piątek, 2 kwietnia 2010
Darr- znaczy strach
Jestem świeżo po obejrzeniu " Darr" w reżyserii Yash'a Chopry. Długo czekałam na możliwość zobaczenia młodego Szaruka...i nie zawiodłam się. Do tej pory SRK kojarzył mi się z rolami amantów ewentualnie ojców lub braci. Nigdy nie patrzyłam na niego przez pryzmat roli negatywnej. W " Darr" jest jak najbardziej negatywny. Rahul, którego gra jest obsesyjnie zakochany w koleżance ze studiów- Kirran. Jednak dziewczyna nie ma pojęcia o jego istnieniu pochłonięta przygotowaniami do ślubu. Na samym początku filmu jest scena w , której Rahul chodzi po dachu ubrany w pomarańczową koszulę oraz przesadnie wysokie buty. Trzyma w rękach kwiat bawiąc się w " kocha, nie kocha"- oczywiście wychodzi, że kocha i tą myślą całkowicie owładnięty zaczyna planować jak zbliżyć się do Kirran. Zaczynają się nocne telefony, groźby. W oczach Rahula pojawia się obłęd- rozmawia przez telefon z matką, która nie żyję od 18 lat...
" Tylko kochanek może mieć taki silny głos i ciężki oddech" - mówi do słuchawki przerażonej Kirran...
Mimo, iż film pochodzi z 1993 roku to trzyma w napięciu bardziej niż nie jeden film wyprodukowany zupełnie niedawno. Sceny walki rodem z filmów Chucka Norrisa :) Wyglądają tak jakby biła się tylko jedna strona... Do tego odgłosy wydawane przy każdym ciosie... Scena w windzie powaliła mnie na łopatki, Szaruk ze spojrzeniem " zbitego psa" chwytający sari Kirran. Nie wysiada z windy, czeka aż wszyscy wyjdą aby zostać z nią sam...- w tym momencie dało się słyszeć muzykę jak z Mortal Kombat... Jednak najbardziej wstrząsnęła mną sama końcówka, kiedy to Rahul wbija nóż ( dwa razy z tego co widziałam) w brzuch Sunila- każdy by pomyślał że nie żyję...ale nie w bollywood!! :) Sunil cały i zdrowy zjawia się na łodzi i ratuję swoją żonę z rąk łotra...Oczywiście Rahul nie ma szans w walce z nim i przyjmuję tylko mnóstwo ciosów... Po czym po prostu zostaje zastrzelony...Z imieniem ukochanej na ustach. Potraktowałam go z przymrużeniem oka i obejrzałam raczej z ciekawości. Jednak polecam wszystkim, którzy są ciekawi początków Khana.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz