środa, 29 czerwca 2011

" ostatnio mi się przypomniało "



On your way to India
You'll see the light
On your way to India
Your eternal life
On your way to India
You'll have me in mind

Didi wysłała, piosenka z 1992 roku. Nie kojarzę zupełnie a może byłam zbyt mała żeby pamiętać. Dobrze jest mieć siostrę :D Która pamięta.

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Roztańczone Indie - Bharatanatjam


Kiedy tańczysz, jesteś boginią, pełną kobiecości i siły. Znającą swoją wartość i mogącą sobie pozwolić na bycie to uwodzicielską, to kapryśną. Silną lub delikatną jak płatki rozkwitającego lotosu… Dłonie tancerki opowiadają miłosne historie, oko podkreśla każdy gest, głowa porusza się do rytmu muzyki, biodra wykonują płynne albo dynamiczne ruchy, pełne wdzięku. A całości dopełnia wiele mówiący uśmiech…
Jedna z indyjskich legend opowiada, że świat został stworzony przez tańczącego Śiwę Występował on wtedy pod postacią Nataradźa (Pan tańca), a sekrety tańca sam Brahma zawierzył Bharacie, który opisał je w traktacie zatytułowanym Natjaśastra, i to on jest do dziś podstawowym podręcznikiem wszystkich form hinduskiego tańca klasycznego.
Są one tańcami sakralnymi, związanymi z mitologią. Ich pochodzenie uważane jest za święte. Początkowo były tańczone tylko w świątyniach przez kapłanki zwane dewadasi, celem tańca było uwolnienie duszy od świata materialnej ułudy i połączenie jej z boskością. Bharatanatjam istnieje od ok. 3000 lat, na początku tańczony wyłącznie w świątyniach później już na królewskich dworach.W XX wieku taniec został zreformowany i w 1930 przyjął nazwę Bharatanatjam opierając się na trzech symbolach w słowie Bharata - bhawa ( uczucie), raga ( melodia), tala ( muzyka, rytm). Był często postrzegany jako rodzaj ofiary na rzecz bóstwa.
Obecnie taniec ten jest wykonywany przez jednego tancerza, najczęściej kobietę lub przez grupę. Towarzyszy mu muzyka i śpiew komentujący całość i podkreślający emocje i ekspresje tańca.

środa, 22 czerwca 2011

Relax take it easy

No sesja, no stres :) Wreszcie można spać długo, czytać zaległe książki - "Maximum City Bombaj", oglądać filmy - dziś na TVP 2 o 20.25 " Ostatni Legion" z pięknooką Aish :) a w lipcu " Fanna"- o ludzkiej porze! Piosenka pod nosem się wałęsa... :D



czwartek, 16 czerwca 2011

Co nowego...

Nazbierało się u mnie zaległości w oglądaniu, oj nazbierało. W kolejce czeka " Kaal" oraz " Phir Bhi Dil Hai Hindustani" Sesja więc nie ma kiedy oglądać... Nadrobię wszystko, mam nadzieję.
Pojawiło się mnóstwo interesujących zapowiedzi. No, może przesadziłam z tym mnóstwo ale trzy filmy chciałabym zobaczyć.

1. Nowy SRK jako super bohater ;D - KONIECZNIE !! Ra.One




2. " Always Kabhi Kabhi" wyprodukowany przez Gauri Khan. Indyjski romans osadzony w szkolnych ławach...



3. " Angel" KONIECZNIE!

środa, 15 czerwca 2011

Bombay- przytul mnie...czyli Steczkowska o Indiach...

Nie znana wcześniej choć z 1997 roku. Płyta " Naga", aranżacja interesująca ale tekst... szuka Go...

" w tym pociągu nie ma cię
jeżdżę ciągle - kocham cię
bilet Goa - Bombay mam
nieustannie we mnie trwaj"

Może się jeszcze przekonam, może znajdę ukrytą głębie...

niedziela, 5 czerwca 2011

Podróż po Indiach




Wszystkie informację jakie dziś tu zamieszczę pochodzą z programu radiowego " Świat według blondynki".
Gdy tylko uda mi się wyjechać do Indii natychmiast o tym napiszę a na razie kilka przydatnych informacji dla tych, którzy się wybierają do kraju tygrysów.


Zaczynamy od spakowania plecaka. Zasada im mniej tym lepiej. Nie pakować nie potrzebnych ubrań, gdyż można kupić wszystko na miejscu a nawet jeżeli nie to po prostu wyprać koszulkę, która na następny dzień będzie gotowa do założenia. Można też kupić lokalne ubrania - nawet trzeba! Sama nie nosiłam ale podobno bardzo wygodne.
Podstawa to ochraniacz na plecak, który nakładamy na bagaż w razie deszczu. Nie przewidzimy przecież wszystkiego a może zdarzyć się podróż na dachu autobusu. Jeżeli nie nałożymy ochraniacza wszystko co mamy w środku przemoknie. Oczywiście zabrać ze sobą coś ciepłego, latarkę, nóż i płaszcz przeciwdeszczowy.
Teraz ceny, minimalne zarówno za nocleg jak i wyżywienie. Pod warunkiem że nie chcemy nocować w pięciogwiazdkowym hotelu. Zabrać ze sobą więcej gotówki niż zakładamy. Pamiętając o pamiątkach...
Posługujemy się tylko lokalną walutą i TYLKO GOTÓWKĄ; nie brać ze sobą kart kredytowych z prostego powodu, banki są tylko w dużych miastach. Poza tym posługiwanie się kartą jest niebezpieczne.
Jeżeli poruszamy się lokalnymi środkami transportu, śpimy w tanich miejscach ( nie zawsze przecież hotelach) to istnieje duża szansa że przywieziemy część pieniędzy ze sobą. Gotówkę należy ukryć w bagażu podręcznym ( zapinana może doszywana kieszeń) i pilnować go jak oka w głowie.

Będąc już w Indiach trzeba pamiętać o odmienności kultur.
Np: nie wolno nikogo dotykać w głowę. Zarówno hindusi jak i buddyści wierzą, że w głowie mieszka dusza. Dotyczy to zwłaszcza dzieci. Także stopy są dość istotne, nie wypada nam siadać z nogami wyciągniętymi do przodu.
Stopy są uznawane za brudne, nieczyste ( nawet jeżeli z perspektywy europejczyka wydają się nam czyste i pachnące). Zawsze siadajmy tak aby schować stopy a gdy chcemy gdzieś wejść nie bardzo wiedząc w jaki sposób najlepiej zdjąć buty ( warto zaryzykować niż wejść w butach).

Hm...oczywiście niezbędne są odpowiednie szczepienia i wiza... ale to na samym początku.
Pozostaje mieć tylko nadzieję, że wykorzystam wkrótce te wiadomości w praktyce.