Córka trzynastego prezydenta Republiki Indii - Sharmistha Mukharjee jest mistrzynią klasycznego hinduskiego tańca kathak. Jest to jeden z ośmiu najważniejszych stylów tańca hinduskiego, pochodzący z północnych części Indii. Sharmistha tańczy go od wielu lat, pod kierunkiem trzech mistrzów kathaku. Uważana jest za najwybitniejszą wykonawczynię tego tańca, który wywodzi się z wędrownych opowieści do których stopniowo dodawano gesty. W jej domu istniała silna tradycja tego tańca, przekazana przez matkę, również artystkę. Według Sharmisthy taniec ten łączy w sobie oddanie ciała i duszy, serca.
Słynie z doskonałego kontaktu z publicznością a ze swoimi występami była między innymi w Niemczech, Hiszpanii, Nepalu, Wenezuelii, Stanach Zjednoczonych. Wizyty zagraniczne są dla niej doskonałą okazją - jak twierdzi - na poszerzenie horyzontów i zaczerpnięcie wielu elementów z innych kultur do jej spektakli. Zainspirowała się między innymi Czterema porami roku Vivaldiego. Wspomaga dzięki temu swój taniec baletem. Mówi, że nawet tam, gdzie nie znają kultury indyjskiej, taniec ten - ze względu na swoją szczerość i przekaz - spotyka się z bardzo dobrym przyjęciem. Taniec kathak przekracza bariery, trafia do serc. W Polsce wystąpi dwukrotnie - w Warszawie i we Wrocławiu - ze spektaklem She - opowieść o starożytnych boginiach. Jest to opowieść o mocy kobiecego pierwiastka, inspirowana najstarszym eposem indyjskim. Jak twierdzi artystka - celem spektaklu jest przywrócenie żeńskim boginiom należnego im miejsca. Sharmistha występuje na scenie z pięcioma młodymi tancerzami, a pokaz trwa około siedemdziesięciu minut.
Sharmistha zapewnia, że chciałaby zajmować się głównie tańcem i nie chce mieć wiele wspólnego z polityką. Twierdzi też, że kariera polityczna jej ojca oraz droga artystyczna jej matki - która jest śpiewaczką, tancerką i malarką - nie kolidują ze sobą - Sharmistha dorastała z domu pełnym szacunku dla różnorodności.
Słynie z doskonałego kontaktu z publicznością a ze swoimi występami była między innymi w Niemczech, Hiszpanii, Nepalu, Wenezuelii, Stanach Zjednoczonych. Wizyty zagraniczne są dla niej doskonałą okazją - jak twierdzi - na poszerzenie horyzontów i zaczerpnięcie wielu elementów z innych kultur do jej spektakli. Zainspirowała się między innymi Czterema porami roku Vivaldiego. Wspomaga dzięki temu swój taniec baletem. Mówi, że nawet tam, gdzie nie znają kultury indyjskiej, taniec ten - ze względu na swoją szczerość i przekaz - spotyka się z bardzo dobrym przyjęciem. Taniec kathak przekracza bariery, trafia do serc. W Polsce wystąpi dwukrotnie - w Warszawie i we Wrocławiu - ze spektaklem She - opowieść o starożytnych boginiach. Jest to opowieść o mocy kobiecego pierwiastka, inspirowana najstarszym eposem indyjskim. Jak twierdzi artystka - celem spektaklu jest przywrócenie żeńskim boginiom należnego im miejsca. Sharmistha występuje na scenie z pięcioma młodymi tancerzami, a pokaz trwa około siedemdziesięciu minut.
Sharmistha zapewnia, że chciałaby zajmować się głównie tańcem i nie chce mieć wiele wspólnego z polityką. Twierdzi też, że kariera polityczna jej ojca oraz droga artystyczna jej matki - która jest śpiewaczką, tancerką i malarką - nie kolidują ze sobą - Sharmistha dorastała z domu pełnym szacunku dla różnorodności.
A oto próbka jej umiejętności:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz