
"Kiedy przybyła policja, dwie godziny zajęło na posterunku stróżom prawa, by wypełnić formularze i odwieźć ofiarę do szpitala. Opowiadał, że błagał funkcjonariuszy, by wezwali karetkę i dali jakieś ubrania, ale oni tylko dyskutowali, zamiast pomóc". Kolejny zbiorowy gwałt miał miejsce w stanie Madhja Pradeś, ofiarą padła 39-letnia turystka ze Szwajcarii. Szwajcarka i jej mąż zwiedzali środkowe Indie na rowerach. Zostali napadnięci, gdy rozbili biwak w lesie. Według indyjskich mediów napastnicy pobili oboje, po czym zgwałcili kobietę na oczach męża. Ofiarom ukradli telefon komórkowy, laptop i 10tys. rupii (185 USD). Kobiecie udzielono pomocy w szpitalu w mieście Gwalior. Była przytomna i rozmawiała z policjantami. Według informacji policji ani kobieta, ani jej mąż nie odnieśli obrażeń, które zagrażałyby ich życiu.
Ale to nie koniec... Do kolejnego brutalnego ataku doszło na wiejskich terenach stanu Punjab.
29-letnia zamężna kobieta wracała pustym autobusem do domu późnym wieczorem. Pojazd nie zatrzymał się na jej przystanku. Kierowca wraz z pomocnikiem ignorując protesty kobiety zawieźli ją do nieznanego jej miejsca. Tam dołączyło do nich pięciu innych mężczyzn.Przez całą noc siódemka mężczyzn wykorzystywała seksualnie kobietę. - Grozili mi nożem i robili wszystkie niestosowne rzeczy - powiedziała telewizji CNN-IBN ofiara. - Zmuszali mnie do robienia czego tylko chcieli - dodała. Nad ranem kobietę odstawiono do rodzinnej wioski. Wydarzenia te spowodowały, że kwestia bezpieczeństwa kobiet stała się najważniejszym tematem w kraju. Bezpieczeństwo kobiet to poważny problem dla kraju- a raczej jego brak. Do niedawna był to temat zupełnie ignorowany. W hinduskiej kulturze ofiary gwałtu czy przemocy seksualnej są naznaczone, bojąc się o reputację swoją i rodziny nie zgłaszają problemu na policję. W 1971 roku oficjalnie zgłoszono 2487 przypadków gwałtu, a w 2011 roku było już 24,2 tysiąca zgłoszeń.
źródło: CNN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz