środa, 18 sierpnia 2010

Żona spłonie...

Hindusi wierzą, iż dusza może się uwolnić jedynie wtedy gdy ciało zostanie spalone na stosie. Według religii ogień ma oczyszczającą moc.
Podczas ceremonii pogrzebowych ciało zmarłego jest ubierane i myte, ozdabia się je wieńcami a nogi obwiązuję świętą trawą. Odprawia się mantry w gronie rodzinnym, nad Gangesem przygotowuję się stos i zawozi się tam zmarłego.

" Ze względu na dość duży deficyt drewna pogrzeb jest ceremonią niezwykle kosztowną. Dla tych, których nie stać na pełen program, przygotowano wersję alternatywną. Polega ona na wykupieniu czasu palenia stosu. Po zapłaconym czasie stos zostaje zagaszony, a ciało, najczęściej ledwie nadpalone, spycha się do rzeki. W rzece na szczątki czekają już „zbieracze” z kasty niedotykalnych, którzy specjalizują się w ograbianiu zwłok z kosztowności. Zwłoki pali się bowiem razem z przedmiotami najbliższymi zmarłemu, a do takich należą niewątpliwie pierścionki, bransolety i inna biżuteria, z którą Hinduski nie lubią się rozstawać. Wśród zbieraczy często spotyka się dzieci zbierające drewno lub przeszukujące rzekę w miejscu „zsypu” ciał ".

Z pogrzebem związany jest rytuał palenia wdów- Sati. Nie zawsze odbywa się on za zgodą wdowy...
Przed dzień pogrzebu męża wdowa zamyka się sama w pomieszczeniu w celu odprawienia całonocnych medytacji. Rano idzie na miejsce kremacji, tam zgodnie z tradycją opiera się jej głowę o kolana zmarłego męża następnie parę okłada się drewnem.

" Według religii hindu sati nie czuje bólu, a jej dusza wraz z dymem idzie prosto do nieba, by tam osiągnąć zbawienie".


Ucieczka ze stosu powoduje iż kobieta traci czystość kastową i staje się niedotykalna. Jeżeli przetrzyma próbę i dumnie spłonie na stosie staję się świętą.

" W większości przypadków jednak zachowanie to spowodowane było nie tyle miłością do męża i chęcią poświęcenia się dla niego, ile tym, iż los indyjskich wdów był bardzo ciężki. Kobietę, która śmiała „przeżyć” swojego męża, odsuwano od życia rodzinnego i nie wolno jej było już nigdy ponownie wyjść za mąż. Jako piętno i karę zarazem wdowy musiały golić głowy, jak najmniej jeść i pić oraz trzymać się na uboczu. W życiu takiej kobiety najważniejsze stawały się modlitwy i obrzędy odprawiane za zmarłego męża. Rodzina męża dobrze pilnowała, aby wdowa nie odstępowała od przypisanego stylu życia".

Anglicy zakazali praktyk sati w 1829 roku, kiedy to w samym tylko Bengalu spalono ok. 6 tysięcy kobiet w ciągu dziesięciu lat. Jednak sati bywa praktykowane do dzisiaj...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz