jak magnes, niestety tylko tych złych. Zaczyna się od niepełnosprawnego majora z bujnym wąsem. Widzimy nieszczęśliwą i uciskaną kobietę, niewątpliwie pragnącą odejść od męża tyrana. Nie mającej jednak na to siły...Nic bardziej mylnego! Świetnie sobie radzi, resztę załatwia pantera ludojad...A jakże by inaczej! 
Po jakimś czasie pojawia się cudownie umięśniony John Abraham i niczym książę na białym koniu ratuje damę z opresji. Oczywiście zaczynają się problemy, kariera muzyczna nabiera tempa a heroina działa destrukcyjnie...
Po drugim mężu, tuż przed trzecim zauważyłam, że główna bohaterka właściwie nie istnieje jako odrębna jednostka. Zawsze w cieniu mężów, pozbawiona zdania (w tym wypadku nie chciała go mieć), przyjmująca zachowanie a nawet styl ubierania mężów. Przy okazji trzeciego męża, poety, uduchowionego łóżkowego sadysty, przestała nosić rockowe mini a zaczęła tradycyjne sari. No, ale i ten mąż zasługiwał na karę...a śnieżne zaspy świetnie się do tego nadawały. Jakby pozbawiona sumienia, a przecież pobożna katoliczka, żyła dalej wśród wiernej służby. 
Czwarty mąż rozwalił mnie na łopatki! Rosjanin, proszę sobie wyobrazić! Nikolaj Vronsky, więc jakże ona mogłaby nie być jego Anną? Zaplątana we własnych kłamstwach, zmanipulowana zaczęła mówić "na zdrowie" i ponownie wyszła za mąż. Za człowieka, którego praktycznie nie znała. No, ale co tam idźmy dalej...Vronsky prowadzi podwójne życie więc spotyka go przykra niespodzianka na dnie domowej studni. Z założenia pewnie miało to zaskoczyć widza, nie udało się jednak. Sussana staje się harda, wyrachowana, zaczyna obawiać się przyszłości ( lekko siwieją jej włosy nic poza tym). Aby odsunąć od siebie podejrzenia wychodzi po raz piąty za mąż za podstarzałego policjanta. Biedny policjant nie wie co go czeka... Jest jeszcze szósty mąż a nawet i siódmy, o których nie będę wspominała nie chcąc psuć filmu. 
Odnosząc się jednak do całości muszę powiedzieć, a raczej napisać, że marny to film oj marny. Priyanka mówiąca po rosyjsku sympatyczna, ale to za mało by film stał się interesujący. Końcówka przez chwilę mogła być ciekawa, jednak nie była, a szkoda. Zmarnowany potencjał... Jednak mimo wszystko, jeżeli ktoś oglądał (lub chciałby) to zachęcam do podzielenia się swoimi wrażeniami. 
Moja ocena to3\10. 

PS: Kalinka w wersji hindi, bomba! :) 


 

niedziela, 28 lipca 2013

Tam, gdzie śpiewają pawie, czyli jak poślubiłam indyjskiego księcia

" To była miłość od pierwszego wejrzenia, a przy okazji prawdziwa rewolucja w życiu Alison. Kiedy na jej drodze stanął Ajar, wiedziała, że są sobie przeznaczeni. Wiedziała, że dzielą ich różnice kulturowe. Ale nie przewidziała, że ukochany jest księciem, a jego rodzina mieszka w pałacu. Na dodatek hinduskie zwyczaje i tradycje przyprawiają ją o zawrót głowy. Czy żona księcia może być szczęśliwa?".

Didi przed wyjazdem z ezoterycznego miasta podarowała mi książkę...kolejną książkę o Indiach...pomyślałam, sądząc po bardzo kolorowej i rzucającej się w oczy okładce, że znów przyjdzie mi czytać jakiś ckliwy romans, jak to miało miejsce podczas "przedzierania się" przez "Hinduską miłość". Jednak zaczęłam czytać już w pociągu, ponieważ perspektywa patrzenia przez okno, albo też na współtowarzyszy przez ponad cztery godziny nie wydawała się interesująca. Hasło na okładce głosiło "Historie prawdziwe", Alison Singh Gee "Tam gdzie śpiewają pawie, czyli jak poślubiłam indyjskiego księcia". Otworzyłam i dałam się wciągnąć w ten zadziwiający świat cudów... Akcja powieści rozgrywa się na ulicach miasta, które nigdy nie śpi- Hong Kongu. Poznajemy piękną i przebojową Alison pracującą dla wielkiej korporacji, lubiącej luksusy, mającą słabość do modnych, markowych ubrań. Cały jej świat staje do góry nogami, kiedy to na jej drodze pojawia się kolega z pracy Ajay, czarujący, zapewne obłędnie przystojny hindus z zasadami. Prawie natychmiast się w sobie zakochują a życie obojga ulega diametralnej zmianie. Czytelnik zostaje przeniesiony w odrealniony wręcz świat indyjskiej wsi, gdzie nie dotarła jeszcze nowoczesność a po ogrodzie fruwają pawie. Pomimo różnic kulturowych udaje pogodzić się tak wydawałoby się odmienne światy. 
Wyobraźnia zaczyna działać z zawrotną szybkością, nie chce się odłożyć książki, jakby z obawy, że ten fantastyczny, magiczny krajobraz życia zniknie. Trudno było uwierzyć, że ta historia wydarzyła się naprawdę, bo przecież takie rzeczy to tylko w indyjskim kinie... Polecam serdecznie, na wakacje jak znalazł.

 

piątek, 26 lipca 2013

India, India ...take me to your heart...

Kahaani


Vidya Bagchi postanawia odnaleźć swojego męża, który wyjechał do Kalkuty w interesach i od pewnego czasu nie ma z nim kontaktu. Porzuca Londyn i wbrew wszystkiemu postanawia odszukać ukochanego... 
Vidya jest w siódmym miesiącu ciąży a Kalkuta wcale nie wydaje się przyjaznym miastem. Pierwsze kroki kieruje na posterunek policji, gdzie poznaje młodego policjanta- Rane. Razem przeprowadzają śledztwo, które będzie miało zaskakujące rezultaty...

Motywem przewodnim w filmie jest rozwiązanie zagadki, oczywiście sama zagadka nie jest zbyt skomplikowana, ale też nie jest banalna...Nawet przenikliwy umysł mojego M. miał z tym problem :) Film jest zaskakujący i wciągający, przy czym nie dłuży się wcale! Zawsze mam problem z napisaniem pozytywnej recenzji i tym razem nie jest inaczej. 
Nie zauważyłam minusów, bo albo ich nie było albo po prostu nie chciałam ich zauważyć. Postacie występujące w filmie doskonale przedstawione; morderca na zlecenie cudowny! Taki niepozorny a jednak... Na temat samej Vidyi nie trzeba dużo mówić, po prostu rewelacja! Zaskakująca końcówka... Film oceniam na 9\10.

niedziela, 14 lipca 2013

I hate luv storys


Film wyprodukowany przez Karana Johara I HATE LUV STORYS  to komedia z romansem w tle. Młody i oczywiście przystojny J pracuje przy produkcji bollywoodzkich filmów o miłości. Razem z przyjacielem Kunalem tworzą zgrany duet bojkotujący romantyczną wizję miłości. Ich zdaniem miłość nie istnieje! Romans owszem, krótki i niezobowiązujący. Simran - młoda szefowa Jay'a jest jego całkowitym przeciwieństwem. Uwielbia swoją pracę, indyjskie kino oraz swojego narzeczonego Raja. Pokój ma urządzony jak dwunastolatka, ale nie czepiajmy się szczegółów... Oczywiście tych dwoje spotyka się niespodziewanie, a dzięki temu spotkaniu całkowicie odmienia się ich życie. 
Narzeczony noszący brzydkie koszule i dający wiecznie białe kwiaty przestaje być już tak atrakcyjny, życie przestaje wydawać się idealne. J mięknie, zakochuje się i śpiewa bollywoodzką piosenkę. 
Film jest kolorowy, lekki, nieskomplikowany, ale nie głupi. Historia nie jest niczym nowym, pełno jest przecież filmów z gatunku on zakochuje się w niej ona w nim. Jednak ten film ma w sobie coś wyjątkowego, jakąś magię (może to dzięki piosenkom) a może dzięki Imranowi... Coś co przynajmniej mnie utrzymało przy ekranie monitora do samego końca, tym razem nie poszłam zrobić herbaty, nie wyszłam z psem na szybki spacer. Jest to film raczej dla "starych wyjadaczy", pełno tam odwołań do superprodukcji takich jak "Kal Ho Na Ho", "DDLJ", czy "KKHH". Ukazuje to zdystansowanie twórców do swojej pracy. I nie tylko. 

Wracając jeszcze do Imrana, jest to mój drugi film z jego udziałem i muszę przyznać, że coraz bardziej podoba mi się to co prezentuje na ekranie. Mam nadzieję, że uda mi się dotrzeć do filmów niekoniecznie będących komediami.
Podsumowując, film do obejrzenia z przyjaciółką (najlepiej fanką), moja ocena to 7\10.


czwartek, 4 lipca 2013

Tajemnice północno-wschodnich Indii


 " Najpierw Bóg stworzył Niebo i Ziemię. Potem rośliny, zwierzęta oraz ludzi różnych ras, plemion i religii. W końcu wybrał szesnaście rodzin, którym pozwolił swobodnie poruszać się po wszechświecie. Siedem z nich wybrało życie na Ziemi, Bóg umieścił ich więc na górze Pępek Nieba, w Maghalai - Krainie Chmur".

 Północno-wschodnie Indie są obszarem, gdzie człowiek żyje w symbiozie z przyrodą. Siedem sióstr to nazwa siedmiu stanów (Pradesh, Assam, Manipur, Meghalaya- tu są żywe mosty, Mizoram, Nagaland, Tripura), gdzie jeszcze do niedawna nie miał wstępu żaden obcokrajowiec. Na tych terenach żyje 25% populacji wszystkich indyjskich słoni. Słonie wędrują przez doliny pod przewodnictwem dorosłej samicy, podczas podróży wypijają nawet do 100 litrów wody dziennie. Na swojej drodze często spotykają pola uprawne np: plantacje herbaty oraz tereny zamieszkałe przez ludzi. Jednym z plemion żyjących w górach Asamskich jest lud Apatani. Ich liczebność szacowana jest na ok. 26 tysięcy osób. Apatani zachowali pradawne wierzenia, określane jako Danyi- Piilo. Jest to kult księżyca i słońca. Składają ofiary ze zwierząt aby przegnać złe duchy, przywołać deszcz  lub też z okazji ślubu. Właśnie z okazji ślubu zabija się nawet do 70 kur, ich krwią wymazuje się próg spichlerzu co zapewnić ma pomyślność. Składa się także ofiarę ze świni. Legenda głosi, iż kobiety Apatani były tak piękne, że sąsiadujące plemiona napadały lud Apatani i porywały kobiety z powodu ich urody. Aby temu zapobiec kobiety zaczęły nosić "ozdoby" w nozdrzach- zatyczki, które miały odwrócić uwagę mężczyzn od ich piękna. Od roku 1970 przestano praktykować ten zwyczaj, być może niedługo zaniknie on całkowicie. Apatani utrzymują się z rolnictwa, podstawą ich diety jest ryż oraz szczury opiekane nad ogniem. 
Obok słoni żyją także inne zwierzęta między innymi gibony hulok- małpa człekokształtna nie posiadająca ogona za to mająca na dłoniach wyraźnie ukształtowany kciuk. Gibony żywią się najczęściej owocami, kwiatami, jednak nie pogardzą małymi ssakami lub owadami. Będąc w lasach tropikalnych północno-wschodnich Indii nie sposób jest nie usłyszeć "śpiewu"gibonów. Są to okrzyki bojowe ułatwiające komunikowanie się między sobą jak też zaznaczenie swojej pozycji w hierarchii. Plemię Nagalandu - łowcy głów dawniej stosowali element obrzędu przejścia polegającego na zabiciu jednego z członków innego plemienia. Mężczyzna udowadniał w ten sposób, że gotowy jest do małżeństwa, odcinano kilka elementów ciała zmarłego, robiono ozdoby po to aby myśliwy mógł z dumą je zakładać na specjalne okazje.  Dziś mężczyźni walczą ze sobą na zapaśniczej macie. Kobiety nie uczestniczą w tych rytuałach, wysyłane są do pracy na pola i do lasu- zbierają owoce. Wieczorami ważą piwo ryżowe i czekają na swoich adoratorów w oddzielnych wspólnych domach. Nagowie kultywują pradawne obrzędy, Szaman odczytuje przyszłość z wnętrzności koguta, a tygrysy uważane są za bogów. Skóra z tygrysów ma zapewnić nieśmiertelność.  Podczas polowań mężczyźni naśladują okrzyki gibonów aby wypłoszyć zwierzynę. 
Na tych terenach żyją również ptaki objęte ochroną - dzioborożce. Kult tego zwierzęcia praktykuje plemie Nisi - dawniej przyozdabiano głowy prawdziwymi dziobami tych ptaków, dziś są one zrobione z masy szklanej. Są to ptaki posiadające kolorowe, zakrzywione dzioby. Łączą się w pary na całe życie. Kiedy samica składa jaja, samiec znajduje dziuplę zamurowuje ją błotem i odchodami po czym przez okres 8 tygodni dostarcza samicy pożywienie.  Co za facet! :) 
Oczywiście na tych terenach nie może zabraknąć tygrysów polujących na małe słoniątka oraz boa dusicieli potrafiących połknąć w całości małpę. 
Przepiękne góry i doliny, wodospady - jeden z najdłuższych w całych Indiach. Tereny nie skażone ludzką cywilizacją.  








środa, 3 lipca 2013

Vicky donor

Vicky mieszka z mamą i babcią w New Delhi. Mama -Dolly prowadzi własny, mały salon piękności. Babcia uwielbia ipady a jej marzeniem jest mieć płaski telewizor. Wścibscy sąsiedzi i ich córka na wydaniu dopełniają całości. Vicky jest bezrobotnym lekkoduchem, który żyje z pieniędzy matki. Codzienne imprezy, nowe ciuchy pokrywają znaczną część jego wydatków. Ale do czasu... Spotyka na swojej drodze doktora zajmującego się walką z niepłodnością. 
Doktor upatrzył sobie naszego bohatera  na idealnego dawcę nasienia. 
Tak zaczyna się ta komedia romantyczna- z założenia komedia. Temat filmu ważny w kraju mimo wszystko jeszcze konserwatywnym, gdzie seks pozostaje tabu. Film pokazuje problem wielu małżeństw nie tylko w Indiach, ukazuje ludzką próżność w dążeniu do doskonałości. Pary przychodzą i składają zamówienie na dziecko... Wszyscy chcą kogoś sławnego, Brada Pitta, ShahRukh Khana czy Lady Gagę...:)
Doktor robi wszystko co w jego mocy aby spełnić wygórowane niekiedy oczekiwania par małżeńskich (bo oczywiście tylko o małżeństwach jest mowa). A Vicky jest jego spełnieniem marzeń... Wszystko pozostaje w wielkiej tajemnicy, Vicky zarabia pierwsze pieniądze i kupuje  babci telewizor. Remontuje mamie salon, twierdzi że pracuje w handlu. Nieoczekiwanie (dla widza jest to oczywiste od pierwszych minut filmu, oczywiste do bólu), przychodzi miłość a wraz z nią decyzja o ślubie. Sytuacja się komplikuje a sekret wychodzi na jaw... Afera goni aferę, między piosenkami można spokojnie wyjść na siku lub zaparzyć herbatę, nic się nie straci. Reakcja rodziny standardowa, co dobrze oddaje moim zdaniem prawdę, przynajmniej po części. Temat naprawdę interesujący, można było zrobić z tego niezłą historię, można było ale się nie udało. Postać Vickiego jest nijaka,przystojny to on jest (zwłaszcza w stroju do krykieta). ale poza tym niewiele ma do zaprezentowania, jeżeli chodzi o postać Tuny czy jak kto woli Ashimy to zapamiętałam tylko tyle, że ma ładne włosy. Cała ta zmiana zachowania jakoś do mnie nie przemawia, szybkie wyznanie miłości przy kawie też nie. A już końcówka na pewno. Wielkie rozczarowanie. Niby komedia, a zaśmiałam się tylko raz w scenie, gdzie pojawia się gej- dosłownie na chwilkę. Oczywiście to tylko moje prywatne zdanie, zachęcam do wyrażania swoich opinii w komentarzach. Moja ocena to 4\10.

sobota, 29 czerwca 2013

Shah Rukh i Deepika znowu razem

Film twórcy serii Golmaal -"Chennai Express" wchodzi na ekrany indyjskich kin ósmego sierpnia. Komedia w sam raz na lato :) Jak na razie do zobaczenia jedynie zwiastun, który jest bardzo obiecujący :) Deepika śliczna, a ShahRukh...no, cóż wydaję mi się że zrobił coś z twarzą. Wygląda jakby młodziej.


wtorek, 25 czerwca 2013

Walka pomiędzy wiedzą a niewiedzą

Obrona  w czwartek. Stres niesamowity...pokój już posprzątany, nawet podłoga umyta... Mantra wybrzmiewa, pies śpi... 


sobota, 22 czerwca 2013

The Dirty Picture

Korzystając z chwili wolnego postanowiłam nadrobić zaległości w oglądaniu. Wczoraj mogłam zobaczyć fenomenalną Vidyę Balan w filmie "The Dirty Picture". 
Jest to film biograficzny inspirowany życiem Silk Smith'ą indyjskiej aktorki lat 80-siątych. Film przypomina również życie innych kobiet w kulturze popularnej. Nie sposób  oprzeć się wrażeniu, że skądś to już znamy...Że to taka indyjska wersja historii Marilyn Monroe.

Mimo wszystko, a może dzięki temu od filmu nie można oderwać się ani na moment! Choć trwa ponad dwie godziny.
Reshma ucieka z domu przed niechcianym ślubem, postanawia zostać aktorką w dużym mieście. Postanawia spełnić marzenia...matka zawsze jej powtarzała, że marzenia się nie spełniają. Dzięki swojej determinacji udaje jej się zainteresować producentów filmu, tańczy do jednej z piosenek...odważnie, wręcz wyuzdanie.
Sytuacja szybko ulega zmianie i już nie jest Reshmą- teraz jest Silk (jedwab). Tańczy coraz więcej, kręci filmy z gwiazdorem, w którym kochała się od zawsze. Wydaje jej się, że kocha... Wyprowadza się z małego pokoiku, stać ją na wspaniałą willę. Jednak sława ma gorzki smak, matka się od niej odwraca- właściwie nie ma przy sobie nikogo, kto traktowałby ją poważnie. Kochanek zauważa ją tylko, gdy zapada noc, kobiety indyjskie nienawidzą... Zmienia się jej stosunek do siebie, do życia. Nie jest już małą dziewczynką, niewinną. Staje się kobietą wampem. Nadchodzi jednak moment, kiedy nie dostaje żadnych propozycji filmowych, a jej jedyny film odniósł klęskę. Zaczynają się kłopoty finansowe, popadanie w nałóg... Przychodzi też miłość... 
Vidya powaliła mnie na łopatki! Nie mam nic do zarzucenia. Jest po prostu piękna! Pokazała swój zaokrąglony brzuszek, odkrywała go z dumą ;) Jeżeli chodzi o męską obasadę filmu to mogę powiedzieć tylko tyle, że śmieszył mnie pan w kolorowych golfach z łańcuchem na szyi :) Polecam film każdemu!

piątek, 21 czerwca 2013

Żywe mosty



Mieszkańcy jednego z najbardziej wilgotnych miejsc świata stanu Meghalaya tworzą żywe mosty rodem z powieści Tolkiena. Jest to region jezior oraz porośniętych drzewami wzgórz, gdzie kobiety nabywają prawo do posiadania gruntów oraz nieruchomości. Przez europejczyków nazywany jest "Szkocją Wschodu". 
Aby mosty nie uległy przegniciu plemię Khasis przecinają korzenie drzew, tak aby mogły służyć za przejście przez rzekę. Jednak aby konstrukcja stała się na tyle mocna, żeby móc po niej swobodnie chodzić potrzebne jest od 10 do 15 lat. 
Najstarsze z mostów datowane są na ok. roku 1600. Gdy roślina dojrzewa konstrukcja mostu staje się twarda i może utrzymać nawet do 50 osób. Mosty osiągają długość nawet do 30 metrów.

" W pierwszej połowie XIX wieku walijscy prezbiterianie odkryli region zamieszkały przez lud Khasis jako jedno z niewielu miejsc, do których nie dotarli jeszcze inni misjonarze ze swoją ideą nawracania. W 1841 roku (...) przybył wielebny Thomas Jones. Jak głosi legenda, wskutek olbrzymiej powodzi Khasis utracili swój język pisany. Jones nauczył się języka tubylców i stworzył alfabet i słownik w oparciu o pismo łacińskie. Lub dzięki niemu odzyskał język pisany. Jednak dla samego Jonsa historia nie skończyła się szczęśliwie. Jego żona zmarła, kiedy rodziła dziecko. Jones poślubił następnie piętnastolatkę przez co popadł w konflikt ze starszyzną kościoła. Zmuszony był opuścić tereny stanu Meghalaya, zmarł na malarię w roku 1849 mając 39 lat. Dziś ok. 500 tys. członków ludu Khasis to prezbiterianie- 20 razy więcej niż w samej Walii".

niedziela, 9 czerwca 2013

4 dni indyjskie we Wrocławiu

 W ramach Dni Indyjskich we Wrocławiu w dniach 14-15 czerwca odbędą się warsztaty i konferencje. 
Nie zabraknie oczywiście Bollywood Party! oraz  dnia filmowego w ramach, którego do obejrzenia będzie między innymi Om Shanti Om.
Oto szczegółowy program. Czekam na relacje! Dobrej zabawy ;)

piątek, 7 czerwca 2013

Don powraca

Nowy Don ma podobno wejść do kin indyjskich na jesieni 2013 roku. Zobaczymy co z tego wyniknie, chociaż biorąc pod uwagę niedoróbki drugiej części...już się boję... Na razie tylko plakat...SRK z dorabianymi włosami jakoś do mnie nie przemawia, wolę go zdecydowanie na plakacie promującym część 2 :) Poniżej Don w pigułce.
 

wtorek, 21 maja 2013

LOVE LUST FAITH+DREAMS

Płyta zespołu 30 Seconds To Mars była nagrywana między innymi w Indiach. Nie mogłam sobie odmówić umieszczenia tej piosenki tutaj ;) Połączenie dwóch pasji rzadko się zdarza.


wtorek, 14 maja 2013

Po Indiach z Gordonem Ramsay'em

Gordon jest jednym z moich ulubionych szefów kuchni, dlatego bardzo się ucieszyłam widząc go jadącego po stolicy Indii. Jego niewyparzony język i mocny charakter nadają ostrości temu programowi, zapraszam do oglądania ;)  

czwartek, 2 maja 2013

Deepika najbardziej pożądana


24-letnia gwiazda kina Bollywood znana nam bliżej z roli Shanti została uznana przez magazyn "Time" za najbardziej pożądaną kobietę roku 2012!

- Ludzie mówią mi, że uchodzę za ciepłą osobę. Jednocześnie aspirują do tego, by być jak ja, ponieważ w młodym wieku sporo osiągnęłam nie mając żadnych znajomości w przemyśle filmowym.- mówi Deepika Padukone. 

Cóż mogę powiedzieć...piękna, inteligentna i jeszcze do tego bogata! No i jaki debiut na koncie! :)