Kick od początku nie miał być w moim przekonaniu dobrym
filmem, zakładałam że będzie pełen efektów specjalnych, kolorowym obrazem dla
nastolatków. I wszystko co sobie założyłam niestety się sprawdziło. A nawet
było jeszcze gorzej. Ale od początku…
W pierwszych scenach widzimy cudowną panoramę Warszawy-co
oczywiście jest świetną promocją dla miasta i temu nie zamierzam zaprzeczać.
Młoda Induska o pięknych długich włosach mieszka w obcym mieście, w obcym kraju
wraz z rodzicami. Nie jest zbyt sprecyzowane czym dokładnie się zajmuje, albo
po prostu ja tego nie wychwyciłam. Mieszka z rodzicami w pięknej rezydencji w
samym środku Warszawy…
Marzy o prawdziwej miłości, zakochuje się w niesfornym,
podstarzałym chłopaczku, który nie wie czym jest odpowiedzialność i obowiązek. Jednak
te jego mięśnie! To pierwsza rzecz, która aż koli w oczy! Salman wygląda jakby
był dosłownie nadmuchany! No, ale dobrze…zakochują się, przez moment są nawet
szczęśliwi i dziewczyna zaczyna wierzyć, że chłopaczek może zmienić się w
mężczyznę. Nic bardziej mylnego! Opuszcza ją by wieść w dalszym ciągu samotne
życie, szukając Kick!
Na horyzoncie pojawia się przystojny policjant, który trafia
do Warszawy podążając w ślad za groźnym bandytą. Z miejsca niemalże oświadcza
się dziewczynie, a ona prawdopodobnie chcąc zapomnieć o byłym ukochanym zgadza
się na ślub… Wszystko oczywiście się komplikuje…
Efekty specjalne jak najbardziej na plus, piosenki okazały
się wielkim rozczarowaniem. Jakoś nie przekonał mnie taniec w podziemiach przy
cieplnych rurach…Do tego ten straszny, sztywny Salman! Nie mogłam po prostu na
niego patrzeć. Kartonowa podobizna w zupełności by wystarczyła a śmiem
twierdzić, że nawet zagrałaby dużo lepiej. Fabuła przewidywalna i do bólu
naiwna (kto widział ten wie mam nadzieję o czym mówię). A sama Warszawa? Cóż…miło
było zobaczyć znajome kąty, polską policję ścigającą przestępcę. Ale dlaczego
nikt nie mówił po polsku? Dlaczego przy stoliku w jednej ze scen siedziało kilku
kibiców w biało czerwonych strojach? I po co był widoczny ten Fakt na stojaku z prasą? Wszędzie flagi a
główny bohater i tak w niemalże finałowej scenie jechał przez miasto
brytyjskim, czerwonym autobusem. Pytam po co? mało mamy autobusów? Być może
niektórzy uznają, że się czepiam jednakże według mojej opinii jest to
zdecydowanie najgorszy film jaki obejrzałam w tym roku – aż się boję bo to
dopiero początek.
heh, może to dziwne, ale mam o tym filmie dokładnie taką samą opinię, i nie wiem po co w tym przypadku było tworzyć remake, skoro jest na poziomie podłogi :P
OdpowiedzUsuń