poniedziałek, 16 maja 2016

Rekordowe upały



W Indiach odnotowano rekordowe upały sięgające nawet 48 stopni Celsjusza. Liczba śmiertelnych ofiar rośnie a zapasy wody maleją. Od początku kwietnia susza zabiła ponad 300 osób. Fatalna sytuacja pogodowa doprowadziła do masowych migracji ze wsi do miast w poszukiwaniu pracy. Rolnicy są załamani, mają do wyboru zostać w domu i zmarnować plony, lub wyjść ryzykując zawał i poparzenia.

„Rzeka Bhima wyschła. Jesteśmy przerażeni i nie mamy wody. Musimy podróżować co najmniej trzy, cztery kilometry, żeby uzyskać trochę wody”. 

Rząd utworzył spoty telewizyjne w, których apeluje o pozostanie w domach, przebywania w cieniu i picia dużo wody. Tyle tylko, że właśnie woda, a raczej jej brak jest problemem dla mieszkańców. W 250 tysiącach wiosek jej brakuje. Rząd wysyła na miejsce cysterny. Brak wody niesie ze sobą pożary i wszelkiego rodzaju zarazy. W rejonie Bengalu Zachodniego wprowadzony został zakaz gotowania w ciągu dnia, palenia plonów i odbywania rytualnych obrządków religijnych z użyciem ognia. Rząd podjął taką decyzję po tym, jak niespodziewany, nieujarzmiony pożar zabił 79 osób. Za złamanie, któregoś z nakazów grozi kara do roku więzienia. 

Rząd przyjął program awaryjny obejmujący pozyskiwanie wody z lodowców oraz budowę łączników między rzekami. Krytycy twierdzą jednak, że program nie ma szans powodzenia z powodów niespójności ekologicznych, finansowych i społecznych. Według władz zagrożenie jest na tyle duże, że nie ma innego wyjścia.
Powstały specjalne obozy dla mieszkańców wsi, którzy musieli uciekać przed suszą. Niedobór wody może zatrzymać szybko rozwijającą się indyjską gospodarkę. Kraj ma największy na świecie odsetek ludzi pozbawionych dostępu do czystej wody. Modele klimatyczne wskazują, że sytuacja może się jeszcze pogorszyć a na pewno taka pogoda utrzyma się do końca czerwca- będą to najgorętsze miesiące w roku.