Didi zabrała mnie do kina na " Wszystko co kocham "- polecam, fantastyczny film. Przy kasie w gablocie stały różne filmy na dvd. Napis nad nimi głosił " Promocja walentynkowa wszystkie po 15 zł", wtedy zauważyłam trzy tytuły bollywood: " Znalazłem Cię ", " Kiedy ją spotkałem " oraz
" Wszystko dla miłości"- swoją drogą czasami polskie tytuły są okropne i w żaden sposób nie tłumaczą oryginału...no ale cóż zrobić najważniejsze, że wydali. Cena kusiła...ale nie byłam pewna czy oryginalne wydanie może kosztować tyle co wydanie gazetowe. Didi przejęła inicjatywę. Pani w kasie potwierdziła... " Chyba po 15...". Nie czekałam, aż przypomni sobie inną cenę, włożyłam do torebki i weszłam z didi do sali.
Wczoraj obejrzałam...jestem pod wrażeniem. Ale może od początku... film opowiada historię sześciu par. Z pozoru zupełnie różnych i nie powiązanych ze sobą. Przedstawione są różne odcienie miłości, różne spojrzenie i wydarzenia. Łączy je jednak jedno...dążenie do szczęścia.
Pierwsza para ( chyba najmniej ważna a jednak nie pozbawiona humoru )- Phoolwati ( Isha Koppikar) i Ram ( Sohail Khan) są nowożeńcami chcącymi skonsumować związek ;) Jednak nie dochodzi do tego z powodu ciągłych przeciwności losu... a to podczas nocy poślubnej dochodzi do pożaru ( przez nie uwagę pana młodego, który w ogniu namiętności zapomina jakie sari może być łatwo palne )...hmm reszty może nie będę pisała bo może ktoś będzie chciał zobaczyć ten film ;)
Najbardziej podobały mi się dwie pary: Kamini ( Priyanka Chopra) jako młoda gwiazdeczka pozbawiona samokrytyki oraz Rahul ( Salman Khan) jako jej wymażony...;) Khan zrobił na mnie ogromne wrażenie...nie widziałam wcześniej żadnego filmu z jego udziałem i muszę to nadrobić koniecznie. Świetnie wyglądają razem na ekranie. A głos Salmana przyprawia o gęsią skórkę...hmmmm...:)
Taksówkarz Raju ( Govinda) zakochuję się w turystce, która przyjechała do Indii odzyskać utraconego ukochanego - hindusa, który bierze ślub zaaranżowany przez rodziców. Stephanie nie ma pojęcia, ze prawdziwa miłość jest na wyciągnięcie ręki...
Jest jeszcze trochę " drewniany " John Abraham czyli Ashu i jego żona z utraconą pamięcią...( Vidya Balan). To najbardziej wzruszający wątek tego filmu dlatego nie będę opowiadała aby nie popsuć wrażenia tym , który chcieli by sami się przekonać... jestem chyba lekko uprzedzona do Abrahama po " New York" ale w tej roli wypadł dobrze a nawet wiarygodnie.
Zostały jeszcze dwie pary : Biznesmen znudzony swoim poukładany życiem ( Anil Kapoor)- Vinay. Spotyka dziewczynę zupełnie inną niż żona...i wydaje mu się, że to miłość...wprowadza ona w jego życie powiew świeżości...Oczywiście żonie dostaję się najbardziej.
I lekkoduch zaręczony a wcale nie mający zamiaru się żenić...;) - Shiven ( Akshaye Khenna) oraz Gia ( Ayesha Takia). Film bardzo dobry, pełen humoru ale i z przesłaniem...żeby nigdy nie rezygnować z miłości...Nie trzeba jej szukać na siłę ona zawsze przychodzi nie spodziewanie...
Życzę miłego seansu ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz