środa, 25 grudnia 2013

Wigilijny Cocktail

Po rozdaniu prezentów i zjedzeniu pierogów postanowiłam zmienić nieco klimat i obejrzeć długo zalegający na komputerze film z gatunku Bollywood. Zachęciła mnie okładka- taka słoneczna, wręcz wakacyjna. 
Zabrałam się więc do oglądania z wielką chęcią, jednak po mniej więcej 30 minutach chęć zniknęła...
W filmie główne rolę grają  boski Saif Ali Khan oraz pożądana przez Indusów  Deepika Padukone, ale to mu wcale nie pomogło. 
Akcja toczy się w Londynie, gdzie poznajemy przystojnego Gautama, który nie uznaje stałych związków. Wieczny chłopiec boi się odpowiedzialności i zaangażowania. Oczywiście nie jest jakimś tam przeciętnym zjadaczem chleba, pracuje w wielkiej korporacji.
Z kolei Weronica, jego późniejsza przyjaciółka jest rozpieszczoną, panienką z bogatego domu, którą ojciec porzucił na rzecz rozwoju kariery. W tym wszystkim pojawia się nieszczęśliwa i porzucona przez męża Meera- wprost z Indii trafia pod skrzydła Weronici ...Mieszkają razem, przyjaźń wprost kwitnie, na późniejszym etapie dołącza do nich cudowny Gautam i właśnie wtedy z założenia miały zacząć się komplikacje...Jedna zakochana,nadużywająca alkoholu imprezowiczka, druga dziewczyna z dobrego domu, zakochana wbrew wszystkiemu a w samym środku biedny skrzywdzony mężczyzna.
Akcja tak przewidywalna, że aż boli!  Nie umiałam się wczuć w położenie bohaterów, wszystko wydało mi się takie sztuczne i wydumane. Konflikt między dwiema przyjaciółkami, rozterki moralne jednej a później drugiej...kompletnie mnie nie ruszyły. Czekałam na jakiś rozwój wypadków i nic...przewidziałam w zasadzie wszystko, łącznie z tym że Weronica zostanie potrącona przez samochód! Bo jakże by inaczej?! Oczywiście on powodowany wyrzutami sumienia zostaje z nią chociaż kocha tamtą i widzi ją w każdej innej kobiecie. Ale jest twardy! Muzyka mnie nie zachwyciła, mimo usilnych starań Pritama. Deepika jest jedyną wartościową postacią w tym filmie i tylko ze względu na jej kreacje można zobaczyć to "dzieło". Tylko na nią dało się patrzeć, nie była mdła. Czego nie mogę powiedzieć o pozostałej dwójce. Jeszcze Saif w stroju wikinga zasługuje na wzmiankę :) Można nabawić się niestrawności po spożyciu tego rodzaju coktailu... Tylko dla wytrwałych. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz