niedziela, 21 listopada 2010

Włosy Indii


Zapanowała moda na przedłużanie włosów. Niemal każda znana kobieta poddaje się takiemu zabiegowi. Ale czy ktoś zastanowił się skąd pochodzą doczepiane pasemka włosów? Przemysł przedłużania włosów w samej tylko Wielkiej Brytanii wart jest 65 milionów funtów rocznie. Oczywiście można naturalne włosy zastąpić sztucznymi ale po co ? Przecież naturalne włosy wyglądają ładniej, można je stylizować i pielęgnować jak własne. W kraju gdzie włosy mają takie znaczenie, gdzie świadczą o urodzie kobiety oddaje się je w świątyniach w ofierze bogom. Warkocze symbolizują marzenia i pragnienia kobiet. Zazwyczaj robią to gdy nie ma już wyjścia, gdy nadzieja umarła i nie ma nic prócz modlitwy. Wierzą, że gdy oddadzą włosy to nurtujący je problem przestanie istnieć. Codziennie w świątyniach goli się mnóstwo głów, nie tylko kobiet ale i mężczyzn a nawet małych dzieci. Te ostatnie nie rozumieją co się dzieje i zazwyczaj reagują płaczem. Hindusi wierzą, że włosy dziecka są włosami z poprzedniego wcielenia i trzeba się ich pozbyć. Przybywają tam całe rodziny... w poszukiwaniu szczęścia...niektóre kobiety golą głowę po to aby znaleźć męża. Wierzą, że to im pomoże w wyborze, że bóg się nimi zaopiekuję.
A co się dzieje z włosami...? Otóż sprzedają je mnisi producentom pasemek, oczywiście wszyscy, którzy dają golić sobie głowy nie mają pojęcia co dzieje się potem z ich włosami. Nie wiedzą, że dzięki nim kręci się ogromny biznes przynoszący rocznie 15 milionów funtów zysku w samych Indiach. Jednakże pieniądze ze sprzedaży włosów ze świątyń ( tylko 1\4 pochodzi ze świątyń) trafia z powrotem do lokalnej społeczności. Dzięki nim można opłacić wyżywienie dla bezdomnych.

" Firma Great Lenghts zbiera włosy właśnie dzięki ofiarom składanym w świątyni Tirumala w Andhra Pradesh. Firma chlubi się wytwórniami i pracownikami zatrudnionymi w Indiach – pieniądze z produkcji wykorzystywane są do opłacania szkół, sierocińców i szpitali. Przy rocznych obrotach wysokości 80 milionów funtów, oraz rocznym wzroście na poziomie 25-30 procent, jest to strategia, która z pewnością się opłaca – choć nawet sama firma przyznałaby pewnie, że dzieje się tak raczej ze względu na wysoką jakość produkowanych przez nią pasemek, niż ze względu na to, że jej klienci marzą o pasemkach produkowanych w etyczny sposób".

Jednak etyczne zdobywanie pasemek jest nadal mniejszością. Istnieje przecież przemysł poza świątyniami gdzie sprzedaję się włosy gorszej jakości również wysyłane za granice. Nazywa się to wygrzebywaniem włosów ze śmietników, ze szczotek... po prostu się ich szuka. Zajmują się tym całe rodziny, zdarza się tak iż zajęcie to przechodzi z pokolenia na pokolenie. Zazwyczaj w bardzo biednych wioskach. Dzięki temu mogą one przetrwać, mają zapewniony stały dochód. Jednym słowem rządzi tu chęć zysku... Uważam, że to nieetyczne utrzymywać w niewiedzy te wszystkie kobiety. Powinno się je informować gdzie po zgoleniu trafią ich włosy... W końcu w niektórych przypadkach włosy to najcenniejsza rzecz jaką posiadają. W przypadku ich nie posiadania mąż może nie chcieć współżyć z żoną aż do momentu ich odrośnięcia co wiążę się z ogromnym upokorzeniem. Każdy producent pasemek powinien na opakowaniu umieszczać dokładne informacje o ich pochodzeniu. Tak więc jeżeli kiedykolwiek będziemy się zachwycać pięknymi włosami jakiejś gwiazdy może warto pomyśleć o ich pochodzeniu... o kobiecie, która je zgoliła aby spełnić marzenia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz