sobota, 30 października 2010

Pyaar Impossible czyli perypetię Żabola !




Z założenia komedia romantyczna, z założenia śmieszna i pouczająca. Sceptycznie byłam nastawiona ale przełamałam się i w sobotni poranek dałam się wciągnąć w historię zabawnego kujona i jego szalonej szkolnej miłości. Byłam pewna że to kolejna płytka historyjka tak cukierkowa że nie da się oglądać. Myliłam się. Choć nie jest to film wysokich lotów to jednak niesie ze sobą pewne przesłanie i wcale nie jest taki cukierkowy jak się mogło wydawać na początku. Priyanka oraz Uday rozbawili mnie i sprawili że zimna, ponura sobota nabrała jasnych barw. Można nawet się poniekąd utożsamiać z głównym bohaterem- ile jest w naszym środowisku ludzi nie docenianych i niewidzialnych?... No, właśnie ten film pokazuję jak wyjść poza wąskie ramy stereotypów jak walczyć o to co nam się należy mimo przeciwności losu. Osobiście podobała mi się metamorfoza rozpieszczonej córeczki choć może na pierwszy rzut oka nie była ona widoczna. Jej więź z Żabolem ;) Wzmacniała się na oczach widza co oczywiście pomagało w polubieniu bohatera. W zasadzie nie dało się go nie lubić,. Można mieć mu za złe jedynie to że tak się daje wykorzystywać. Jednak czas pokazuję iż sprawiedliwość zwycięża! ;) Być może komuś może się wydać tandetny i przewidywalny jednak ma coś w sobie...coś szalenie pozytywnego ;) Film do obejrzenia z przyjaciółką bądź siostrą ! ;)
PS: Moje pierwsze skojarzenie...." Brzydula " ;) Kto zainteresowany zapraszam do oglądania ;)

środa, 27 października 2010

Wystawa




Dziś mogłam obejrzeć wystawę prezentowaną w budynku Biblioteki Wojewódzkiej . Fotografię ukazywały obraz Indii oraz Nepalu oczami motocyklistów- Royal Enfield. Pomysł przejechania północnych Indii na motorze wydaję się być szalony jednakże bardzo ekscytujący. Z zapartym tchem oglądałam zdjęcia i gablotę ukazującą 20 rupi ;)
Jeżeli ktoś ma możliwość zapraszam do Olsztyna. Wystawę można oglądać do 3 listopada- Starówka.

sobota, 23 października 2010

Zjedzmy coś czyli śladami tiffinwalla




Będąc w Indiach nie sposób nie zasmakować w hinduskiej kuchni. Jest ona niezwykle różnorodna w zależności od regionu. Dziś opowiem trochę o południowych Indiach. Na południu jest gorąco dlatego też potrawy są tam lżejsze, ostrzejsze co wychładza organizm. W Mumbaiu na każdym kroku można spotkać stragany i stoiska z jedzeniem. Jedzenie na ulicy to styl życia. Miasto nie ma własnej kuchni jest tu mieszanka z całych Indii. Restauracji nie starcza dla ponad 14 milionowej populacji miasta, po za tym od kiedy w 1946 roku Brytyjczycy wprowadzili ustawę " O kontroli dzierżawnej" czynsze są bardzo niskie i nikt nie chce wynajmować terenów pod restauracje. Tiffin to angielsko- hinduskie określenie przekąski, lekkiego posiłku. Tylko w Mumbaiu spotkać można kurierów dowożących mężom w dzielnicy pracującej posiłki od żon z przedmieść. Nazywają się oni Tiffinwalla, usługi takie świadczy się w Mumbaiu od ponad 120 lat. Pojawili się oni jeszcze w czasach radżów, Brytyjczycy nie lubili ostrych potraw, restauracji było zbyt mało a obiad w domu zabierał dużo czasu. Ktoś zorganizował sobie dostawę do pracy domowych posiłków i zapoczątkował zwyczaj. Każda indyjska wioska czy społeczność specjalizuję się w jednym fachu a oddalone o 200 km Pune to wioska tiffinwalla. Stamtąd pochodzą wszyscy posłańcy, fach przechodzi z ojca na syna już od trzech pokoleń. Większość z nich nie ma wykształcenia, a poznać ich można po białych czapkach ( przesyłki rozwożą rowerem). Torby nie mają adresów, odczytuję się je dzięki systemowi znaków określającymi cel literami, numerami i kolorami. Każda paleta z jedzeniem trafia do innej dzielnicy miasta a pojemnik zmienia posłańca trzy lub cztery razy zanim trafi do celu. Pojemnik na jedzenie jest podzielony, zwykle składa się z dhalu, pieczywa, ryżu i warzyw. Je się wszystko osobno tylko do ryżu dodaje się dhal. Hindusi nie tylko z powodów religijnych wolą domowe jedzenie np: dżiniści nie biorą do ust jajek ani mięsa, nie krzywdzą żadnej żywej istoty. Podobno domowe jedzenie jest czyste i higieniczne natomiast to na ulicy jest nieczyste i przeznaczone dla turystów :) Zazwyczaj tiffinwalla zabiera przesyłkę rano ok. godz 9.30 - w dwie godziny odwiedza przeciętnie 35 domów i udaję się na stację, na miejsce zbiórki tiffinów. Ok, 12.30 jedzenie trafia w miejsce przeznaczenia. Taka przyjemność kosztuje 5 dolarów miesięcznie.
Co ciekawe posiłek jest gorący gdy trafia do rąk " zjadacza" ;)




piątek, 22 października 2010

SRK na jesień


Oto najbardziej "słoneczne" piosenki z filmów bolly z SRK ;) Na poprawienie nastroju...ponieważ pogoda nie zachęca do uśmiechu a przyprawia co najwyżej o chandrę. Wybrałam kilka moich ulubionych ;) Miłego słuchania i oglądania.






wtorek, 19 października 2010

Pojawienie się Radhy wszystko zmienia...

15 września obchodzono święto pojawienia się na świecie ukochanej Kryszny.

" Oboje Radha- Kryszna stanowiący jedność dwóch form są Duszą wszystkich dusz. Każda dusza mimo iż nie jest tego świadoma tęskni za otrzymaniem daru ich miłości. " - " Objawienie Boga" Shree Swami Prakashanand Saraswati.

Radha i Kryszna to jedność w dwóch formach, Radha jest także tożsamością Kryszny. Ich miłość symbolizuje związek dusz między człowiekiem a Bogiem. Jest ona duszą Kryszny i jego środkiem, myślę że bez niej on nie byłby tym kim jest. Nie był pełny...

O Radho! Ukochana Madhawy!
O Ty, którą czczą wszystkie młode dziewczęta Gokuli!
O Ty, która ubierasz się tak, by spotęgować miłość i przywiązanie do Ciebie Pana Damodara!
O królowo Wryndawany, która jesteś lasem rozkoszy Pana Hari!
O nowy księżycu, który wzeszedł z oceanu króla Wryszabhanu!
O przyjaciółko Lality!
O Ty, której cudowne cechy życzliwości, łaskawości i wierności Krysznie uczyniły Wiśakhę wierną służką!
O Ty, którą przepełnia współczucie! Której boskie cechy opiewają wielcy mędrcy Sanaka i Sanatana!
O Radho, proszę, bądź łaskawa dla mnie!

Autor: Śrila Rupa Goswami



środa, 13 października 2010

Krakowskie Bollywood

TVN24 niedawno wyemitował materiał dotyczący powstającego w Krakowie filmu akcji z gatunku Bollywood. Oczywiście nie usłyszałam nic nowego...same stereotypy...Film nie może kończyć się źle, zawsze jest happy end a piosenki są kolorowe do bólu...! Jedynym słowem kicz i tandeta...
Rozczarowałam się, nie pierwszy raz przecież. Może czas najwyższy zrozumieć że Bollywood to nie tylko taniec i śpiew...Że kultura Indii jest tak różnorodna, tak bogata że wkładanie wszystkiego do jednego worka to błąd...?

Didi przesłała artykuł z prasy:


"Już od tygodnia w pięknym Krakowie trwają zdjęcia do bollywoodzkiej produkcji "Mujjahir" ("Banita"). 100-osobowa ekipa złożona w połowie z filmowców z Indii, przemieszcza się po najbardziej malowniczych miejscach dawnej polskiej stolicy. Co przyjemne, Kraków nie będzie w tym filmie udawał żadnego innego miasta, ale zagra siebie. Fabuła "Banity" to bowiem sensacyjna podróż przez świat tytułowego bohatera, który chce zapobiec zamachowi z użyciem skradzionej broni biologicznej. W roli głównej hinduski aktor Sachin Joshi, reżyseruje Prashanta Chadha. Indyjscy goście zostaną w Krakowie do 21 października. Premiera filmu planowana jest na kwiecień przyszłego roku. "Banita" to druga bollywoodzka produkcja kręcona w Polsce. Cztery lata temu Tatry udawały Kaszmir w filmie "Fanaa" z Kajol. Ale my też nie pozostajemy dłużni i wysyłamy do Bombaju swoich przedstawicieli, a raczej przedstawicielki. Anna Kalata, była minister pracy i polityki społecznej w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, słynna ze swojej radykalnej zmiany wizerunku, zagrała w bollywoodzkim filmie matkę amerykańskiego chłopca. Na podbój indyjskiej fabryki snów ruszyła też Natasza Urbańska, ale na razie skończyło się na nagraniu piosenki z Sonu Nigamem, który śpiewa właściwie w każdym bollywoodzkim filmie, i spotkaniu z aktorem-legendą Amitabhem Bachchanem."
"Metro" (13.10.2010, s. 9)

piątek, 1 października 2010

Dil To Pagal Hai :)


Dziś o filmie do którego wróciłam po bardzo długiej przerwie. Filmie z pozoru nudnym ( tak słyszałam) a jednak mającym gdzieś tam ukrytą głębię. " Dil To Pagal Hai" czyli " Serce jest szalone" to barwna opowieść o Rahulu reżyserze musicali, który nie wierzy w istnienie głębokiej, prawdziwej miłości. Dopiero robiąc koleje przedstawienie poznaję kobietę, która zmienia całkowicie jego dotychczasowy pogląd...


" Pod wpływem jej romantyzmu i charakteru powoli zmienia pogląd na temat miłości. Zdaje sobie sprawę, że zaczyna czuć do nowej tancerki coś więcej niż sympatię".

Myślę, że jest to film szalenie pozytywny, dobry na jesienne długie wieczory oraz na wszelkie smutki. Młody, przystojny Szaruk na pewno poprawi nastrój. ZAPEWNIAM! ;)
Czyż on nie jest tu cudowny...? ;)