niedziela, 19 grudnia 2010

Przed świątecznie :)


Ponieważ w tym roku nie będzie mnie w moim rodzinnym mieście na święta- spędzam je z didi w stolicy wielkopolski, postanowiliśmy wspólnie z przyjaciółmi spędzić sobotni wieczór razem. Zamontowałam w pokoju świąteczne lampki aby stworzyć nastrój a z głośników wydobywały się amerykańskie, świąteczne piosenki. Siska bardzo je lubi- szczególnie Mariah Carey "All i want for Christmas is you". :) Przyszli, przynieśli śnieg na butach i uśmiech. Ale oprócz tego sprawili, że poczułam się nawet nie radosna a po prostu szczęśliwa. W małym pakunku ukryte były całe Indie...Indie które podarowali mnie... Po pokoju rozniósł się zapach kadzidła prosto z Bengaluru... Kartka z podobizną Sziwy ręcznie wykonana stoi teraz dumnie na półce obok małego zdjęcia Ganeshy. Jednak najważniejsze to co w kartce... Dzięki nim wczoraj podróżowałam po Indiach... i była to najpiękniejsza podróż...być może nawet cenniejsza niż ta, którą odbywa się ciałem...
śukriyā !!! :)

piątek, 17 grudnia 2010

Baabul


Zaczyna się standardowo. On bogaty, przystojny. Ona piękna i utalentowana. Zakochują się, biorą ślub i żyją długo i szczęśliwie... Z pozoru nuda..ale tylko z pozoru. " Baabul" to opowieść o tradycji, która często przedkładana jest nad człowieka...opowieść o tym jak może zniszczyć życie młodej kobiecie- wdowie pozbawionej prawa do radości.

" Avinash (Salman Khan), ukochany syn bogatej i szczęśliwej pary Balraja (Amitabh Bachchan) i Shobny (Hema Malini), po 7 latach wraca z Ameryki do domu. Ojciec przekazuje mu swoją firmę, ale Aviego bardziej niż praca intryguje młoda malarka Malvika, zwana również Milly (Rani Mukherjee). Uczucia Aviego zostają odwzajemnione i wkrótce odbywa się uroczystość zaślubin. Ale szczęście młodej pary nie trwa długo..."

Kiedy umiera mąż wdowa powinna płakać i w zasadzie tylko płakać już do końca życia. I pamiętać o tym aby nie splamić honoru rodziny.
Pierwsza część filmu jak dla mnie mogłaby zupełnie nie istnieć, gdyż wdzięki Salmana nie robią na mnie wrażenia ( zapewne po obejrzeniu Veer'a o którym nie pisałam bo nie jest to film godny zapamiętania). Co do Rani to była taka jak zawsze, przyjemnie się na nią patrzyło i słuchało jej łamanego angielskiego. Pierwsza połowa przeszła bez echa, kilka piosenek i sielanka. Jednak w drugiej odsłonie coś zaczęło się dziać. Kiedy Salman w szpitalu wyzionął ducha a Milly została wdową zrozumiałam o co chodzi tak naprawdę w filmie. Podobało mi się ukazanie jej pogrążonej w smutku i żałobie. Jej poświęcenie i oddanie mężowi nawet po śmierci. Załzawione oczy Rani zrobiły swoje i nie obeszło się bez chusteczek. Rola ojca do tej pory postrzeganego przecież jako wielkiego tradycjonalistę w tym filmie ulega zmianie. To właśnie on doprowadza do ponownego małżeństwa Milly i tym samym " łamie " panujące tradycje. Używa określenia " palenie wdów" - bo przecież można tak powiedzieć. Taka kobieta jest spalona wewnętrznie, ma prawo tylko do oddechu... Mam tylko nadzieję, że ten film wniósł coś w życie takich właśnie kobiet, wdów zamkniętych w domu i pomógł w polepszeniu ich sytuacji. Nie oszukujmy się istnieje jeszcze wiele rodzin w Indiach bezwzględnie przestrzegających tradycji.
Mimo nudnego początku tak naprawdę bardzo mi się podobał choć jestem tym faktem trochę zaskoczona ;)


wtorek, 14 grudnia 2010

Ślubne dzwony...


Dla europejczyka jest to ogromne przeżycie móc uczestniczyć w ceremonii zaślubin w Indiach. Panująca atmosfera, przepych i kolory mogą oczarować każdego... Według hinduizmu celem małżeństwa jest wydawanie potomstwa, które ma obowiązek opiekowania się starzejącymi się rodzicami.

" W Indiach nadal 90 % małżeństw jest aranżowanych. Tradycja ta jest w społeczeństwie hinduskim głęboko zakorzeniona. Nawet teraz, w XXI wieku, większość ludzi uważa, że nie warto jej zmieniać, bo miłość pojawi się w każdym małżeństwie w swoim czasie. O wyborze kandydata decydują więc rodzice przyszłych małżonków. Niekiedy poznają się oni dopiero na ceremonii ślubu, co dla postronnego obserwatora z Zachodu jest to raczej nie do pomyślenia".


A co się dzieje kiedy młoda kobieta lub mężczyzna zakochają się przed zawarciem małżeństwa?... Otóż są raczej marne szansę aby mogli zawrzeć inne związki niż aranżowane, chyba że rodzice obu stron wyrażą na to zgodę. Małżeństwo wiąże się bardzo często ze zmianą pozycji społecznej, dlatego wybór kandydata jest tak ważny.

" Pójście za głosem serca, wbrew woli rodziny, często wiąże się z zerwaniem więzów rodzinnych, wykluczeniem ze wspólnoty i splamieniem pielęgnowanej od wieków tradycji. W Indiach wesele jest układem czysto biznesowym. Ojcowie Młodej Pary spotykają się, wymieniają się zdjęciami swoich dzieci i negocjują wysokość Dori, czyli posagu Panny Młodej. Rodzina Pana Młodego domaga się majątku ze strony rodziny kobiety, ze względu na fakt, że będą musieli ją potem utrzymywać".


Ceremonia ślubu jest w Indiach wydarzeniem, na którym zbiera się ponad 1000 osób. Być może teraz istnieją wyjątki od reguły.Nikogo nie dziwni zaproszenie na ślub ciotecznej siostry koleżanki Twoich znajomych. W ceremonii zaślubin równie często biorą udział uliczni przechodnie, którzy idąc za kolorowym tłumem, włączają się do przechodzącego ulicami orszaku ślubnego. Zanim Panna Młoda po raz pierwszy spotka się ze swoim przyszłym mężem, jej rodzina przygotowuje ją do wydania za mąż. W jej domu, kobiety malują sobie nawzajem ręce henną, która ma za zadanie stworzyć silną więź z przyszłym mężem i zapewnić jej szczęśliwe życie u jego boku.
Następnego dnia odbywa się właściwa ceremonia ślubna. Trwa ona wiele godzin i przepełniona jest obowiązującymi od stuleci rytuałami.

" Hinduski ślub powinien być zorganizowany na wolnym powietrzu, pod specjalnie przygotowanym do tego celu baldachimem. W czasie ceremonii narzeczeni siedzą na dywanie lub na ziemi. Panna Młoda zakłada na tę okazję czerwone lub białe sari. Dodatkowo, co jest bardzo popularne w Indiach, może ozdobić skórę rąk i stóp wymyślnymi wzorami-tatuażami namalowanymi henną. Tatuaże te zmywają się stopniowo, a im dużej będą schodzić, tym - według wierzeń - lepiej młoda mężatka będzie traktowana przez teściów. Pan Młody ubrany jest w tradycyjny strój hinduski z turbanem. Zasady dotyczące stroju obowiązują również zaproszonych gości: należy unikać czarnego koloru, a przed wejściem do miejsca, w którym odbywa się ślub, należy bezwzględnie zdjąć buty."


Ja bym wolała taki indyjski ślub niż na przykład chrześcijański w kościele katolickim. Jakoś bardziej do mnie przemawia pomimo aranżowania.

sobota, 11 grudnia 2010

Morderstwo doskonałe...



Film " Murder" czyli w polskim tłumaczeniu " Cienie przeszłości" - nie mam pojęcia dlaczego takie bo jedno z drugim niewiele ma wspólnego... byłam pełna nadziei, że skoro piosenka taka wpadająca w ucho ( Kaho Naa Kaho) to film nie może być zły. Otóż okazało się , że może. Nawet bardzo. W mniej więcej 15 minucie filmu można usłyszeć piosenkę a potem jest już tylko gorzej...


" Historia o małżeństwie Simran (Mallika Sherawat) i Sudhira (Ashmit Patel) Saigalów. Wszystko jest dobrze do chwili, gdy żona oskarża swojego męża oto, że on ciągle jest zajęty pracą i nie poświęca jej czasu. Okazuję się też, że Sudhir kocha inną kobietę. Jest nią siostra Simran, jego pierwsza żona, która zmarła. Simran czuję się jeszcze bardziej odrzucona przez ukochanego. W tym czasie spotyka ona swojego przyjaciela Sunny'ego (Emraan Hashmi), w którym kochała się na zabój. Między nimi dochodzi do namiętnego romansu. Sudhir zaczyna zauważać dziwne zachowanie żony i postanawia wynająć detektywa. Po dłuższym czasie detektyw dostarcza mu zdjęcia jego żony i kochanka..." - Bollywood.pl

Jest sporo rzeczy, które aż raziły w oczy. Historia kobiety uwięzionej w swoim małżeństwie, małżeństwie zawartym z obowiązku. Poniekąd z poczucia winy zrodzonego po śmierci siostry. Pierwsza myśl, co to za pomysł z wychodzeniem za mąż za męża własnej siostry? Nie ma w Indiach innych mężczyzn? No i ten Bangkok, gdzie prawie każda twarz należała do hindusa... Postacie dość wyjęte z rzeczywistości, zakochany na zabój kochanek i kobieta rozdarta pomiędzy obowiązki a namiętność. Mąż oczywiście bardzo zapracowany, nie zwracający uwagi na to że żona się oddala. Była tam scena kiedy myli imiona swojej żony z imieniem jej siostry... Ale to jeszcze nic. W dalszej części filmu możemy obserwować rozwijający się romans, odważne sceny zabierające prawie połowę z czasu filmu. Ileż można oglądać łóżkowe sceny? Oczywiście na samym końcu widzimy walkę dwóch zakochanych mężczyzn ( bo nagle mąż zrozumiał, że jednak kocha ). Scena w której Sudhir wali głową Sunnyego o lustro a ten przez moment leży na podłodze, tylko przez moment, potem wstaje i walka toczy się dalej. Efekty dźwiękowe przy wymierzaniu ciosów rodem z amerykańskich filmów...
Jeszcze do tego ta kobieta wiecznie w pełnym makijażu... Jak dla mnie porażka. Film przerysowany i najzwyczajniej w świecie nudny. Chyba jedynym wartym uwagi elementem jest muzyka. Zaczęłam się zastanawiać czy jeszcze kiedyś będzie mi dane obejrzeć dobry indyjski film...? Niestety ostatnio natrafiam na same " gnioty" przy czym słowo " gniot" to delikatne określenie na to " dzieło" pana Anurag'a Basu.

środa, 8 grudnia 2010

Parvati- córka gór

„Pan raduje się, że posiadł za żonę Służkę Gór,
która porusza się niczym słonica lub łabędzica”.
Święty Sambandar

Sanaka rzekł: „Klątwa mędrca zawsze służy dobru świata. Nie martwcie się więc. Mena zostanie żoną Himawana, cząstki Pana Wisznu. Jej córką będzie sama Bogini Śakti, która zasłynie jako Parwati i żona Pana Śiwy. Dhanja zostanie wielką joginką i żoną potężnego króla i mędrca Dźanaki. Jej córką będzie bogini Lakszmi, która przyj­mie imię Sity i poślubi Wisznu w postaci księcia Ramy. Kalawati na­rodzi się w rodzinie pasterzy i poślubi Wryszabhanę. Jej córka Radha zostanie ukochaną Kryszny”. Słowa mędrca uszczęśliwiły siostry. Klątwa okazała się błogosławieństwem i dla nich, i dla całego świata.Na północnych krańcach Bharatawarszy leży łańcuch górski Hima­lajów. Himalaje mają dwa aspekty: nieruchomy, czy też nieożywiony oraz uosobiony. Ten drugi przejawia się pod postacią władcy tej krainy śniegu – Himawana.

" Himawan, władca Himalajów, zapragnął się ożenić. Zwrócił się więc do bogów, by znaleźli dla niego odpowiednią kandydatkę. Bogowie udali się do ludzi i poprosili o kobietę spośród ich plemienia. Ludzie pamiętali o przepowiedni mędrców i uszczęśliwieni wybrali dla Hi­mawana piękną Menę. Ceremonię zaślubin zaszczycili swą obecnością Wisznu i inni bogowie. Krótko po tym zdarzeniu Śiwa poślubił Sati i zamieszkał w pobliżu siedziby Himawana i Meny. Kiedy ta ostatnia ujrzała Sati, zapragnęła dla swej córki takiego samego losu. Sati wiedziała o tym i kiedy porzucała swe ciało, pomyślała, żeby narodzić się ponownie jako córka Meny.(...) Bogini zgodziła się, a bogowie polecili Menie, żeby poddała się wyrzeczeniom. W ten sposób miała się ona przygotować na przyjście boskiej córki. Mena pościła i praktykowała ascezę przez dwadzieścia siedem dni. Zadowoliła Boginię, która ukazała się jej i obiecała zostać jej córką.Kiedy Mena zaszła w ciążę, zaczęła roztaczać wokół siebie boski blask. Himawan spełniał każde jej życzenie i zasypał ją podarunkami miłości. W dniu porodu gwiazdy i planety utworzyły pomyślną konstelację, a bogowie obsypali matkę deszczem kwiatów. Radowali się wszyscy poddani, król zaś hojnie rozdawał im dary. Dziewczynka dostała imiona Kali i Parwati."

Śiwa spojrzał na Parwati, która tryskała młodzieńczą świeżością i szybko zamknął oczy. Miała cerę jak błękitny lotos, kształtne piersi, wąską talię i czarne, falujące włosy. Śiwa powiedział Himawanowi, żeby następnym razem przyszedł bez córki: „Kobieta to ułuda, a młoda kobieta jest wielkim zagrożeniem dla ascety. Ja jestem ascetą. Co miałbym począć z kobietą tak piękną jak twoja córka?”. Himawan nie wiedział, co powiedzieć. Przemówiła za to Parwati, której miłość dodała odwagi:

„Mój Panie! Czy wiesz, że podstawą każdego działania jest prakryti (natura)? Nawet Twoja tapasja jest możliwa, tylko dlatego że podda­jesz się prakryti”.

Śiwa odpowiedział:Unicestwiam prakryti moją ascezą. Nie ma we mnie żadnych cech prakryti”.

Parwati rzekła: „To ja jestem prakryti, a Ty jesteś Puruszą. Beze mnie nie zdołasz nic uczynić ani nie masz żadnych cech”.

Śiwa roześmiał się: „O Parwati! Widzę, że jesteś znawczynią systemu sankhja, ale niewiele wiesz o Wedancie. Wiedz, że jestem Najwyższym Brahmanem, nieskażonym przez ułudę, poza wpływem prakryti. Pojąć Mnie można tylko poprzez wiedzę duchową. Nie masz na Mnie wpływu, chociaż jesteś prakryti”


" Kiedy Śiwa czytał jej
Wedy, Parvati zasnęła. Oburzony, strącił ją z piedestału Himalajów i kazał zamieszkać wśród rybaków. Przybrała postać małej dziewczynki i mieszkała nad morzem, a gdy podrosła, ogłoszono, że jej mężem zostanie ten, kto złapie rekina, który niszczył sieci rybaków. Śiwa przybył do wioski jako przystojny rybak i po unieszkodliwieniu rekina, zdobył rękę Parvati".

Jest łagodnym aspektem Sziwy, matką Ganeshy. Inne jej imiona to Ambika - matka. Oraz Gauri- jasna, złota. Spotyka się również Śjama- ciemna. Mowa tu o kolorze cery, wyjaśnia to mit mówiący, że pierwotnie ciemnoskóra bogini po długotrwałej ascezie zmieniła odcień na jaśniejszy. Częsta jest również stylizowana forma połączonych linga- joni -seksualno- duchowy symbol jedności przeciwieństw. Parvati przedstawiana jest jako piękna kobieta z odsłoniętymi piersiami oraz świętym sznurem. Nagość to symbol boskości ubranie natomiast określa przywiązanie do świata materialnego. Ma najczęściej cztery ramiona symbolizujące jej moc. Ukazywana jednak najczęściej z Sziwą jako partnerka siedząca na jego udzie. Lub w postaci pół- męskie, pół- kobiecej- Adrhanariśwara.Jej atrybutami są lew lub lwica, w rękach może mieć różaniec( mala), lustro, dzwonek lub cytrus. Bądź też trójząb i lotos.

Modlitwy do Parvati :

" Wrata
to przede wszystkim rytuał kobiet, pragnących zapewnić boską łaskę sobie i swojej rodzinie. Kobiety poszczą wtedy i modlą się o pomyślność swoich mężów, dzieci, domów".

" Często zanoszą modlitwy do Parwati, małżonki Śiwy, ponieważ oddaje się jej cześć jako Gauri, bogini-matce. Do rytuałów wrata zalicza się: tidż w Radźasthanie; karwa czouth w Harjanie, Pendżabie, Uttar Pradesz i Madhja Pradesz; mangalagauri i hartalika w Maharasztrze i Karnatace. Kobiety podziwiają i same pragną tego hartu ducha, z jakim Parwati, rozpieszczona księżniczka, dzieli ascetyczne życie z mężem-pustelnikiem. Mają nadzieję, że same nabędą umiejętność, z jaką Parwati toleruje kaprysy i dziwactwa Śiwy i radzi sobie z nimi" .

" Innym rytuałem wrata, występującym głównie na południu, jest tiruwatira. Podczas tego rytuału kobiety wyrażają swoją solidarność z Parwati, która skarciła Śiwę za zabicie Kamy, boga miłości. Boleją nad losem Rati, małżonki Kamy. Przestrzegając ślubów, kobiety wierzą, że ich w domu zawsze będzie gościć miłość".

sobota, 4 grudnia 2010

Jab We Meet :)

Czasami chwila spędzona na oglądaniu filmu może otworzyć oczy na miłość... :)




Oko w oko z Tollywood


Jakiś czas temu kupiłam za jedyne 5 zł film " Devi" z 1999 roku. Napis na opakowaniu głosił " Kinoteka Bollywood" więc pomyślałam, że może i warto mieć ten tytuł w swojej kolekcji. Jednak nie jest to wcale film gatunku Bollywood, a Tollywood. Dla niewtajemniczonych wyjaśniam : Jest to indyjski przemysł filmowy w języku telugu. Połączenie nazw telugu i Bollywood. Film miło mnie zaskoczył. Oglądałam go z przymrużeniem oka może dlatego wydał mi się taki zabawny. Wiedziałam czego się spodziewać po roku produkcji. Mimo dość prymitywnych efektów specjalnych i przesadzonej, lekko sztucznej grze aktorskiej film wzbudził moje zainteresowanie.

" Sunita (Vanitha) mieszka z ojcem. Od dziecka zaręczona jest z synem przyjaciela swojego ojca. Ten jednak, wierząc że ojciec Sunity oszukał jego rodzinę, poprzysięga ich zniszczyć. Tymczasem pewnej nocy wraz ze swą świtą na Ziemię przybywa Devi - Boginii Wąż (Prema). Kiedy Demon Dantra (Abu Salim) próbuje ją spalić, gdy ta jest pod postacią kobry, z pomocą przychodzi jej ojciec Sunity. Sam przy tym traci życie. Devi postanawia zostać i zaopiekować się dziewczyną, która teraz zdana jest na łaskę okrutnych krewnych. Czy Devi da radę pokonać klątwy Dantary i zapewnić Sunicie szczęście? A może będzie musiała opuścić swą najwierniejszą wyznawczynię?".

Oddanie bogom bardzo mi się podobało, ta wiara w ich moc i to że pomogą w każdej nawet z pozoru beznadziejnej sytuacji. Można na tym filmie zaobserwować wpływ zachodniej kultury. Jazda Jeepem czy koszuli z napisem "USA" ;) Oraz rewolucje w modzie nawet jeżeli chodzi o sari. Wszystko się zmieniło, prócz właśnie religii i obyczajów. Prócz miłości i roztańczonych piosenek i nieśmiałości kobiet... Jednak film mimo swoich mankamentów warty uwagi. Trzeba jedynie zachować pewien dystans...to wystarczy. Film dla kogoś potrafiącego dostrzec szczegóły i przesłanie pomijając zewnętrzną warstwę.

środa, 1 grudnia 2010