niedziela, 19 grudnia 2010

Przed świątecznie :)


Ponieważ w tym roku nie będzie mnie w moim rodzinnym mieście na święta- spędzam je z didi w stolicy wielkopolski, postanowiliśmy wspólnie z przyjaciółmi spędzić sobotni wieczór razem. Zamontowałam w pokoju świąteczne lampki aby stworzyć nastrój a z głośników wydobywały się amerykańskie, świąteczne piosenki. Siska bardzo je lubi- szczególnie Mariah Carey "All i want for Christmas is you". :) Przyszli, przynieśli śnieg na butach i uśmiech. Ale oprócz tego sprawili, że poczułam się nawet nie radosna a po prostu szczęśliwa. W małym pakunku ukryte były całe Indie...Indie które podarowali mnie... Po pokoju rozniósł się zapach kadzidła prosto z Bengaluru... Kartka z podobizną Sziwy ręcznie wykonana stoi teraz dumnie na półce obok małego zdjęcia Ganeshy. Jednak najważniejsze to co w kartce... Dzięki nim wczoraj podróżowałam po Indiach... i była to najpiękniejsza podróż...być może nawet cenniejsza niż ta, którą odbywa się ciałem...
śukriyā !!! :)

piątek, 17 grudnia 2010

Baabul


Zaczyna się standardowo. On bogaty, przystojny. Ona piękna i utalentowana. Zakochują się, biorą ślub i żyją długo i szczęśliwie... Z pozoru nuda..ale tylko z pozoru. " Baabul" to opowieść o tradycji, która często przedkładana jest nad człowieka...opowieść o tym jak może zniszczyć życie młodej kobiecie- wdowie pozbawionej prawa do radości.

" Avinash (Salman Khan), ukochany syn bogatej i szczęśliwej pary Balraja (Amitabh Bachchan) i Shobny (Hema Malini), po 7 latach wraca z Ameryki do domu. Ojciec przekazuje mu swoją firmę, ale Aviego bardziej niż praca intryguje młoda malarka Malvika, zwana również Milly (Rani Mukherjee). Uczucia Aviego zostają odwzajemnione i wkrótce odbywa się uroczystość zaślubin. Ale szczęście młodej pary nie trwa długo..."

Kiedy umiera mąż wdowa powinna płakać i w zasadzie tylko płakać już do końca życia. I pamiętać o tym aby nie splamić honoru rodziny.
Pierwsza część filmu jak dla mnie mogłaby zupełnie nie istnieć, gdyż wdzięki Salmana nie robią na mnie wrażenia ( zapewne po obejrzeniu Veer'a o którym nie pisałam bo nie jest to film godny zapamiętania). Co do Rani to była taka jak zawsze, przyjemnie się na nią patrzyło i słuchało jej łamanego angielskiego. Pierwsza połowa przeszła bez echa, kilka piosenek i sielanka. Jednak w drugiej odsłonie coś zaczęło się dziać. Kiedy Salman w szpitalu wyzionął ducha a Milly została wdową zrozumiałam o co chodzi tak naprawdę w filmie. Podobało mi się ukazanie jej pogrążonej w smutku i żałobie. Jej poświęcenie i oddanie mężowi nawet po śmierci. Załzawione oczy Rani zrobiły swoje i nie obeszło się bez chusteczek. Rola ojca do tej pory postrzeganego przecież jako wielkiego tradycjonalistę w tym filmie ulega zmianie. To właśnie on doprowadza do ponownego małżeństwa Milly i tym samym " łamie " panujące tradycje. Używa określenia " palenie wdów" - bo przecież można tak powiedzieć. Taka kobieta jest spalona wewnętrznie, ma prawo tylko do oddechu... Mam tylko nadzieję, że ten film wniósł coś w życie takich właśnie kobiet, wdów zamkniętych w domu i pomógł w polepszeniu ich sytuacji. Nie oszukujmy się istnieje jeszcze wiele rodzin w Indiach bezwzględnie przestrzegających tradycji.
Mimo nudnego początku tak naprawdę bardzo mi się podobał choć jestem tym faktem trochę zaskoczona ;)


wtorek, 14 grudnia 2010

Ślubne dzwony...


Dla europejczyka jest to ogromne przeżycie móc uczestniczyć w ceremonii zaślubin w Indiach. Panująca atmosfera, przepych i kolory mogą oczarować każdego... Według hinduizmu celem małżeństwa jest wydawanie potomstwa, które ma obowiązek opiekowania się starzejącymi się rodzicami.

" W Indiach nadal 90 % małżeństw jest aranżowanych. Tradycja ta jest w społeczeństwie hinduskim głęboko zakorzeniona. Nawet teraz, w XXI wieku, większość ludzi uważa, że nie warto jej zmieniać, bo miłość pojawi się w każdym małżeństwie w swoim czasie. O wyborze kandydata decydują więc rodzice przyszłych małżonków. Niekiedy poznają się oni dopiero na ceremonii ślubu, co dla postronnego obserwatora z Zachodu jest to raczej nie do pomyślenia".


A co się dzieje kiedy młoda kobieta lub mężczyzna zakochają się przed zawarciem małżeństwa?... Otóż są raczej marne szansę aby mogli zawrzeć inne związki niż aranżowane, chyba że rodzice obu stron wyrażą na to zgodę. Małżeństwo wiąże się bardzo często ze zmianą pozycji społecznej, dlatego wybór kandydata jest tak ważny.

" Pójście za głosem serca, wbrew woli rodziny, często wiąże się z zerwaniem więzów rodzinnych, wykluczeniem ze wspólnoty i splamieniem pielęgnowanej od wieków tradycji. W Indiach wesele jest układem czysto biznesowym. Ojcowie Młodej Pary spotykają się, wymieniają się zdjęciami swoich dzieci i negocjują wysokość Dori, czyli posagu Panny Młodej. Rodzina Pana Młodego domaga się majątku ze strony rodziny kobiety, ze względu na fakt, że będą musieli ją potem utrzymywać".


Ceremonia ślubu jest w Indiach wydarzeniem, na którym zbiera się ponad 1000 osób. Być może teraz istnieją wyjątki od reguły.Nikogo nie dziwni zaproszenie na ślub ciotecznej siostry koleżanki Twoich znajomych. W ceremonii zaślubin równie często biorą udział uliczni przechodnie, którzy idąc za kolorowym tłumem, włączają się do przechodzącego ulicami orszaku ślubnego. Zanim Panna Młoda po raz pierwszy spotka się ze swoim przyszłym mężem, jej rodzina przygotowuje ją do wydania za mąż. W jej domu, kobiety malują sobie nawzajem ręce henną, która ma za zadanie stworzyć silną więź z przyszłym mężem i zapewnić jej szczęśliwe życie u jego boku.
Następnego dnia odbywa się właściwa ceremonia ślubna. Trwa ona wiele godzin i przepełniona jest obowiązującymi od stuleci rytuałami.

" Hinduski ślub powinien być zorganizowany na wolnym powietrzu, pod specjalnie przygotowanym do tego celu baldachimem. W czasie ceremonii narzeczeni siedzą na dywanie lub na ziemi. Panna Młoda zakłada na tę okazję czerwone lub białe sari. Dodatkowo, co jest bardzo popularne w Indiach, może ozdobić skórę rąk i stóp wymyślnymi wzorami-tatuażami namalowanymi henną. Tatuaże te zmywają się stopniowo, a im dużej będą schodzić, tym - według wierzeń - lepiej młoda mężatka będzie traktowana przez teściów. Pan Młody ubrany jest w tradycyjny strój hinduski z turbanem. Zasady dotyczące stroju obowiązują również zaproszonych gości: należy unikać czarnego koloru, a przed wejściem do miejsca, w którym odbywa się ślub, należy bezwzględnie zdjąć buty."


Ja bym wolała taki indyjski ślub niż na przykład chrześcijański w kościele katolickim. Jakoś bardziej do mnie przemawia pomimo aranżowania.

sobota, 11 grudnia 2010

Morderstwo doskonałe...



Film " Murder" czyli w polskim tłumaczeniu " Cienie przeszłości" - nie mam pojęcia dlaczego takie bo jedno z drugim niewiele ma wspólnego... byłam pełna nadziei, że skoro piosenka taka wpadająca w ucho ( Kaho Naa Kaho) to film nie może być zły. Otóż okazało się , że może. Nawet bardzo. W mniej więcej 15 minucie filmu można usłyszeć piosenkę a potem jest już tylko gorzej...


" Historia o małżeństwie Simran (Mallika Sherawat) i Sudhira (Ashmit Patel) Saigalów. Wszystko jest dobrze do chwili, gdy żona oskarża swojego męża oto, że on ciągle jest zajęty pracą i nie poświęca jej czasu. Okazuję się też, że Sudhir kocha inną kobietę. Jest nią siostra Simran, jego pierwsza żona, która zmarła. Simran czuję się jeszcze bardziej odrzucona przez ukochanego. W tym czasie spotyka ona swojego przyjaciela Sunny'ego (Emraan Hashmi), w którym kochała się na zabój. Między nimi dochodzi do namiętnego romansu. Sudhir zaczyna zauważać dziwne zachowanie żony i postanawia wynająć detektywa. Po dłuższym czasie detektyw dostarcza mu zdjęcia jego żony i kochanka..." - Bollywood.pl

Jest sporo rzeczy, które aż raziły w oczy. Historia kobiety uwięzionej w swoim małżeństwie, małżeństwie zawartym z obowiązku. Poniekąd z poczucia winy zrodzonego po śmierci siostry. Pierwsza myśl, co to za pomysł z wychodzeniem za mąż za męża własnej siostry? Nie ma w Indiach innych mężczyzn? No i ten Bangkok, gdzie prawie każda twarz należała do hindusa... Postacie dość wyjęte z rzeczywistości, zakochany na zabój kochanek i kobieta rozdarta pomiędzy obowiązki a namiętność. Mąż oczywiście bardzo zapracowany, nie zwracający uwagi na to że żona się oddala. Była tam scena kiedy myli imiona swojej żony z imieniem jej siostry... Ale to jeszcze nic. W dalszej części filmu możemy obserwować rozwijający się romans, odważne sceny zabierające prawie połowę z czasu filmu. Ileż można oglądać łóżkowe sceny? Oczywiście na samym końcu widzimy walkę dwóch zakochanych mężczyzn ( bo nagle mąż zrozumiał, że jednak kocha ). Scena w której Sudhir wali głową Sunnyego o lustro a ten przez moment leży na podłodze, tylko przez moment, potem wstaje i walka toczy się dalej. Efekty dźwiękowe przy wymierzaniu ciosów rodem z amerykańskich filmów...
Jeszcze do tego ta kobieta wiecznie w pełnym makijażu... Jak dla mnie porażka. Film przerysowany i najzwyczajniej w świecie nudny. Chyba jedynym wartym uwagi elementem jest muzyka. Zaczęłam się zastanawiać czy jeszcze kiedyś będzie mi dane obejrzeć dobry indyjski film...? Niestety ostatnio natrafiam na same " gnioty" przy czym słowo " gniot" to delikatne określenie na to " dzieło" pana Anurag'a Basu.

środa, 8 grudnia 2010

Parvati- córka gór

„Pan raduje się, że posiadł za żonę Służkę Gór,
która porusza się niczym słonica lub łabędzica”.
Święty Sambandar

Sanaka rzekł: „Klątwa mędrca zawsze służy dobru świata. Nie martwcie się więc. Mena zostanie żoną Himawana, cząstki Pana Wisznu. Jej córką będzie sama Bogini Śakti, która zasłynie jako Parwati i żona Pana Śiwy. Dhanja zostanie wielką joginką i żoną potężnego króla i mędrca Dźanaki. Jej córką będzie bogini Lakszmi, która przyj­mie imię Sity i poślubi Wisznu w postaci księcia Ramy. Kalawati na­rodzi się w rodzinie pasterzy i poślubi Wryszabhanę. Jej córka Radha zostanie ukochaną Kryszny”. Słowa mędrca uszczęśliwiły siostry. Klątwa okazała się błogosławieństwem i dla nich, i dla całego świata.Na północnych krańcach Bharatawarszy leży łańcuch górski Hima­lajów. Himalaje mają dwa aspekty: nieruchomy, czy też nieożywiony oraz uosobiony. Ten drugi przejawia się pod postacią władcy tej krainy śniegu – Himawana.

" Himawan, władca Himalajów, zapragnął się ożenić. Zwrócił się więc do bogów, by znaleźli dla niego odpowiednią kandydatkę. Bogowie udali się do ludzi i poprosili o kobietę spośród ich plemienia. Ludzie pamiętali o przepowiedni mędrców i uszczęśliwieni wybrali dla Hi­mawana piękną Menę. Ceremonię zaślubin zaszczycili swą obecnością Wisznu i inni bogowie. Krótko po tym zdarzeniu Śiwa poślubił Sati i zamieszkał w pobliżu siedziby Himawana i Meny. Kiedy ta ostatnia ujrzała Sati, zapragnęła dla swej córki takiego samego losu. Sati wiedziała o tym i kiedy porzucała swe ciało, pomyślała, żeby narodzić się ponownie jako córka Meny.(...) Bogini zgodziła się, a bogowie polecili Menie, żeby poddała się wyrzeczeniom. W ten sposób miała się ona przygotować na przyjście boskiej córki. Mena pościła i praktykowała ascezę przez dwadzieścia siedem dni. Zadowoliła Boginię, która ukazała się jej i obiecała zostać jej córką.Kiedy Mena zaszła w ciążę, zaczęła roztaczać wokół siebie boski blask. Himawan spełniał każde jej życzenie i zasypał ją podarunkami miłości. W dniu porodu gwiazdy i planety utworzyły pomyślną konstelację, a bogowie obsypali matkę deszczem kwiatów. Radowali się wszyscy poddani, król zaś hojnie rozdawał im dary. Dziewczynka dostała imiona Kali i Parwati."

Śiwa spojrzał na Parwati, która tryskała młodzieńczą świeżością i szybko zamknął oczy. Miała cerę jak błękitny lotos, kształtne piersi, wąską talię i czarne, falujące włosy. Śiwa powiedział Himawanowi, żeby następnym razem przyszedł bez córki: „Kobieta to ułuda, a młoda kobieta jest wielkim zagrożeniem dla ascety. Ja jestem ascetą. Co miałbym począć z kobietą tak piękną jak twoja córka?”. Himawan nie wiedział, co powiedzieć. Przemówiła za to Parwati, której miłość dodała odwagi:

„Mój Panie! Czy wiesz, że podstawą każdego działania jest prakryti (natura)? Nawet Twoja tapasja jest możliwa, tylko dlatego że podda­jesz się prakryti”.

Śiwa odpowiedział:Unicestwiam prakryti moją ascezą. Nie ma we mnie żadnych cech prakryti”.

Parwati rzekła: „To ja jestem prakryti, a Ty jesteś Puruszą. Beze mnie nie zdołasz nic uczynić ani nie masz żadnych cech”.

Śiwa roześmiał się: „O Parwati! Widzę, że jesteś znawczynią systemu sankhja, ale niewiele wiesz o Wedancie. Wiedz, że jestem Najwyższym Brahmanem, nieskażonym przez ułudę, poza wpływem prakryti. Pojąć Mnie można tylko poprzez wiedzę duchową. Nie masz na Mnie wpływu, chociaż jesteś prakryti”


" Kiedy Śiwa czytał jej
Wedy, Parvati zasnęła. Oburzony, strącił ją z piedestału Himalajów i kazał zamieszkać wśród rybaków. Przybrała postać małej dziewczynki i mieszkała nad morzem, a gdy podrosła, ogłoszono, że jej mężem zostanie ten, kto złapie rekina, który niszczył sieci rybaków. Śiwa przybył do wioski jako przystojny rybak i po unieszkodliwieniu rekina, zdobył rękę Parvati".

Jest łagodnym aspektem Sziwy, matką Ganeshy. Inne jej imiona to Ambika - matka. Oraz Gauri- jasna, złota. Spotyka się również Śjama- ciemna. Mowa tu o kolorze cery, wyjaśnia to mit mówiący, że pierwotnie ciemnoskóra bogini po długotrwałej ascezie zmieniła odcień na jaśniejszy. Częsta jest również stylizowana forma połączonych linga- joni -seksualno- duchowy symbol jedności przeciwieństw. Parvati przedstawiana jest jako piękna kobieta z odsłoniętymi piersiami oraz świętym sznurem. Nagość to symbol boskości ubranie natomiast określa przywiązanie do świata materialnego. Ma najczęściej cztery ramiona symbolizujące jej moc. Ukazywana jednak najczęściej z Sziwą jako partnerka siedząca na jego udzie. Lub w postaci pół- męskie, pół- kobiecej- Adrhanariśwara.Jej atrybutami są lew lub lwica, w rękach może mieć różaniec( mala), lustro, dzwonek lub cytrus. Bądź też trójząb i lotos.

Modlitwy do Parvati :

" Wrata
to przede wszystkim rytuał kobiet, pragnących zapewnić boską łaskę sobie i swojej rodzinie. Kobiety poszczą wtedy i modlą się o pomyślność swoich mężów, dzieci, domów".

" Często zanoszą modlitwy do Parwati, małżonki Śiwy, ponieważ oddaje się jej cześć jako Gauri, bogini-matce. Do rytuałów wrata zalicza się: tidż w Radźasthanie; karwa czouth w Harjanie, Pendżabie, Uttar Pradesz i Madhja Pradesz; mangalagauri i hartalika w Maharasztrze i Karnatace. Kobiety podziwiają i same pragną tego hartu ducha, z jakim Parwati, rozpieszczona księżniczka, dzieli ascetyczne życie z mężem-pustelnikiem. Mają nadzieję, że same nabędą umiejętność, z jaką Parwati toleruje kaprysy i dziwactwa Śiwy i radzi sobie z nimi" .

" Innym rytuałem wrata, występującym głównie na południu, jest tiruwatira. Podczas tego rytuału kobiety wyrażają swoją solidarność z Parwati, która skarciła Śiwę za zabicie Kamy, boga miłości. Boleją nad losem Rati, małżonki Kamy. Przestrzegając ślubów, kobiety wierzą, że ich w domu zawsze będzie gościć miłość".

sobota, 4 grudnia 2010

Jab We Meet :)

Czasami chwila spędzona na oglądaniu filmu może otworzyć oczy na miłość... :)




Oko w oko z Tollywood


Jakiś czas temu kupiłam za jedyne 5 zł film " Devi" z 1999 roku. Napis na opakowaniu głosił " Kinoteka Bollywood" więc pomyślałam, że może i warto mieć ten tytuł w swojej kolekcji. Jednak nie jest to wcale film gatunku Bollywood, a Tollywood. Dla niewtajemniczonych wyjaśniam : Jest to indyjski przemysł filmowy w języku telugu. Połączenie nazw telugu i Bollywood. Film miło mnie zaskoczył. Oglądałam go z przymrużeniem oka może dlatego wydał mi się taki zabawny. Wiedziałam czego się spodziewać po roku produkcji. Mimo dość prymitywnych efektów specjalnych i przesadzonej, lekko sztucznej grze aktorskiej film wzbudził moje zainteresowanie.

" Sunita (Vanitha) mieszka z ojcem. Od dziecka zaręczona jest z synem przyjaciela swojego ojca. Ten jednak, wierząc że ojciec Sunity oszukał jego rodzinę, poprzysięga ich zniszczyć. Tymczasem pewnej nocy wraz ze swą świtą na Ziemię przybywa Devi - Boginii Wąż (Prema). Kiedy Demon Dantra (Abu Salim) próbuje ją spalić, gdy ta jest pod postacią kobry, z pomocą przychodzi jej ojciec Sunity. Sam przy tym traci życie. Devi postanawia zostać i zaopiekować się dziewczyną, która teraz zdana jest na łaskę okrutnych krewnych. Czy Devi da radę pokonać klątwy Dantary i zapewnić Sunicie szczęście? A może będzie musiała opuścić swą najwierniejszą wyznawczynię?".

Oddanie bogom bardzo mi się podobało, ta wiara w ich moc i to że pomogą w każdej nawet z pozoru beznadziejnej sytuacji. Można na tym filmie zaobserwować wpływ zachodniej kultury. Jazda Jeepem czy koszuli z napisem "USA" ;) Oraz rewolucje w modzie nawet jeżeli chodzi o sari. Wszystko się zmieniło, prócz właśnie religii i obyczajów. Prócz miłości i roztańczonych piosenek i nieśmiałości kobiet... Jednak film mimo swoich mankamentów warty uwagi. Trzeba jedynie zachować pewien dystans...to wystarczy. Film dla kogoś potrafiącego dostrzec szczegóły i przesłanie pomijając zewnętrzną warstwę.

środa, 1 grudnia 2010

niedziela, 21 listopada 2010

Włosy Indii


Zapanowała moda na przedłużanie włosów. Niemal każda znana kobieta poddaje się takiemu zabiegowi. Ale czy ktoś zastanowił się skąd pochodzą doczepiane pasemka włosów? Przemysł przedłużania włosów w samej tylko Wielkiej Brytanii wart jest 65 milionów funtów rocznie. Oczywiście można naturalne włosy zastąpić sztucznymi ale po co ? Przecież naturalne włosy wyglądają ładniej, można je stylizować i pielęgnować jak własne. W kraju gdzie włosy mają takie znaczenie, gdzie świadczą o urodzie kobiety oddaje się je w świątyniach w ofierze bogom. Warkocze symbolizują marzenia i pragnienia kobiet. Zazwyczaj robią to gdy nie ma już wyjścia, gdy nadzieja umarła i nie ma nic prócz modlitwy. Wierzą, że gdy oddadzą włosy to nurtujący je problem przestanie istnieć. Codziennie w świątyniach goli się mnóstwo głów, nie tylko kobiet ale i mężczyzn a nawet małych dzieci. Te ostatnie nie rozumieją co się dzieje i zazwyczaj reagują płaczem. Hindusi wierzą, że włosy dziecka są włosami z poprzedniego wcielenia i trzeba się ich pozbyć. Przybywają tam całe rodziny... w poszukiwaniu szczęścia...niektóre kobiety golą głowę po to aby znaleźć męża. Wierzą, że to im pomoże w wyborze, że bóg się nimi zaopiekuję.
A co się dzieje z włosami...? Otóż sprzedają je mnisi producentom pasemek, oczywiście wszyscy, którzy dają golić sobie głowy nie mają pojęcia co dzieje się potem z ich włosami. Nie wiedzą, że dzięki nim kręci się ogromny biznes przynoszący rocznie 15 milionów funtów zysku w samych Indiach. Jednakże pieniądze ze sprzedaży włosów ze świątyń ( tylko 1\4 pochodzi ze świątyń) trafia z powrotem do lokalnej społeczności. Dzięki nim można opłacić wyżywienie dla bezdomnych.

" Firma Great Lenghts zbiera włosy właśnie dzięki ofiarom składanym w świątyni Tirumala w Andhra Pradesh. Firma chlubi się wytwórniami i pracownikami zatrudnionymi w Indiach – pieniądze z produkcji wykorzystywane są do opłacania szkół, sierocińców i szpitali. Przy rocznych obrotach wysokości 80 milionów funtów, oraz rocznym wzroście na poziomie 25-30 procent, jest to strategia, która z pewnością się opłaca – choć nawet sama firma przyznałaby pewnie, że dzieje się tak raczej ze względu na wysoką jakość produkowanych przez nią pasemek, niż ze względu na to, że jej klienci marzą o pasemkach produkowanych w etyczny sposób".

Jednak etyczne zdobywanie pasemek jest nadal mniejszością. Istnieje przecież przemysł poza świątyniami gdzie sprzedaję się włosy gorszej jakości również wysyłane za granice. Nazywa się to wygrzebywaniem włosów ze śmietników, ze szczotek... po prostu się ich szuka. Zajmują się tym całe rodziny, zdarza się tak iż zajęcie to przechodzi z pokolenia na pokolenie. Zazwyczaj w bardzo biednych wioskach. Dzięki temu mogą one przetrwać, mają zapewniony stały dochód. Jednym słowem rządzi tu chęć zysku... Uważam, że to nieetyczne utrzymywać w niewiedzy te wszystkie kobiety. Powinno się je informować gdzie po zgoleniu trafią ich włosy... W końcu w niektórych przypadkach włosy to najcenniejsza rzecz jaką posiadają. W przypadku ich nie posiadania mąż może nie chcieć współżyć z żoną aż do momentu ich odrośnięcia co wiążę się z ogromnym upokorzeniem. Każdy producent pasemek powinien na opakowaniu umieszczać dokładne informacje o ich pochodzeniu. Tak więc jeżeli kiedykolwiek będziemy się zachwycać pięknymi włosami jakiejś gwiazdy może warto pomyśleć o ich pochodzeniu... o kobiecie, która je zgoliła aby spełnić marzenia...

środa, 17 listopada 2010

W oczekiwaniu ...


Przeglądałam stronę bollywood.pl natknęłam się na artykuł o filmie Guzaarish.

" Idea plakatu nie spodobała się lekarzom, którzy uznali, że daje on zły przykład. Aishwarya jest niezwykle popularna wśród młodych ludzi, którzy bardzo często idą za jej przykładem. Przedstawiciele środowiska medycznego obawiają się, że plakat spowoduje wzrost liczby palaczy wśród młodych osób. Grożą też, że jeśli jej postać w filmie będzie palić - złożą pozew do sądu.
Pracownicy medyczni są też źli, gdyż zdjęcie to umieszczono na autobusach dowożących ich do pracy. Na znak protestu w dniu premiery filmu wszyscy założą na ramiona czarne opaski .
W 2005 roku minister zdrowia, dr Abhumani Ramadoss zakazał pokazywania na ekranie palących osób. W 2009 zakaz ten został odwołany. Dr PC Gupta z Healis Sekhasaria Institute of Public Health wystosuje do Aishwaryi list, prosząc o niewykorzystywanie tej konkretnej sceny w promocji filmu".

Spodobał mi się plakat i zaczęłam szukać...oto czego się dowiedziałam. Film na mieć swoją premierę 19 listopada w rolach głównych jedni z najlepszych bollywoodzkich aktorów - przynajmniej dla mnie. Aishwarya Rai Bachchan oraz Hrithik Roshan. Historia rozgrywa się w Goa w mieszkaniu jednego z najwybitniejszych magów swoich czasów. Zostaje on ciężko ranny podczas jednej ze sztuczek...paraplegia czyli osłabienie kończyn dolnych a niekiedy całego ciała. Właśnie ta choroba go dotyka... Z tego co wyczytałam wynika, że po jakimś czasie zaczyna prowadzić program rozrywkowy w radiu. Hmmm...zajmuję się nim piękna pielęgniarka. Między nimi wkrótce rodzi się miłość... mogłabym dalej czytać ale nie chcę. Chciałabym któregoś dnia móc obejrzeć ten film i podzielić się wrażeniami. Jednak pewnie będę musiała długo na to czekać...smutne...
Niesamowita jest ta piosenka : " Udi "
Dawno już nie byłam tak ciekawa żadnego filmu... czekam z niecierpliwością na wydanie dvd- pomarzyć dobra rzecz...Zapewne prędzej znajdę jakąś kopię ze świata wirtualnego.

niedziela, 14 listopada 2010

Demoniczny obraz kobiety- Kali


" Matka powróci do świadomości ludzi na całym świecie po tym, jak została przez religie patriarchalne zmuszona do zejścia w podświadomość ".- Wiwekananda

Pomysł na post o tej bogini zrodził się w mojej głowie wczoraj podczas oglądanie programu na "Animal Planet". Program mówił o rzecznym potworze zamieszkującym rzekę Kali u podnóża Himalajów.
Kali jest najbardziej znana w Europie ze wszystkich indyjskich bogiń. Najbardziej znana bo straszy zamiast pomagać. Jest symbolem boga w aspekcie Matki Przyrody.

" Bezlitosnej w swych prawach, to znaczy doskonale emocjonalnie obojętnej wobec ludzkiej psyche".


Postać Kali pojawiła się w źródłach przedaryjskich i pochodzi z najstarszej warstwy wierzeń indyjskich, podobnie jak Durga, Sziwa czy Kryszna. W piśmiennictwie znana jest od około 400 r. p.n.e. Symbolizuje walkę wprost oraz atak, któremu nikt nie może się oprzeć. Jest najbardziej wojowniczym aspektem Durgi, pojawia się aby unieszkodliwić męskie moce demoniczne i tchnąć nowy układ równowagi.

" Tradycyjnie przedstawia się ją jako czarną kobietę stojącą na postaci boga Śiwy, Nieskończonego. Kolor czarny oznacza absolutną pierwotność i tak jak wszystkie kolory znikają w czerni, tak wszystkie boskie imiona i formy rozmywają się w jednej postaci — Kali. Rodzi świat w akcie partenogenezy, gdyż nosi w sobie pierwiastek męski. Zmierzwione włosy tkają zasłonę iluzji, siatkę czaso-przestrzeni, która organizuje materię wydobywając ją z chaosu. Naszyjnik z ludzkich czaszek (głów) symbolizuje pięćdziesiąt liter sanskryckiego alfabetu, każda będąca zaczątkiem wiedzy i mądrości. U jej pasa zwisają ludzkie ręce — podstawowe narzędzie pracy oznaczające działanie karmy i ciężar nagromadzonych czynów. Troje oczu oznaczają przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, a białe zęby sattwę świetlistość i lekkość umysłu, zaś zwisający czerwony język — radżas, energię sprawczą wyczerpującą się aż do inercji bezwładu, tamas( według hindusów byt zewnętrzny i umysł, posiadają trzy właściwości, są splecione z trzech nici). "

Kali ma najczęściej cztery ramiona, niekiedy tylko dwa, często sześć lub nawet osiem (jak Durga); w ręce lewej trzyma odciętą głowę, oznaczającą pokonanie zła uczynionego przez destrukcyjną siłę ego , w drugiej — naczynie z ogniem duchowym. Ręką prawą czyni gest uśmierzający strach, a w drugiej ręce — dzierży miecz przecinający więzy zniewolenia. Nie depcze leżącego Śiwy, lecz przywołuje go do istnienia i pobudza do życia. Swoim wiernym wskazuje drogę pozbycia się iluzji świata i własnego istnienia.
Kult Kali to całkowicie oddanie siebie,aż do zatracenia osoby, osobowości, własnego Ja. Poprzez mistyczny związek z boginią odnajduje się własne zagubione, prawdziwe Ja, które jest esencją świata

"Ponieważ obrazuje najbardziej pierwotną siłę,
sadhaka musi porzucić wszelkie rozważania intelektualne i oddać się całkowicie we władanie tej podświadomej siły i rozjaśnić, a następnie wprowadzić do podświadomości pokłady nieznanych, często niebezpiecznych dla niego samego i innych, części własnego Ja. Dopiero wtedy potrafi wraz z Kali odtańczyć taniec życia i wyśpiewać hymny pochwalne na jej cześć".

Jako dziewica i stworzyciela, przybiera kolor biały, jako Matka żywicielka — kolor czerwony , a jako ta, do której wszystko zmierza, by ostatecznie zamrzeć — kolor czarny.Uosabia cykliczność stworzenia, otwarcia i zamknięcia, życia i śmierci. Jest tą, która życie daje i życie zabiera. Kali przebywa w miejscach kremacji — przyjmuje w swe ramiona każdą umarłą osobę. Jej dotyk — śmierć — wyzwala od ciężaru życia, uśmierza ból i cierpienie, koi niepokój, przemienia przynosząc spokój i wolność.


"Kali to archetyp jogini i wszystkie teksty tantryczne opiewające kobietę-wyrzeczeńca, nagą w swej naturze,
prakriti, wielbią poprzez jej postać nieograniczoną żeńskość, przypominającą, że czas i przestrzeń przynależą do materii, którą wcześniej czy później należy pokonać. Tak długo jak pozostajemy w niewoli siatki czasu i przestrzeni, tak długo nie uzyskamy wolności. Kali to moc działania iluzji czasu — pojąć to i przekroczyć czas, to uzyskać wolność".

W doktrynach śiwaickich każda dusza jest żeńska, a mężczyzna idealny dąży do rozwijania w sobie cech kobiecych. Pełnia człowieczeństwa to pełnia męskości i kobiecości. Dlatego w Indiach zachęca się mężczyzn do wypracowania w sobie cech uważanych potocznie za kobiece — łagodność, brak agresji, akceptacja życia jako takiego,brak oceniania i krytycyzmu oraz „matkowanie” światu. Mężczyzna nie jest inicjowany do roli wojownika, lecz do roli obrońcy.

" Archetyp Kali, Wielkiej Matki, nie zawsze przybiera formę ikonograficzną, czasem przedstawia ją zwykły blok kamienia o obłym kształcie i w kolorze czarnym lub szczelina w czarnej skale przypominają obecność żeńskiej zasady świata. W Kaszmirze, bogini nosi imię Tripura lub Tripurasundari, w Nepalu — Tara".

" Kult bogini Kali przetrwał w najsilniejszej formie w Bengalu, gdzie każda wioska ma swoją kalibari, przybytek bogini. Jej wielkim poddanym był Ramakrishna, mistyk bengalski z XIX wieku, który przywrócił w Indiach czysty kult tej bogini. Świątynia Dakshineswar w północnej Kalkucie stała się najważniejszym miejscem kultu. Anglicy kolonizujący w tym czasie Kalkutę myśleli, iż owa intensywność oddawania kultu bogini jest typowa dla całych Indii — miasto było zbudowane na ziemi Kali (Kali-kshetra), nad brzegiem Gangi i nazywało się Kalighat. Ale to Ramakrishna i jego uczeń Wiwekananda przyciągnęli żarem oddania innych mieszkańców nowego miasta. W walce o niepodległość Indii, Kali zyskała nową symbolikę — jako personifikacja Bengalu pomogła wystąpić w ataku frontalnym przeciw Anglikom, a walka ta rozpoczęła się właśnie w Kalkucie".

W Indiach wszystkie boginie są tylko jakimś aspektem jednej Devi, działającej w różny sposób zależnie od konkretnej sytuacji, i nawet Kali nie zawsze jest okrutna i mściwa, bywa też łaskawa . Mnie osobiście podoba się jej dominacja nad mężczyzną w tym przypadku Sziwą. ;)


piątek, 5 listopada 2010

Szczęśliwego Diwali !!


Rano obudził mnie telefon od siski:

S: Cześć...śpisz...?


K: No...


S: Śnił mi się Shah Rukh Khan...że był na dworcu głównym i my go

spotkałyśmy...Jeździłyśmy z nim a on opowiadał, że zostawiła go żona..


K: Acha...fajny sen...:)


S: Aaaa...na facebooku "ten hindus" napisał Ci happy Diwali !

K: Ooooooo to dzisiaj?!


Tak więc postaram się przybliżyć czym jest święto Diwali. Hindusi rozpoczęli świętowanie dziś. Na ulicach słychać fajerwerki. Domy przystrojone są w kolorowe światełka, bo to w końcu święto świateł. Święto symbolizuję walkę dobra ze złem i zwycięstwo dobra Zwycięstwo światła nad ciemnością. Jest to jedno z najważniejszych świąt hinduistycznych obchodzonych w całych Indiach. Jest ono okazją do spotykania się całych rodzin. Ma bardzo rodzinny charakter. Dla niektórych jest ono uznawane za początek nowego roku.

Happy Diwali !! :)

środa, 3 listopada 2010

wtorek, 2 listopada 2010

सभी का सबसे अच्छा !!! ;))


ShahRukh Khan obchodzi 45 urodziny !! ;) Pisałam o nim wiele razy jednak wszyscy, którzy mnie znają wiedzą, że o Królu nigdy dość... Tym bardziej dzisiaj. Dzięki swojej sile przebicia i urokowi potrafi zaczarować ludzi na całym świecie! ;) Gdyby nie on Bollywood nie byłoby tym czym jest. मैं शाहरुख खान को प्यार !!
Happy Birthday King ;) !!

sobota, 30 października 2010

Pyaar Impossible czyli perypetię Żabola !




Z założenia komedia romantyczna, z założenia śmieszna i pouczająca. Sceptycznie byłam nastawiona ale przełamałam się i w sobotni poranek dałam się wciągnąć w historię zabawnego kujona i jego szalonej szkolnej miłości. Byłam pewna że to kolejna płytka historyjka tak cukierkowa że nie da się oglądać. Myliłam się. Choć nie jest to film wysokich lotów to jednak niesie ze sobą pewne przesłanie i wcale nie jest taki cukierkowy jak się mogło wydawać na początku. Priyanka oraz Uday rozbawili mnie i sprawili że zimna, ponura sobota nabrała jasnych barw. Można nawet się poniekąd utożsamiać z głównym bohaterem- ile jest w naszym środowisku ludzi nie docenianych i niewidzialnych?... No, właśnie ten film pokazuję jak wyjść poza wąskie ramy stereotypów jak walczyć o to co nam się należy mimo przeciwności losu. Osobiście podobała mi się metamorfoza rozpieszczonej córeczki choć może na pierwszy rzut oka nie była ona widoczna. Jej więź z Żabolem ;) Wzmacniała się na oczach widza co oczywiście pomagało w polubieniu bohatera. W zasadzie nie dało się go nie lubić,. Można mieć mu za złe jedynie to że tak się daje wykorzystywać. Jednak czas pokazuję iż sprawiedliwość zwycięża! ;) Być może komuś może się wydać tandetny i przewidywalny jednak ma coś w sobie...coś szalenie pozytywnego ;) Film do obejrzenia z przyjaciółką bądź siostrą ! ;)
PS: Moje pierwsze skojarzenie...." Brzydula " ;) Kto zainteresowany zapraszam do oglądania ;)

środa, 27 października 2010

Wystawa




Dziś mogłam obejrzeć wystawę prezentowaną w budynku Biblioteki Wojewódzkiej . Fotografię ukazywały obraz Indii oraz Nepalu oczami motocyklistów- Royal Enfield. Pomysł przejechania północnych Indii na motorze wydaję się być szalony jednakże bardzo ekscytujący. Z zapartym tchem oglądałam zdjęcia i gablotę ukazującą 20 rupi ;)
Jeżeli ktoś ma możliwość zapraszam do Olsztyna. Wystawę można oglądać do 3 listopada- Starówka.

sobota, 23 października 2010

Zjedzmy coś czyli śladami tiffinwalla




Będąc w Indiach nie sposób nie zasmakować w hinduskiej kuchni. Jest ona niezwykle różnorodna w zależności od regionu. Dziś opowiem trochę o południowych Indiach. Na południu jest gorąco dlatego też potrawy są tam lżejsze, ostrzejsze co wychładza organizm. W Mumbaiu na każdym kroku można spotkać stragany i stoiska z jedzeniem. Jedzenie na ulicy to styl życia. Miasto nie ma własnej kuchni jest tu mieszanka z całych Indii. Restauracji nie starcza dla ponad 14 milionowej populacji miasta, po za tym od kiedy w 1946 roku Brytyjczycy wprowadzili ustawę " O kontroli dzierżawnej" czynsze są bardzo niskie i nikt nie chce wynajmować terenów pod restauracje. Tiffin to angielsko- hinduskie określenie przekąski, lekkiego posiłku. Tylko w Mumbaiu spotkać można kurierów dowożących mężom w dzielnicy pracującej posiłki od żon z przedmieść. Nazywają się oni Tiffinwalla, usługi takie świadczy się w Mumbaiu od ponad 120 lat. Pojawili się oni jeszcze w czasach radżów, Brytyjczycy nie lubili ostrych potraw, restauracji było zbyt mało a obiad w domu zabierał dużo czasu. Ktoś zorganizował sobie dostawę do pracy domowych posiłków i zapoczątkował zwyczaj. Każda indyjska wioska czy społeczność specjalizuję się w jednym fachu a oddalone o 200 km Pune to wioska tiffinwalla. Stamtąd pochodzą wszyscy posłańcy, fach przechodzi z ojca na syna już od trzech pokoleń. Większość z nich nie ma wykształcenia, a poznać ich można po białych czapkach ( przesyłki rozwożą rowerem). Torby nie mają adresów, odczytuję się je dzięki systemowi znaków określającymi cel literami, numerami i kolorami. Każda paleta z jedzeniem trafia do innej dzielnicy miasta a pojemnik zmienia posłańca trzy lub cztery razy zanim trafi do celu. Pojemnik na jedzenie jest podzielony, zwykle składa się z dhalu, pieczywa, ryżu i warzyw. Je się wszystko osobno tylko do ryżu dodaje się dhal. Hindusi nie tylko z powodów religijnych wolą domowe jedzenie np: dżiniści nie biorą do ust jajek ani mięsa, nie krzywdzą żadnej żywej istoty. Podobno domowe jedzenie jest czyste i higieniczne natomiast to na ulicy jest nieczyste i przeznaczone dla turystów :) Zazwyczaj tiffinwalla zabiera przesyłkę rano ok. godz 9.30 - w dwie godziny odwiedza przeciętnie 35 domów i udaję się na stację, na miejsce zbiórki tiffinów. Ok, 12.30 jedzenie trafia w miejsce przeznaczenia. Taka przyjemność kosztuje 5 dolarów miesięcznie.
Co ciekawe posiłek jest gorący gdy trafia do rąk " zjadacza" ;)




piątek, 22 października 2010

SRK na jesień


Oto najbardziej "słoneczne" piosenki z filmów bolly z SRK ;) Na poprawienie nastroju...ponieważ pogoda nie zachęca do uśmiechu a przyprawia co najwyżej o chandrę. Wybrałam kilka moich ulubionych ;) Miłego słuchania i oglądania.






wtorek, 19 października 2010

Pojawienie się Radhy wszystko zmienia...

15 września obchodzono święto pojawienia się na świecie ukochanej Kryszny.

" Oboje Radha- Kryszna stanowiący jedność dwóch form są Duszą wszystkich dusz. Każda dusza mimo iż nie jest tego świadoma tęskni za otrzymaniem daru ich miłości. " - " Objawienie Boga" Shree Swami Prakashanand Saraswati.

Radha i Kryszna to jedność w dwóch formach, Radha jest także tożsamością Kryszny. Ich miłość symbolizuje związek dusz między człowiekiem a Bogiem. Jest ona duszą Kryszny i jego środkiem, myślę że bez niej on nie byłby tym kim jest. Nie był pełny...

O Radho! Ukochana Madhawy!
O Ty, którą czczą wszystkie młode dziewczęta Gokuli!
O Ty, która ubierasz się tak, by spotęgować miłość i przywiązanie do Ciebie Pana Damodara!
O królowo Wryndawany, która jesteś lasem rozkoszy Pana Hari!
O nowy księżycu, który wzeszedł z oceanu króla Wryszabhanu!
O przyjaciółko Lality!
O Ty, której cudowne cechy życzliwości, łaskawości i wierności Krysznie uczyniły Wiśakhę wierną służką!
O Ty, którą przepełnia współczucie! Której boskie cechy opiewają wielcy mędrcy Sanaka i Sanatana!
O Radho, proszę, bądź łaskawa dla mnie!

Autor: Śrila Rupa Goswami



środa, 13 października 2010

Krakowskie Bollywood

TVN24 niedawno wyemitował materiał dotyczący powstającego w Krakowie filmu akcji z gatunku Bollywood. Oczywiście nie usłyszałam nic nowego...same stereotypy...Film nie może kończyć się źle, zawsze jest happy end a piosenki są kolorowe do bólu...! Jedynym słowem kicz i tandeta...
Rozczarowałam się, nie pierwszy raz przecież. Może czas najwyższy zrozumieć że Bollywood to nie tylko taniec i śpiew...Że kultura Indii jest tak różnorodna, tak bogata że wkładanie wszystkiego do jednego worka to błąd...?

Didi przesłała artykuł z prasy:


"Już od tygodnia w pięknym Krakowie trwają zdjęcia do bollywoodzkiej produkcji "Mujjahir" ("Banita"). 100-osobowa ekipa złożona w połowie z filmowców z Indii, przemieszcza się po najbardziej malowniczych miejscach dawnej polskiej stolicy. Co przyjemne, Kraków nie będzie w tym filmie udawał żadnego innego miasta, ale zagra siebie. Fabuła "Banity" to bowiem sensacyjna podróż przez świat tytułowego bohatera, który chce zapobiec zamachowi z użyciem skradzionej broni biologicznej. W roli głównej hinduski aktor Sachin Joshi, reżyseruje Prashanta Chadha. Indyjscy goście zostaną w Krakowie do 21 października. Premiera filmu planowana jest na kwiecień przyszłego roku. "Banita" to druga bollywoodzka produkcja kręcona w Polsce. Cztery lata temu Tatry udawały Kaszmir w filmie "Fanaa" z Kajol. Ale my też nie pozostajemy dłużni i wysyłamy do Bombaju swoich przedstawicieli, a raczej przedstawicielki. Anna Kalata, była minister pracy i polityki społecznej w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, słynna ze swojej radykalnej zmiany wizerunku, zagrała w bollywoodzkim filmie matkę amerykańskiego chłopca. Na podbój indyjskiej fabryki snów ruszyła też Natasza Urbańska, ale na razie skończyło się na nagraniu piosenki z Sonu Nigamem, który śpiewa właściwie w każdym bollywoodzkim filmie, i spotkaniu z aktorem-legendą Amitabhem Bachchanem."
"Metro" (13.10.2010, s. 9)

piątek, 1 października 2010

Dil To Pagal Hai :)


Dziś o filmie do którego wróciłam po bardzo długiej przerwie. Filmie z pozoru nudnym ( tak słyszałam) a jednak mającym gdzieś tam ukrytą głębię. " Dil To Pagal Hai" czyli " Serce jest szalone" to barwna opowieść o Rahulu reżyserze musicali, który nie wierzy w istnienie głębokiej, prawdziwej miłości. Dopiero robiąc koleje przedstawienie poznaję kobietę, która zmienia całkowicie jego dotychczasowy pogląd...


" Pod wpływem jej romantyzmu i charakteru powoli zmienia pogląd na temat miłości. Zdaje sobie sprawę, że zaczyna czuć do nowej tancerki coś więcej niż sympatię".

Myślę, że jest to film szalenie pozytywny, dobry na jesienne długie wieczory oraz na wszelkie smutki. Młody, przystojny Szaruk na pewno poprawi nastrój. ZAPEWNIAM! ;)
Czyż on nie jest tu cudowny...? ;)


piątek, 24 września 2010

Utopić boga...





Niedawno w Indiach obchodzono 10-dniowe narodziny boga Ganeshy. Największe uroczystości odbyły się w Mumbaiu.


Ludzie wychodzą na ulicę aby oddać cześć bogu.

Śmieją się i tańczą, zatapiają w morzu, rzekach i jeziorach rozmaite posągi Ganeshy. Kult boga jest bardzo popularny w całych Indiach. Łączy różne kasty i różne odłamy hinduizmu. Swoich wyznawców ma także w Nepalu, Tybecie, Chinach, Mongolii, Japonii i w Azji Południowo-Wschodniej.

"
Jednakże nie wszyscy cieszą się z indyjskiego święta. Ekolodzy alarmują, że wraz z setkami posągów do morza i indyjskich rzek trafia mnóstwo szkodliwych związków toksycznych".

Według wierzeń Ganesha usuwa wszelkie przeszkody, pomaga dążyć do wyznaczonego celu...

niedziela, 19 września 2010

Gopala Govinda Rama

Jak wiadomo Wisznu miał różne wcielenia. Mantra " Gopala Govinda Rama Madana Mohana" skierowana jest właśnie do jednego z jego wcieleń. Rózne epoki oraz wcielenia Wisznu odzwierciedlają mantry.
" Gopala Govinda Rama Madana Mohana" odnosi się do Kryszny i Ramy.


Hari
odnosi się do Pana Wisznu (część trójcy hinduistycznej) i Krishna, ponieważ Kryszna jest wcieleniem Wisznu.


Hare jest formą wołacza Hari, i odnosi się zarówno do Krishny i Ramy tak jak w Mahamantra Hare Krishna.

Hara odnosi się do Shivy. Hara jest to także kobiecy aspekt Boga (Iśwara), znany jako Shakti. Jak również Radharani lub Radha.



sobota, 18 września 2010

Man-Tra


Koncert zespołu Man-Tra był darmowy i nie przyciągnął tłumów. Jednak mnie się podobało ;) Może za dużo było " Govinda" ale ogólnie wielki pozytyw. Chociaż zdaniem M. to mieli kiepski sprzęt...nie wiem nie znam się. Byłam w szoku, że miasto w którym przyszło mi mieszkać organizuje taki koncert. Mało tego podobno mają być warsztaty i spotkania gdzie będzie można posłuchać mantr...
Dwie moje ulubione pieśni . Wersja koncertowa...

Poznańskie Delhi ...



Spacer. Godzina 20.30 centrum Poznania. Ja i didi przechodzimy obok biura podróży. " Azja" - Delhi- 2171 zł.

Didi : Jak wygram 10 milionów to pojedziemy...;) Dziś wygram...


K : To wygrywaj szybko... ;)


Didi : Pojedziemy i będziemy spały w najdroższym hotelu, tym co Shah Rukh Khan...

K : Rozłożymy karimatę pod jego domem...;)

Didi : Oooo a można spać w Taj Mahal?

K : W hotelu Taj Mahal Palace...;)

Didi : Ze złotymi klamkami...


Dobrze, że za marzenia nie każą bo bym dożywocie dostała... Jechać tuk tukiem zatłoczoną ulicą, czuć we włosach powiew wiatru...Wypieki na policzkach w dłoniach dwie rupie...

Republika " Podróż do Indii "

sobota, 11 września 2010

Wielkie nic...



Sama nie wiem co mam o tym filmie myśleć. Spodziewałam się wielkiego WOW! a tu klapa... Odsada zobowiązuje...podobno. Aktorsko nie było źle ( Abhishek Bachchan,Aishwarya Rai) Jednak historia przewidywalna momentami wręcz tendencyjna. Piosenki mimo iż A.R Rahmana jakoś mnie nie powaliły na łopatki. Jak to było w przypadku " Raavana". Pierwsza połowa filmu przeszła bez mniejszego echa, piłam herbatę, piłowałam paznokcie a obraz w komputerze się zmieniał. Bachchan dobrze zagrała jednak bez rewelacji. Dopiero w drugiej połowie filmu tak naprawdę zaczęło się coś dziać chociaż niestety domyśliłam się zakończenia długo przed napisami końcowymi.

" Gurukant Desai pochodzi z Gujaratu. Jest prostym, szczerym wiejskim chłopakiem, który marzy o wielkim świecie. Nie ma wykształcenia, ale ma za to dużo sprytu i szczęścia. Nigdy nie uznaje odpowiedzi "nie" ze strony innych osób. Przebojem chce zdobyć cały świat. Gurukant Desai po zdobyciu doświadczenia w Turcji postanawia otworzyć własny biznes w Indiach. Nie straszne są mu żadne trudności, przeszkody na swojej drodze tylko dają mu jeszcze większy impuls do działania. Ma nosa do interesów. Swoje małżeństwo z Sujatą na samym początku też traktuje jako inwestycję. Jednak nie zawsze to, co robi, podoba się innym, nie zawsze to jest zgodne z prawem... Zaczynają się kłopoty". - Bollywood.pl

Hmm...historia mnie nie poruszyła za bardzo, jednak były momenty które mi się podobały. Pierwsza piosenka Aish- tańczyła w deszczu i wtedy pomyślałam sobie " Boże, jak ja kocham te filmy" . Ich kłótnia i zgrabne pokazanie starzenia się. Trwanie przy sobie na dobre i złe. Na uznanie zasługuję wątek dziennikarski... poruszyła mnie historia " Zazdrośnicy" chorej na stwardnienie rozsiane... scena w której młody, ambitny dziennikarz się oświadcza przyprawiła mnie o łzy w oczach. Podsumowując całość to niestety film okazał się wielkim rozczarowaniem... Moim zdaniem można było " wycisnąć" z tej historii więcej energii. Nie trzeba było tak bardzo jej upraszczać.
Poniżej piosenka ;) A te uwielbiam!!

środa, 8 września 2010

Indie w obiektywie II





New Age


Niemiecka wokalistka Deva Premal zawładnęła moim sercem. Dorastała w wyjątkowej rodzinie. Jej matka grała na wiolonczeli, a ojciec praktykował zen i jogę. Jako nastolatka grała na skrzypcach i pianinie. Wtedy też zaczęła ćwiczyć głos. Mantry Gayatri słuchała zanim pojawiła się na świecie. Matka jej ją śpiewała każdego dnia aż do momentu narodzin.

Gayatri Mantra to jedna z najstarszych mantr o wielkiej mocy. „Niech wszystkie istnienia na ziemi osiągną oświecenie”- oto jej słowa. Ale rozumienie Sanskrytu nie jest tutaj tak ważne. To, co najbardziej istotne, to sam efekt, jaki osiąga się podczas jej śpiewania lub słuchania - wibracje w centrach energetycznych całego ciała” mówi Deva Premal.


Pierwszy raz spotkała się z naukami Osho - charyzmatycznego i kontrowersyjnego guru z Indii właśnie jako nastolatka. Kilka lat później nauki Osho zaprowadziły ją do jego aszramu. Pojechała tam, żeby medytować i uczyć się technik masażu. Tam w 1990 roku poznała Mitena.


" Poznali się w aszramie Osho, Miten był jednym z muzyków guru. Pewnego dnia grał dla tysiąca ludzi podczas wieczornej medytacji, poprosił Devę, żeby się przyłączyła. I tak zaczęła się duchowa i muzyczna podróż Devy i Mitena, która trwa do dziś..."


Miten i Premal to artyści wyjątkowej klasy. Ich koncerty są zaproszeniem do świata ekstazy, błogości, radości i śmiechu. Oboje otwierają szeroko serca słuchaczy, przywracając im spokój i wewnętrzną równowagę
. (Brandon Bays, autorka „Podróży”)


Muzyka Devy i Mitena przemawia bezpośrednio do serca i dotyka twojej duszy. To wielkie szczęście, że spotkałem ich na swojej drodze. (Anthony Robbins, doradca życiowy, trener motywacji, autor „Obudź w sobie olbrzyma” i „Nieograniczonej mocy”)

Dla mnie stali się oni z dnia na dzień kimś ważnym...kimś dzięki komu mogę na moment zapomnieć o otaczającym mnie świecie nie zawsze przecież pozytywnym. Kimś kto zabiera mnie w niezwykłą podróż nie tylko muzyczną... Głos Devy jest niesamowity... Polecam każdemu kto chciałby czasami zwolnić bieg.

Do posłuchania DEVA PREMAL & MITEN

PS: Jedyny koncert w Polsce. Warszawa 14.10.10.

czwartek, 2 września 2010

Kryszna! Kryszna! :)


Hare Kriszna, Hare Kriszna
Kriszna, Kriszna,
Hare, Hare,
Hare Rama, Hare Rama,
Rama, Rama,
Hare, Hare



" Kalendarz używany do ustalania dat świąt jest inny niż zachodni kalendarz gregoriański. To kalendarz księżycowy, w którym każdy z dwunastu miesięcy ma swoją jasną i ciemną połowę, odpowiednio do faz księżyca. Różne dni księżycowe uznaje się za sprzyjające lub niesprzyjające oddawaniu czci określonym bóstwom, przedsiębraniu czynności takich jak post, podróż czy ślub. Na wszystko jest odpowiednia pora, a jej ustalenie należy do obowiązków astrologa.
Ze względu na różnice między kalendarzami hinduskim i gregoriańskim nie można podać dokładnych dat świąt; można jednak ustalić ich ogólny porządek. Nie wszystkie z nich są obchodzone przez wszystkich hindusów - niektóre mają szczególne znaczenie regionalne, inne są świętowane jedynie przez wyznawców danego bóstwa. Część to święta rodzinne, inne są okazją do odwiedzenia świątyni lub odbycia pielgrzymki".



Kryszna Dźanmasztami
jest to święto obchodzone ósmego dnia tzw " ciemnej połowy księżyca" Daty świętowania zmieniają się co roku. Wyznawcy Kryszny poprzedzają święto całodobowym postem. Nie piją wody. Później następuje całonocne czuwanie upamiętniające narodziny Kryszny. O północy posąg dziecka Kryszny jest kąpany, umieszczony w kołysce po to aby można było oddać mu cześć. Południowe Indie: Rano kobiety na zewnątrz domu usypują z mąki ryżowej ślady dziecięcych stóp zmierzających w stronę drzwi. Symbolizuje to schronienie się boga w domu rodziców zastępczych.

" Po ablucjach i porannych modlitwach przerywany jest post i jedzone jest
prasadam (jedzenie poświęcone Bogu). Potem następuje południowa uczta, gromadząca całe rodziny, które raczą się głównie słodyczami z masła i mleka (ulubionymi przez Krysznę w dzieciństwie)" .

Północne Indie:
Dahi-Handi nie ma tak rodzinnego charakteru . Świątynie są miejscem głośnych zabaw podczas których wierni tańczą i śpiewają pieśni religijne.

" Inscenizuje się rasa lila transcendentalne rozrywki z życia Kryszny, obrazujące jego miłość do Radhy (to uczucie symbolizuje wzajemną miłość Boga i jego wyznawców). Jest to jedyna okazja do takich inscenizacji, które wymagają szczególnej atmosfery duchowej i odcięcia się od materialnego świata."

" W stanie Maharashtra święto "Dahi-Handi" koncentruje się na inscenizacjach scen z młodości Kryszny, gdy wspólnie z towarzyszami zabaw psocił w domach sąsiadów, zabierając im np. masło. Gliniane naczynia z masłem zawiesza się wysoko nad ziemią, a tłum rozbawionych młodych mężczyzn i chłopców, krzycząc "Gowinda, Gowinda" (jeden z tytułów Kryszny), tworzy "ludzką piramidę" i usiłuje stłuc naczynia.

" W Bombaju i Punie święto obchodzi się z wielkim entuzjazmem: grupy młodzieży, zwane Govinda Patak (Oddziały Pana Kryszny) objeżdżają miasto ciężarówkami, usiłując przeszkodzić w tworzeniu "ludzkich piramid". Ta zabawa jest często formą rywalizacji o nagrody".

KRYSZNA MÓWI :

" Dla duszy nie ma narodzin ani śmierci. Nie powstała ona, nie powstaje, ani też nie powstanie. Jest nienarodzoną, wieczna zawsze istniejącą, nigdy nie umierającą i pierwotną. Nie ginie, kiedy zabijane jest ciało"


yatra yogesvarah krsno yatra partho dhanur-dhanar
tatra srir vijayo bhutir dhruva nitir matir mama


"Gdziekolwiek jest Krsna, mistrz wszystkich mistyków, i gdziekolwiek jest Arjuna, najlepszy spośród łuczników, tam z pewnością będzie również zwycięstwo, pomyślność, moralność i niezwykła siła. Takie jest moje zdanie."
BG 18.78

" Zawsze myśl o Mnie i zostań Moim wielbicielem. Czcij Mnie i składaj Mi hołd, a bez wątpienia przyjdziesz do Mnie. Obiecuję ci to, ponieważ jesteś Mi bardzo drogim przyjacielem".

"Dla tego, kto się narodził, śmierć jest pewna, a dla tego, kto umarł, nieuniknione są narodziny. Nie powinieneś zatem rozpaczać, lecz niezawodnie wypełniać swoje obowiązki."

" Ja jestem Duszą Najwyższą przebywającą w sercach wszystkich stworzeń. Ja jestem, o Arjuno, początkiem, środkiem i końcem wszystkich istot."

Szcześliwego Janmastami..!!!

środa, 25 sierpnia 2010

Chalte Chalte- blisko siebie...

Wiadomo, że nie wyznaje się w ten sposób miłości...ale dobrze jest czasem pomarzyć... ;) SRK i Rani ;) " Suno Na Suno"



niedziela, 22 sierpnia 2010

Opadnięta szczęka...


Udało mi się zobaczyć nowy film mający premierę w czerwcu. " Ravaan" w rolach głównych państwo Bachchanowie. Film zrobiony z dużym rozmachem można by nawet powiedzieć że nieco hollywoodzki. Cudowna muzyka A.R Rahmana ( " Slumdog" ) dopełnia całości... Hmm...ale po kolei. Najpierw rola męska - Abishek... cóż mogę powiedzieć. Zawsze wolałam go w roli draniów niż słodkich amantów. Beera jest właśnie takim draniem...morduje, jest bezlitosny...ale to tylko jedna cześć jego osobowości. Na początku filmu wydawało mi się, że jest do szpiku kości zły. Myliłam się kiedy tylko wyszło na jaw dlaczego nienawidzi inspektora Dev'a. Ale może nie będę zdradzała całości bo przecież film nowy...a warto obejrzeć. Spojrzenie pełne obłędu i charakterystyczny gest uderzenia w głowę sprawiły że pokochałam Beerę mimo wszystko...Abishek idealnie pasuję do tej roli.

Aish bałam się iż to że są małżeństwem w życiu prywatnym wpłynie jakoś na jej grę aktorską. Jednak ten fakt tylko pomógł. Mimo iż wątek miłosny był zgrabnie ukryty między kolejnymi wybuchami bomb i oddanymi strzałami można było dostrzec jak między nimi rodzi się uczucie...ale cicho szaaa...;) Reasumując : Film niesamowity, ani przez chwilę się nie nudziłam. Do obejrzenia nie tylko dla miłośników kina hindi. Ach, i od razu pomyślałam o didi jakby zareagowała widząc swojego " męża" ;)