sobota, 18 lutego 2012

MiszMasz


W czwartkowy poranek korzystając z zasłużonego wolnego po ciężkiej sesji uraczyłam się ShahRukh Khanem w roli gangstera. " Don 2" od początku budził moje zainteresowanie a po obejrzeniu piosenek promujących nie miałam o nim dobrego zdania. Jednak myliłam się, film nie odbiega za bardzo stylem od pierwszej części. SRK nie miał sobie równych! Po raz kolejny udowodnił, że zasługuje na miano króla indyjskiego kina. Jego mimika twarzy, sposób wypowiedzi sprawiały, że nie widziało się nikogo prócz groźnego mafijnego bossa. W filmie czuć podmuch Ameryki... sceny walki przypominają trochę te z udziałem S. Stallone. Don nie przepuścił żadnemu ze swoich wrogów ;) Rzuca nimi jak szmacianymi lalkami i z gracją łamie kości. Sceny w więzieniu oraz sposób ucieczki bardzo interesujący. Film jest mieszanką " Bonda" oraz " Mission Impossible" a raczej może chciałby być, bo w niektórych momentach widać nędzną kopie. Piosenki jak na lekarstwo, jedna na początku filmu w dodatku niezbyt udana. Jednak film pozostawia miłe wrażenie, zaskakuje widza akcją. Widok SRK na motorze niezapomniany ;D
Do obejrzenia chyba głównie dla fanów Khana... M zgadł zakończenie po godzinie filmu więc nie był aż tak bardzo zaskakujący... Mimo wszystko polecam, gdyż bądź co bądź jest to kontynuacja wielkiego hitu.
Daje 7 :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz