poniedziałek, 5 grudnia 2011

Szczęście znaczy szczur





Świątynia szczurów w wiosce Deshnok, północne Indie. Tuż przy granicy z Pakistanem. Cała historia rozpoczyna się w 1387 roku wraz z przyjściem na świat kobiety imieniem Karni Mata. Wywodziła się z szanowanej i wysoko postawionej kasty Charan słynącej z żołnierzy i poetów. Ludzie urodzeni w tej kaście są niezwykle dzielni w walce, gotowi oddać życie za prawdę, w którą wierzą. Karni Mata według ludzi była kolejnym wcieleniem wojowniczej bogini Durgi. Która sama była jedną z cielesnych form bogini Parvati. Durga została powołana do życia w bardzo konkretnym celu. Ludzie nie radzili sobie z pewnym złośliwym demonem, ponieważ demon ten imieniem Mahisza odradzał się w coraz to nowej i silniejszej postaci, a w miejsce jednej odrąbanej głowy wyrastały mu dwie nowe. Durga oczywiście staje na wysokości zadania i razem ze swoim lwem pokonuje demona.

" Koło życia w hinduizmie nie przestaje się obracać, tak więc wojowniczka Durga powraca na Ziemię w nowych wcieleniach, a jednym z nich była właśnie Karni Mata. Już za życia zbudowano jej kilka świątyń. Najsłynniejsza powstała jednak w momencie jej tajemniczego zniknięcia z domu".

To właśnie ta słynna świątynia jest świątynią szczurów. Ale skąd wzięły się w niej szczury? Są różne wersje: Pierwsza głosi, że zagniewana bogini za karę zamieniła całą rodzinę w szczury, dorzucając w swoim przekleństwie to, że od tej pory będą ze szczurów zmieniać się w ludzi by potem znów przybierać postać gryzoni. Zostaną więc na wieczność uwiezieni w kręgu reinkarnacji. Bez szansy na uwolnienie i osiągnięcie nirwany. Druga opowiada historię zmarłego syna jednego z przyjaciół Karni Maty.

" Wróżbitka zwróciła się o pomoc do boga śmierci Yamy, prosząc go o przywrócenie chłopca do życia. Yama odrzekł, że niestety jest już za późno, ponieważ chłopiec rozpoczął właśnie nowe życie pod postacią szczura. - W takim razie- zdecydowała Karni Mata- niech wszyscy ludzie z mojego rodu zmieniają się w szczury przed powrotem do ludzkiej postaci". 


Tak się stało co oznacza, że wszystkie szczury w świątyni są w rzeczywistości ludźmi. I właśnie dlatego są uważane za święte. Wchodzi się bez butów taki zwyczaj, że do miejsc świętych należy wchodzić tylko boso. Nagie stopy dotykają dziwnie wilgotnej posadzki... wszystkie te plamy zostawiają szczury. Są wszędzie, gdzieś około dziesięciu tysięcy. Dziesięć tysięcy szczurów zupełnie nie pilnowanych, biegający sobie swobodnie po najciemniejszych zakamarkach świątyni. I nie tylko, bo gdy wejdą na człowieka nie wolno ich trącać. Najlepiej poczekać aż same zejdą. Wokoło pełno mis z jedzeniem, trójząb będący symbolem boga Sziwy, zborze rozrzucone na podłodze. Ludzie przebywają do świątyni z najdalszych zakątków Indii, żeby złożyć dary. Podczas festiwalu Navratri trwającego przez dziewięć dni, zwykle przypadającym między wrześniem a listopadem, tysiące ludzi przychodzi tu do świątyni z pieszą pielgrzymką. Jeśli w tym potężnym tłumie zdarzy się wypadek i ktoś niechcący nadepnie na jednego ze świętych szczurów, musi w darze ofiarować szczura zrobionego ze szczerego złota. Natomiast jeśli spełni się życzenie pielgrzyma, który był w świątyni i prosił boginię Durgę o wsparcie w jakiejś ważnej dla siebie sprawie, musi tu wrócić i ugotować dwa wielkie garnki jedzenia, najlepiej ryżu ze słodkimi dodatkami. I rozdać je obecnym nieznajomym, wtedy opieka bogini będzie trwała dłużej. Spacerujący szczur po ciele człowieka przynosi dobre zdarzenia, to dobry znak i nie należy się ich bać. A jeżeli już zdarzy nam się zobaczyć białego szczura ( co jest niezwykle trudne bo jest w świątyni tylko jeden) to jest to wielki przywilej i radość. To znak, symbol, zapowiedź czegoś... Ten kto zobaczy białego szczura zostanie obdarzony wielkim bogactwem...bogactwem duszy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz