środa, 20 lipca 2011

The kill


" No one killed Jessica" najnowszy film z Rani Mukherjee jaki udało mi się obejrzeć. Daleki od idyllicznych, kolorowych produkcji Bollywood.

"
Film oparty na prawdziwej historii morderstwa modelki Jessiki Lal (Myra Karn) przez Manisha Bhardwaja (Mohammed Zeeshan Ayyub), jakie miało miejsce w Delhi w roku 1999. Jest to rekonstrukcja zdarzeń od momentu śmierci do 2006 roku, w której siostra zabitej, Sabrina Lal, ukazuje bezsilność jednostki wobec skorumpowanego systemu. Walczy wraz z rodziną o sprawiedliwość przeciwko władzy i wpływowym ludziom polityki, domagając się praw w sądzie. W sprawę włącza się znana dziennikarka Meera,która mobilizuje całe Indie chcąc udowodnić, że w demokracji to ludzie są potęgą i ich głos."

Historia jak wiele innych z pozoru nie zbyt interesująca...z pozoru. Klub, alkohol, broń i gniew. Morderstwo z błahego powodu, wręcz absurdalnego. Skorumpowane Delhi, władza i protekcja. Zwykły obywatel niewiele ma do powiedzenia w mieście, w którym rządzi pieniądz. Młoda dziewczyna przed, którą całe życie...złe miejsce, zły moment. Rodzina pogrążona z żałobie, siostra podejmująca nierówną walkę. Walkę trwającą zbyt długo. Utrata nadziei i godności, wiary w sprawiedliwość. Nie mogłam oglądać spokojnie jak świadkowie zastraszani przez wpływowych ojców zmieniali zeznania... " Wziąłem siedem milionów łapówki żeby go nie bić w osobnym pomieszczeniu"- mówi policjant pomagający ( przynajmniej na początku) Sabrinie. Włos się jeży na głowie, gdy słyszy się podobne rzeczy... Wszystko na nowo nabiera rozpędu gdy do akcji wkracza postać dziennikarki granej przez Rani. Moim zdaniem świetna rola suki :) Film nad wyraz prawdziwy, pokazujący niemoc panującą w Indiach i dziury w prawie, które przydałoby się jak najszybciej załatać. Polecam każdemu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz