piątek, 6 kwietnia 2012

Poezja rodem z Indii - Rabindranath Tagore

" O ekstazie uścisków"
On
Cały wdzięk, jaki może dziewczyna posiadać,
W pełni pięciu zmysłami odczułem.
Leczy bóle zazwyczaj nie ten, co je zadał,
Ona jedna jest lekiem i bólem.
Czyż niebiosa potrafią umilić tak życie,
Jak objęcia tych rąk oliwkowych?
Biegnąc pali się ogniem, a gdy ją pochwycę,
Zbawczym chłodem uśmierza ból głowy.
W jej warkocze wplecione są kwiaty — płomienie,
Ciało hojnie radością obdarza.
Swym dotykiem wyzwala w mej piersi natchnienie,
Jak modlitwę u swego ołtarza.
Bo pieszczoty jej dają mi szczęścia tak wiele,
Jakbym był najbogatszy na ziemi,
Gdy powietrze nas nawet od siebie nie dzieli
I w uściskach nawzajem giniemy.
Czasem gniew, potem dąsy i znów przebaczenie
Na kolejnym kochanków spotkaniu...
Tak jak dotąd mój umysł piastował myślenie,
Tak się dziś doskonali w kochaniu.
********
" O tak, ja wiem"
O tak, ja wiem, że nie istnieje nic, o ty,
umiłowanie mojego serca — ponad twą miłość,
ponad to światło złote, tańczące śród liścienia, te
gnuśne po niebie żeglujące obłoki, ten powiew
przelotny, zostawiający chłód na mym czole.
Światłość poranna zalewa mi oczy — twojego
serca to zwiastun, wysłany, wysłany ku mnie. Oblicze
twoje nachyla się nad mojem, oczy twe patrzą w me
oczy a serce moje dotknęło się twych stóp.


1 komentarz:

  1. Piękne wiersze. Gdyby zobaczyła je moja pani profesor zaraz wzięłąby się za ich interpretację. Bardziej podoba mi sie ten pierwszy. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń