środa, 31 marca 2010

Premiery

W 2011 roku na ekrany indyjskich kin ma trafić druga część opowieści o przystojnym gangsterze.
" Don 2" W roli tytułowej nie kto inny jak sam Shah Rukh Khan. Oprócz niego zobaczymy również Priyankę Choprę, Arjuna Rampala.

Jestem bardzo ciekawa drugiej odsłony, pierwsza powaliła mnie na łopatki...

Do kin mają trafić również kontynuację " Wanted" , " Dhoom " - tu mam pewne obawy ...nie wiem czy pomysł z dobrym gliniarzem i złodziejem się nie wypalił ( ale didi się ucieszy jeżeli będzie w roli głównej występował Bachchan ) , " Race " - niestety nie oglądałam i wątpie aby szybko to nastąpiło z racji nie wydania na dvd..." Blink" jakoś nie śpieszy się z nowymi tytułami.

Dziś mam zamiar oglądać " Lagaan" - Aamira Khana.

wtorek, 30 marca 2010

Wrażenia...


Już po festiwalu...nie do końca udanym z przyczyn podobno nie zależnych od organizatorów. Nie było pokazu przedpremierowego " My name is Khan" co zapewne nie tylko mnie lekko zirytowało. Zamiast Khana można było podziwiać na dużym ekranie dwóch równie przystojnych panów : Abhishek'a Bachchan'a oraz Kunala Kapoor. Nie trudno się domyślić, że organizatorzy zafundowali widzą pokaz filmu " Laaga Chunari Mein Daag" Bardzo zaskoczyła mnie moja didi...!!! :)) Oczywiście przygotowałam ją poniekąd na seans i uprzedziłam o długości filmu. Jednak nie sądziłam, że tak bardzo jej się on spodoba. Gdy zgasły światła a na ekranie pojawił się Bachchan po sali rozeszły się oklaski i okrzyki zachwytu... :) Didi stwierdziła, że jest niezwykle przystojny...że jedzie do Indii aby go poślubić- można sobie wyobrazić dość łatwo jej minę jak zakomunikowałam , iż jest żonaty już od dawna.

Didi
-" Żona nie ściana, przesunie się ".
- " Jak on się nazywa?"

Ja- " Abhishek Bachchan"

Didi- " Jak? Bocian...?"

niedziela, 21 marca 2010

The Merchants of Bollywood


Zastanawiam się dlaczego jeszcze o tym nie napisałam. Powinnam zrobić to dużo wcześniej z racji upływu czasu. Moja didi ( której będę za to wdzięczna do końca życia) zabrałam mnie na najlepsze widowisko muzyczne jakie widziałam...Pełne kolorów i tańca...magii. Na żywo mogłam zobaczyć tańczących hindusów ich stroje i dodatki :)) Nie posiadałam się ze szczęścia kiedy pokazała mi dwa bilety na to wspaniałe przedstawienie. Bardzo chciałabym zobaczyć je po raz kolejny, mam nadzieję że mi się to uda. Nie zapomniane przeżycie, naprawdę. Dla kogoś kto kocha Bollywood i nie tylko...Ja kocham i obcowanie z muzyką na żywo z filmów, które znam ze szklanego ekranu było dla mnie bardzo ekscytujące... Pamiętam jak ludzie wstali ze swoich miejsc słysząc dobrze znaną piosenkę " "Say Shava Shava"

Nawet moja sceptycznie nastawiona didi dobrze się bawiła :)


środa, 17 marca 2010

Seans


Postanowiłam nie zagłębiać się dziś w żaden poważny temat, może to ta nadchodząca wiosna( której jakoś nie widać bo za oknem śnieg)...a może coś lub ktoś inny....Nie ważne, grunt że humor dopisuję i można to wykorzystać. Oglądałam ostatnio film z SRK, nie nowy oczywiście jednak wydany w Polsce z opóźnieniem jak zresztą wszystkie inne. " Rab Ne Bana Di Jodi"- polskie tłumaczenie " Do zakochania jeden krok"- co bardziej kojarzy mi się z piosenką Andrzeja Dąbrowskiego...Ale do rzeczy.


" Surinder Sahni (Shahrukh Khan) jest zwyczajnym i skrytym pracownikiem zakładu energetycznego. Wyrusza na ślub Taani (Anushka Sharma), córki swojego profesora. W drodze na ślub ginie pan młody, a ojciec dziewczyny dostaje ataku serca. Na łożu śmierci wyraża pragnienie by Surinder i Taani zostali małżeństwem - nie chciał by córka została sama. Aby przerwać małżeńską monotonię, Taani zapisuje się na kurs tańca. Surinder, który pragnie zdobyć jej serce, również się tam pojawi.
Ale ona go nie pozna..."


Historia wcale nie banalna, zabawna, lekka ale z przesłaniem. Aby nigdy nikogo nie oceniać po pozorach. Genialny Shahrukh i muzyka, która podbiłam moje serce :))Czego można się spodziewać skoro za kamerą stał Aditya Chopra?...ja nie mam wątpliwości...:) Uwielbiam podwójne wcielenie Shahrukh'a , nie wiem które bardziej :) Koniecznie kupić oryginalne wydanie...życzę miłego oglądania i radzę zaopatrzyć się w chusteczki ....mnie się przydały.







niedziela, 14 marca 2010

HOLI !!!



Święto wiosennego zrównania dnia i nocy, w pełnię księżyca.
" Na północy Indii poświęcone Krisznie, a na południu — bogu miłości Kamie. Kriszna żalił się, że skóra Radhy jest biała, a jego — ciemna, i Jaśoda poradziła mu, żeby posypał ją kolorowym proszkiem. Tak więc w tym dniu wszyscy świętujący obsypują się kolorowym proszkiem i tańczą z radości. Kolor czerwony oznacza nową krew płynącą w żyłach, przynoszącą życie i miłość. Krisznie składa się w ofierze prasad, dar z czerwonych kwiatów drzewa asioki, symbol miłości. Wieśniacy śpiewają rozpustne piosenki, a wieczorem palą ogniska i pieką placki".


Tego dnia wszyscy wychodzą na ulicę aby świętować, kolory pachną- różą.

Uliczni sprzedawcy zaopatrzeni są w nieograniczoną ilość kolorowego proszku( gulal). Najwięcej jest czerwonego z racji przepisywanych mu właściwości- oznacza zwycięstwo. Dawniej kolorowy proszek wytwarzano z wysuszonych i zmielonych płatków kwiatów, dziś produkty chemiczne je zastąpiły. Obchodzone jest w całym kraju jednak jest to przede wszystkim święto północnych Indii, z stamtąd pochodzi. Oznacza koniec zimy, to święto wiosny.
W południowych Indiach nie ma zimy. Pierwszego dnia holi pali się ogniska zwane Holika- według mitów Holika właśnie sprzymierzyła się ze złem , by zniszczyć dobrego księcia Bhaktę Prahlaadę poprzez podstępne podpalenie. Dlatego też tego dnia w całych Indiach płoną wielkie ogniska a wkoło słychać muzykę. Ludzie tańczą, śpiewają i popijają bhang- specjalnie przygotowane na Holi mleko z marihuaną, orzechami, przyprawami i ziołami.
Podczas trwanie Holi można go pić bez żadnych zakazów...Czasami bhang zawiera w sobie haszysz a nawet opium, działa jak alkohol lecz nie wywołuję agresji. Według hindusów pozwala zajrzeć trzecim okiem ( tym na czole) do wnętrza umysłu.


" Na południu Indii, świętu holi patronuje
Kama. Tradycja głosi, że tego dnia Kama został spopielony poprzez siddhi z Adźńa ćakry medytującego na himalajskiej górze Kailash boga, patrona joginów, Sziwy Aby przypomnieć ból i smutek bogini Ratri po utracie męża, kobiety w niektórych rejonach śpiewają pieśni pogrzebowe. Podczas holi popularne są również ofiary z drzewa Aśoki o czerwonych kwiatach, symbolizujących boga Kamę i miłość fizyczną. Hinduizm ludowy wyróżnia podczas obchodów holi zwyczaj śpiewania piosenek o erotycznych treściach."

Drugiego dnia -
Dhulandi hindusi wychodzą na ulice " uzbrojeni" w kolorowy proszek oraz farbę. Zwyczaj oblewania się farbą podoba się zwłaszcza dzieciom.

" Jest jeszcze druga legenda o innej Holice, zwanej też jako Putana. To demonica, która słynie z trucicielskiej mocy, pożerająca małe dzieci. Przybyła też jako czarująca kobieta do boskiego Kryszny z zamiarem zabicia go, gdy był jeszcze niemowlęciem. Postanowiła go nakarmić zatrutym mlekiem z własnej piersi. Lecz Kryszna chwycił pierś z niezwykłą siłą i przy wtórze bolesnego wycia Putany wyssał z niej całe mleko , a potem całą krew, a tym samym życie. Putana padła martwa, zamieniając się natychmiast z pięknej dziewicy w obleśną, szkaradną, demoniczną postać".- J. Kret " Moje Indie"

Na myśl przychodzi tylko ta piosenka :) Holi jest ruchomym świętem w tym roku wypadło ma początek marca...lekka obsuwa ale co tam...:)


SZCZĘŚLIWEGO HOLI !!!! :)):)

środa, 10 marca 2010

Festiwal bollywood w Poznaniu


Rano zadzwoniła do mnie didi.
- W Poznaniu od poniedziałku 22, zaczyna się festiwal filmów indyjskich.
Trzymałam mocno słuchawkę słuchając uważnie wymienianych przez nią tytułów.
*Niebo na ziemi (Videsh)
*Błękit (Blue)
*W poszukiwaniu raju (Jannat)
*Rikszarz (Amal)
*Odnaleziony narzeczony (Dulha Mil Gaya)
*Król z przypadku (Singh Is Kinng)
*Hinduski smak miłości (Tandoori Love)
*My Name Is Khan
Słysząc ostatni z tytułów wydałam z siebie dziki okrzyk...didi stwierdziła że nic nie rozumie więc musiałam się uspokoić...:) Stanęło na tym, że 28 marca zobaczę na dużym ekranie Szaruka :)) Słyszałam o tym filmie wiele dobrego i już nie mogę się po prostu doczekać ! :)
Bardzo ciekawa strona poświęcona filmowi.

niedziela, 7 marca 2010

Coś dla pań :)...

Wygrzebałam to z internetu całkiem przypadkowo :)Po prostu nie mogłam tego nie umieścić...chyba mam do niego słabość...Czasami trzeba być dla siebie dobrym...:)) Ciągle nucę tę piosenkę pod nosem. Hmmm....czy tylko ja uważam, że w tym białym stroju wygląda zabójczo? :) Mogłabym bez końca tak patrzeć...

poniedziałek, 1 marca 2010

Zabierz mnie do Taj Mahal...





Taj Mahal...zapiera dech w piersiach...niestety nie miałam jeszcze okazji zobaczyć go na żywo ale wszystko przede mną . Jednak w moim pokoju wiszą piękne zdjęcia Taj...:)) :) Nie mogło zabraknąć postu na temat tej fantastycznej budowli...chociaż muszę przyznać, że długo się do tego zbierałam.
ताज महल- zwane świątynią miłości, indyjskie mauzoleum wzniesione przez Shahjahan z dynastii Mogołów na pamiątkę swojej zmarłej żony Muntaz Mahal. Muntaz zmarła przy porodzie ( 14 dziecka...) miała 36-38 lat. Legenda głosi, że przed śmiercią zobowiązała męża do spełnienia trzech obietnic: 1. Nigdy się nie ożenić 2. Zaopiekować się dziećmi 3. Postawić na jej część budynek aby pamięć o niej nigdy nie umarła Małżonek spełnił wszystkie obietnice ( jednak nie przeszkodziło mu to w posiadaniu licznych konkubin- faceci...)

" Według popularnego podania, pogrążony w smutku monarcha osiwiał w przeciągu jednej nocy. Po ukończeniu budowy miał on rzekomo wydać rozkaz o obcięciu kciuków wszystkim robotnikom, by nigdy nie byli już w stanie stworzyć podobnego dzieła".


Budowa Taj Mahal trwała dwadzieścia dwa lata ( 1632-1654), pracowało przy nim 20-25 tysięcy rzemieślników w tym europejczycy. Ściany budowli udekorowano tysiącami szlachetnych kamieni i ozdobiono złotem.W 2007 roku został uznany za jeden z siedmiu cudów świata.
Pojechać do Agry...poczuć pod stopami zimną marmurową płytę. Zostawić obuwie przed wejściem...na wszelki wypadek mieć zapasowe :) Patrzeć jak nad Tajem zachodzi słońce...czuć w płucach gorące powietrze, słuchać głosów w około nie rozumiejąc nic prócz " namaste" :) Hmm....chyba za bardzo się rozmarzyłam...nie pozostaje mi nic innego jak znaleźć męża i powiedzieć mu " Zabierz mnie do Taj Mahal..."