sobota, 4 grudnia 2010

Oko w oko z Tollywood


Jakiś czas temu kupiłam za jedyne 5 zł film " Devi" z 1999 roku. Napis na opakowaniu głosił " Kinoteka Bollywood" więc pomyślałam, że może i warto mieć ten tytuł w swojej kolekcji. Jednak nie jest to wcale film gatunku Bollywood, a Tollywood. Dla niewtajemniczonych wyjaśniam : Jest to indyjski przemysł filmowy w języku telugu. Połączenie nazw telugu i Bollywood. Film miło mnie zaskoczył. Oglądałam go z przymrużeniem oka może dlatego wydał mi się taki zabawny. Wiedziałam czego się spodziewać po roku produkcji. Mimo dość prymitywnych efektów specjalnych i przesadzonej, lekko sztucznej grze aktorskiej film wzbudził moje zainteresowanie.

" Sunita (Vanitha) mieszka z ojcem. Od dziecka zaręczona jest z synem przyjaciela swojego ojca. Ten jednak, wierząc że ojciec Sunity oszukał jego rodzinę, poprzysięga ich zniszczyć. Tymczasem pewnej nocy wraz ze swą świtą na Ziemię przybywa Devi - Boginii Wąż (Prema). Kiedy Demon Dantra (Abu Salim) próbuje ją spalić, gdy ta jest pod postacią kobry, z pomocą przychodzi jej ojciec Sunity. Sam przy tym traci życie. Devi postanawia zostać i zaopiekować się dziewczyną, która teraz zdana jest na łaskę okrutnych krewnych. Czy Devi da radę pokonać klątwy Dantary i zapewnić Sunicie szczęście? A może będzie musiała opuścić swą najwierniejszą wyznawczynię?".

Oddanie bogom bardzo mi się podobało, ta wiara w ich moc i to że pomogą w każdej nawet z pozoru beznadziejnej sytuacji. Można na tym filmie zaobserwować wpływ zachodniej kultury. Jazda Jeepem czy koszuli z napisem "USA" ;) Oraz rewolucje w modzie nawet jeżeli chodzi o sari. Wszystko się zmieniło, prócz właśnie religii i obyczajów. Prócz miłości i roztańczonych piosenek i nieśmiałości kobiet... Jednak film mimo swoich mankamentów warty uwagi. Trzeba jedynie zachować pewien dystans...to wystarczy. Film dla kogoś potrafiącego dostrzec szczegóły i przesłanie pomijając zewnętrzną warstwę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz