Obraz osadzony został w krajach Europejskich, takich jak
Holandia, Praga czy Węgry. Wszystko okraszone jest mieszanką kolorów, modnych
ubrań i nie wiedzieć czemu mnóstwem pieniędzy.Tytułowy Harry zajmuje się zawodowo
oprowadzaniem turystów po różnych miastach Europy, między innymi po Amsterdamie.
– do domu (do Indii) nie może wrócić z przyczyn nie do końca jasnych. To
właśnie tam poznajemy jego i Sejal, dziewczynę która będzie towarzyszyła nam i
jemu do końca seansu. Sejal to młoda, początkującą prawniczka, lekko
zwariowana, trochę naiwna, a już na pewno zapominalska- zgubiony pierścionek
otrzymany od narzeczonego staje się pretekstem do odbycia nowej podróży.
Z początku oczywiście, jak to bywa w tego typu filmach
główni bohaterowie wcale za sobą nie przepadają. On zgrywa kobieciarza, a ona
ewidentnie ukrywa kompleksy pod płaszczykiem udanego związku. Jednak z biegiem
przejechanych kilometrów, obejrzanych zachodów słońca i wypitych kaw rodzi się
pomiędzy nimi uczucie. Uczucie które zaczyna napawać Harrego lękiem a Sejal
popycha do robienia rzeczy o, których wcześniej mogła tylko myśleć i to też
niekoniecznie. Różnego typu perypetię zbliżają ich do siebie i w końcu nie ma
odwrotu. Trzeba coś postanowić. I tu zaczynają się schody. Bo przecież Sejal
dała słowo, przecież to dziewczyna z dobrego domu, zna narzeczonego od tak
dawna… A Harry to wydawałoby się chłopak bez korzeni, pozbawiony jakichkolwiek głębszych
uczuć. Ale czy na pewno? „Jab Harry met Sejal” to łatwy i przyjemny film nie
wnoszący za dużo, może nawet trochę zbyt zachodni. Ale gdy zajrzeć głębiej i
się nieco nad nim zastanowić można dostrzec coś co z pozoru jest
niedostrzegalne. I pomimo lekko naciąganej fabuły i niepotrzebnych dialogów
wepchanych jakby na siłę to film zdecydowanie nie jest zły, choć z tego co
słyszałam w Indiach recenzję nie były zbyt pochlebne. Reprezentacyjny SRK i
równie śliczna Anushka nadają klimat w sam raz na lato. Serdecznie polecam. Moja
ocena to mocne 7/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz